Inicjatorem ustanowienia tego szczególnego dnia był sługa Boży Raoul Follereau, francuski podróżnik, pisarz i dziennikarz, zwany "apostołem trędowatych", który walczył z wszelkimi formami marginalizacji i niesprawiedliwości.
W swoim przesłaniu z 1954 r. napisał: „Chcemy, aby tego dnia Chrześcijanie, wszyscy Chrześcijanie i za ich przykładem wszyscy ludzie dobrej woli przyznali i zapytali samych siebie: Jest na świecie 10 milionów trędowatych. Dlaczego oni a nie ja? Ja, najedzony, dobrze usytuowany, bezpieczny, co dla nich zrobiłem? Niech każdy da, co w jego mocy. Księżą: mszę św., wspólnoty zakonne i wspólnoty wiernych: swoje modlitwy; każdy jakąś dobrą myśl, myśl nieustanną, uporczywą, przed tą bolesną i niesprawiedliwą nędzą pośród innych nieszczęść świata. Niech każdy zrobi coś, co mu podpowiada serce. Niech będzie to prosty, nieustający strumień miłości”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Idąc za przykładem Fundatora, rozsiane po całym świecie fundacje i stowarzyszenia noszące imię Raoula Follereau organizują wiele uroczystości o charakterze religijnym i kulturalnym, przed kościołami przeprowadzane są zbiórki na rzecz ludzi dotkniętych trądem oraz misjonarzy, którzy się nimi zajmują - podkreśla dr Kazimierz Szałata, prezes Fundacji Polskiej Raoula Follereau.
Reklama
Trąd od zawsze był synonimem największego nieszczęścia, jakie może spotkać człowieka. Dzięki poprawie warunków bytowych oraz rozwiniętej opiece medycznej Europa i inne rozwinięte kraje uwolniły się od trądu i dawno już zapomniały o tej chorobie. Niestety zapomniały także o chorych, którzy wciąż cierpią w najuboższych rejonach świata. Dzięki skutecznej terapii w ciągu ostatnich lat wyleczono kilkanaście milionów trędowatych. Jednak znaczna część ozdrowieńców, to ludzie ciężko okaleczeni, którzy do końca życia muszą pozostać pod stałą opieką specjalistycznych ośrodków, które w większości prowadzą katoliccy misjonarze.
Warto zauważyć, że Raoul Follereau mówił o trądzie w każdej jego postaci, mając na myśli także wielorakie formy trądu duchowego, które w jakimś stopniu dotykają każdego z nas. Egoizm, materializm, relatywizm moralny i bezbożność są równie groźne, jak choroba wywołana laseczką Hansena, podstępnie niszczą naszą ludzką wrażliwość i osobową godność. Przy okazji Światowego Dnia Trędowatych naszą modlitwą i troską obejmujemy też ofiary wszelkich, rozwijających się na naszych oczach postaci moralnego trądu.
- Niech 69. Światowy Dzień Trędowatych poprzez różne inicjatywy stanie się zaczynem „nieustającego strumienia miłości”, który obejmie wszystkich cierpiących z powodu ubóstwa, głodu i dawno już zapomnianych w bogatym świecie chorób. Niech będzie dniem modlitwy za tych, którzy idąc za przykładem Dobrego Samarytanina pochylają się nad ludzką biedą - apeluje dr Kazimierz Szałata.