Reklama

Wielki pontyfikat

Jan Paweł II - nasza wierna miłość

Niedziela Ogólnopolska 42/2005

Archiwum Sanktuarium na Krzeptówkach w Zakopanem

Jak co roku, 16 października ulicami Zakopanego podąży procesja różańcowa

Jak co roku, 16 października ulicami Zakopanego podąży procesja różańcowa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

16 października 1978 r. Data, którą zna dobrze każdy z nas, nawet ten, kto w tamtym czasie jeszcze się nie narodził. Mówi się nawet o pokoleniu ludzi, którzy pojawili się na świecie później, a w pełni definiują się przez to, co tamten dzień zapoczątkował. Także oni traktują ów dzień jak największe święto. Dodajmy: najbardziej osobiste, bo związane z wielką miłością swego serca.
Minęło 27 lat od tamtego dnia, kiedy usłyszeliśmy pierwsze papieskie słowa i prośbę: „Nie zapominajcie o mnie w modlitwie”. Usłuchaliśmy jej i zgodnie ze złożonym ślubowaniem przez Prymasa Tysiąclecia trwaliśmy przy Papieżu, strzegliśmy go, nie opuszczaliśmy.
„Nie zapominajcie…”. Rzesze Polaków pamiętały. „Nie zapominajcie…”. Ta sama prośba powróciła do nich spotęgowana latami doświadczeń i cierpień w roku 1998, wypowiedziana w Kalwarii Zebrzydowskiej. Tam Papież wołał: „Nie zapominajcie o mnie w modlitwie - za życia i po śmierci!”. Pamiętali nadal, aż przyszła zwiastowana śmierć. Znów rozkołysał się dzwon Zygmunta, tym razem z bólem, który poznało tyle naszych serc. Minęło pół roku, a wciąż brzmi on w naszych uszach…
Jest rok 2005. Znowu przewracamy październikowe kartki kalendarza. W 16. dniu miesiąca obchodzimy kolejny rocznicowy Dzień Papieski, pierwszy raz bez Papieża Polaka na ziemi. Za to z Janem Pawłem II błogosławiącym nam już nie z okna na Watykanie, ale z domu Ojca Niebieskiego. I słyszymy, jak stamtąd dochodzi nas to samo papieskie: „Nie zapominajcie!”.
Słyszymy, Ojcze Święty! Chcemy podjąć tę prośbę, podnieść ją z ziemi i posłać ku niebu wielką maryjną modlitwą. Modlitwa ta dobiega z wielu polskich serc, a najbardziej wyraźna jest ona w znaku maryjnych sanktuariów, które tworzą na naszych ziemiach wielką mapę ocalenia. Jest Jasna Góra z Czarną Madonną, jest Gietrzwałd ze swymi objawieniami, jest Stoczek ze śladami pozostawionymi przez więzionego Prymasa. Jest tyle innych miejsc - znanych i nieznanych ludziom, a bliskich Bogu i Jego Matce. Wśród nich wznosi się w tatrzańskich górach miejsce szczególnie bliskie i drogie Ojcu Świętemu - możemy wierzyć, że tak samo za życia jak i teraz po śmierci. Sanktuarium na Krzeptówkach - wotum za zatrzymanie go na progu śmierci w dniu zamachu 13 maja 1981 r. - tak bliskie Papieżowi, tak najbardziej papieskie z papieskich, pozostało mu wierne i po śmierci.
Jak miliony polskich serc. Jak miliony kolan wygniatających kamienie. Jak wytarte od „zdrowasiek” różańce stukające w bramy nieba w niezmiennej intencji: za umiłowanego Papieża.
Miłość bywa okrutnie weryfikowana przez czas. Jakże często ta wyznawana w najgorliwszych zapewnieniach, w uniesieniu i łzach, okazuje się podobna do pierwszych ziaren z Jezusowej przypowieści: rzucanych na drogę, ciskanych między ciernie, sianych na kamienie. Zegar ledwie przesunął swe wskazówki, a już nie ma miłości. Są własne, ważniejsze sprawy. Jest egoizm o wielu twarzach. Czas oddala od umiłowanej osoby.
Trwa w Polsce święta rywalizacja o pierwszeństwo w tej gorliwości. Wyciąga ręce Jasna Góra, wznosi okrzyki Kraków i niezłomna Warszawa. Gdzie się nie rozejrzeć, wszędzie klęczy pokolenie Jana Pawła II pogrążone w modlitwie. Szeleści oplecione różańcem sanktuarium fatimskie w Zakopanem.
„Nie zapominajcie o mnie”. Maryjna gromnica przez lata płonąca w ręku Ojca Świętego, teraz, po jego śmierci, trzymana jest w naszych rękach. O co się modlił ten wielki Polak? By zawsze być blisko Boga, by być Mu wiernym we wszystkim - przez Maryję. Dziś modlimy się o to samo: by został ogłoszony świętym.
Rozumieją to jego rodacy. Sanktuarium zakopiańskie wydrukowało pół miliona obrazków z modlitwą o beatyfikację sługi Bożego Jana Pawła II. W ciągu dwóch miesięcy ludzie zabrali je co do jednego, by modlić się o wyniesienie Papieża Polaka na ołtarze.
W Zakopanem w październikowym miesiącu najważniejsze są dwie daty: rocznica ostatniego objawienia w Fatimie i pierwszego dnia pontyfikatu Jana Pawła II.
W dniu 13 października uderzy ku niebu wielka modlitwa o beatyfikację. Ostatnie w tym roku fatimskie czuwanie trwać będzie od 14.30 do 24.00 - zawsze w jedności z Ojcem Świętym Janem Pawłem II.
Dzień 16 października ujrzy na Krzeptówkach procesję różańcową, po której zostanie odprawiona uroczysta Msza św. (godz. 10.00), koncelebrowana dla pielgrzymów. W godzinie Bożego Miłosierdzia (godz. 15.00) ulicami Zakopanego wyruszy tradycyjna różańcowa procesja - w pięknej oprawie góralskiej, ubogacona kapelą jasnogórską, pocztami sztandarowymi z wielu miejsc wiernych Papieżowi.
Pamiętajmy o nim w tych dniach. I rywalizujmy w gorliwej modlitwie. Takie jest prawo miłości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Wniebowstąpienie kończy to, co zapoczątkowało Wcielenie

2025-05-29 09:04

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Monika Książek

Wniebowstąpienie kończy to, co zapoczątkowało Wcielenie. Chrystus, który narodził się w Betlejem, przyjmując naszą ludzką naturę, lecz bez grzechu, wraca teraz do Siebie, skąd przyszedł. Wniebowstąpienie jest dokończeniem misterium paschalnego, a więc dzieła odkupienia.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni w moc z wysoka». Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce, błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jeruzalem, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga.
CZYTAJ DALEJ

Ciche bohaterki wielkiego czasu

2025-05-31 10:12

[ TEMATY ]

beatyfikacja

św. Katarzyna

siostry katarzynki

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W czasach, gdy świat zdaje się gubić sens, gdy młodzi toną w morzu niepewności, a Polska szuka nowych autorytetów, historia piętnastu sióstr katarzynek – ofiar komunizmu – jawi się jak promień światła przebijający się przez gęstą mgłę beznadziei. To nie są tylko postacie z przeszłości, zamknięte w klasztornych murach i archiwach. To bohaterki, których cicha odwaga i ofiara mają dziś ogromne znaczenie – większe, niż mogłoby się wydawać.

Siostry te nie chwytały za broń, nie pisały manifestów, nie szukały chwały. Ich heroizm był codzienny, cichy, zanurzony w trosce o drugiego człowieka. I właśnie ta prostota jest dziś rewolucyjna. W epoce, w której dominuje krzyk, powierzchowność i pogubienie, przykład sióstr, które zginęły z rąk żołnierzy Armii Czerwonej tylko dlatego, że były wierne swojemu powołaniu i ludziom, którym służyły, staje się wołaniem o sens, o powrót do wartości, które naprawdę budują człowieka.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję