Reklama

Porządkowanie pojęć

Nawrócenie przez politykę?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W kampanii wyborczej, która dobiega końca, mogliśmy obserwować dwie dominujące postawy. Pierwsza traktowała wybory polityczne jako wydarzenie z dziedziny masowej rozrywki, coś na kształt wielkiego festynu. Podkreślała wszystkie możliwe atrakcje z nimi związane, cały ten towarzysko-partyjny jarmark, który miał się kojarzyć z zabawą ludową, a którego ukoronowaniem miały być „igrzyska” bezpośrednich starć wiodących kandydatów („niech się kąsają, policzkują, kopią, wbijają sobie szpile, my to posolimy, popieprzymy i połkniemy, bo to najlepszy reality show”). Druga postawa akcentowała moralny aspekt prawidłowych wyborów. Wybór musiał być „słuszny”, wtedy automatycznie stawał się moralny. I żeby tę „słuszność” wykazać, nie uciekano od „demaskatorskich” czy ironiczno-złośliwych komentarzy i doniesień na temat tych, którzy w ową „słuszność” wpisać się nie mogli. Taki, w istocie, jest żelazny wymóg każdej kampanii negatywnej: przeciwnika politycznego trzeba przedstawić jako czarny charakter lub niebezpiecznego szaleńca, by samemu wypaść na tym tle korzystnie. Każda kampania negatywna - niezależnie od stopnia natężenia negatywnych emocji czy indywidualnego poziomu kultury jej autorów - jest idealną pożywką mediów audiowizualnych, żyjących w dużej mierze dzięki niej.
W Polsce panują wciąż warunki sprzyjające takiemu typowi prowadzenia walki politycznej. Z jednej strony ugrupowania, których przedstawiciele są u władzy od lat pięćdziesięciu, robią wszystko, by do polityki zniechęcić, ukazując ją jako sferę „brudną”, gorszącą, niszczącą - zarezerwowaną tylko dla osób ze służb „specjalnych”, wyselekcjonowanych środowisk, nazywanych „zawodowcami”. Z drugiej - odkąd polityka stała się narzędziem totalitaryzmu, musiała narodzić się tendencja, by ją „odwojować”, odzyskać dla państwa i społeczeństwa. Trudno tu było uniknąć błędu posługiwania się totalitaryzmem à rebours: nieustannego dzielenia świata na obcych i swoich, złych i dobrych, uczciwych i zaprzedanych. W pogoni za demaskowaniem tych złych, obcych, zaprzedanych przestano niejednokrotnie dostrzegać ludzki wymiar zmagań politycznych, zaczęto traktować politykę jako sferę duchową, pole walki dobra ze złem. Vittorio Messori, przeprowadzając wywiad z włoskim filozofem Augusto del Noce, usłyszał celną diagnozę tej współczesnej choroby: „W myśli katolickiej zarówno w odniesieniu do historii, jak i do współczesności był obecny schemat: wiara - niewiara, religia - jej brak, pobożność - bezbożność, sacrum - profanum, wysoko - nisko. Po przyjęciu pewnego rodzaju nowoczesnych kategorii wielu ludzi Kościoła zaakceptowało nowy schemat: postępowiec - konserwatysta, prawica - lewica, reakcja - rewolucja. W ten sposób religijna interpretacja historii została zastąpiona polityczną. Tradycyjne pojęcia prawdy i fałszu, dobra i zła ustąpiły pojęciom postępowca (nowego «świętego»; nie można naprawdę spełniać zasad ewangelicznych, jeżeli nie jest się «z lewicy») i reakcjonisty (grzesznik par excellence «z prawicy», a więc antychrześcijański wyznawca radykalnego Zła)”.
Oczywiście, diagnoza ta oddaje tendencję obecną w pewnych środowiskach Kościoła na Zachodzie. U nas natomiast zaobserwować można wyraźne, niebezowocne wysiłki, by pokierować opiniami ludzi Kościoła w stronę wręcz odwrotną (prawicowiec jest z definicji «święty»), co miałoby mieć uzasadnienie w doświadczeniu komunizmu, ustroju opartego na filozofii eliminującej Boga i moralnej konieczności pozbycia się w życiu społecznym wszelkich Jego pozostałości. Bez wątpienia, polityka musi stać się normalną dziedziną życia, polem aktywności dla wszystkich, którzy czują się do niej powołani, żebyśmy dobrze czuli się we własnym państwie i korzystali z przysługującej nam wolności. Niezwykle łatwo jednak pomyliwszy politykę z moralizatorstwem, widząc w niej jedyne narzędzie naprawiania świata, ulec pokusie niszczenia przeciwników politycznych, wręcz niekiedy dezawuowania ich jako ludzi, jako godnych partnerów w walce, zamiast doskonalenia mechanizmów politycznych i podnoszenia poziomu kultury politycznej, w tym politycznych debat. „Czy jest coś, co głębiej dzieli ludzi niż walka polityczna?” - pytał Vittorio Messori w swojej książce o Opus Dei, przypominając, że miejsce kapłana nie jest miejscem zaangażowanego działacza politycznego ani nawet „natchnionego” polemisty, propagatora którejś z opcji. Głębia podziałów w narodzie, tak skądinąd spoistym, jakim są Polacy, to z jednej strony tragiczny spadek po komunizmie, z drugiej - owoc utożsamienia polityki z zabieganiem o zbawienie człowieka.
Być może m.in. tej „merytoryczności” publicznych wypowiedzi polityków PiS, pewnej powadze traktowania polityki jako sfery służby publicznej i zarazem sztuki, należy zawdzięczać sukces polityczny tego ugrupowania. Byłby to wspaniały znak, że Polacy mają już dość rewolucji i jej metod nieustannego tworzenia nowych linii podziałów, że chcą się różnić w sposób szlachetny i godny, że odrzucają totalitaryzm à rebours odmawiający wszystkim, którzy noszą inne barwy polityczne, praw chodzenia po ziemi, cieszenia się szacunkiem społecznym i głoszenia w spokoju swoich poglądów. Że, jednym słowem, Polacy, zważywszy na długoletnie chrześcijańskie tradycje Rzeczypospolitej, tradycje, niewyłączające sfery polityki poza ich obszar, chcą widzieć w politykach różnych opcji ludzi takich samych jak oni - swoich braci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Organizatorem uroczystości jest Watykańska Fundacja Jana Pawła II, w której ksiądz Ptasznik pełni funkcję Przewodniczącego Rady Administracyjnej. Już w 2005 roku, podczas pogrzebu Papieża rozległy się okrzyki „santo subito". „Wszyscy mieliśmy to przekonanie o tym, że Jan Paweł II przez swoje życie, swoją działalność i nauczanie głosi Chrystusa, żyje Chrystusem i ta fama świętości pozostała po jego śmierci i została oficjalnie zatwierdzona przez akt kanonizacji" - podkreślił ksiądz Ptasznik. „Jako fundacja wystąpiliśmy z inicjatywą obchodów 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II, wsparci autorytetem kardynała Stanisława Dziwisza i została ona bardzo dobrze przyjęta w środowiskach watykańskich, a błogosławieństwa dla inicjatywy udzielił Papież Franciszek" - dodał. Rozmówca Radia Watykańskiego - Vatican News zaznaczył, że fundacja zgodnie z wolą Jana Pawła II promuje kulturę chrześcijańską, wspiera studentów, a także decyzją jej władz dokumentuje pontyfikat i prowadzi studium nauczania Papieża Polaka. W Rzymie pod jej auspicjami działa też Dom Polski dla pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Czas decyzji wpisany…w Boży zegar – o pielgrzymowaniu maturzystów na Jasną Górę

Młodzi po Franciszkowemu „wstali z kanapy”, sprzed ekranów i znaleźli czas dla Boga, a nauczyciele, katecheci, kapłani, mimo wielu obowiązków, przeżywali go z wychowankami. Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę w roku szkolnym 2023/2024. Dziś przybyła ostatnia grupa diecezjalna – z arch. katowickiej. W sumie w pielgrzymkach z niemalże wszystkich diecezji w Polsce przybyło ok. 40 tys. uczniów. Statystyka ta nie obejmuje kilkuset pielgrzymek szkolnych.

Najliczniej przyjechali maturzyści z diec. płockiej, bo 2,7 tys. osób. „We frekwencyjnej” czołówce znaleźli się też młodzi z arch. lubelskiej, diecezji: rzeszowskiej, sandomierskiej i radomskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję