Przepowiednia ogólna
Szef postkomunistów Krzysztof Janik ciągle wierzy, że SLD na jesień będzie już miało kilkanaście procent społecznego poparcia (Trybuna, 24 sierpnia). Przepowiednia jest na dużym poziomie ogólności. Zapomniał dodać którego roku.
W trosce o wiarygodność
Trybuna przeprowadziła sondę wśród parlamentarzystów lewicy na temat senackiej poprawki do ustawy zdrowotnej. Według tej poprawki, składkę zdrowotną będą musieli płacić polscy misjonarze, którzy pracują wśród najuboższych tego świata i z własnej woli dzielą z nimi biedę i wszystko, co mają. (Księża na parafiach w Polsce składkę płacą „od zawsze”). Poseł Andrzej Aumiller w tej sondzie wspiął się na szczyty społecznej wrażliwości właściwej jego partii i powiedział, że to słuszne, bo nie powinno być grup uprzywilejowanych z jakichkolwiek względów (Trybuna, 24 sierpnia). Ponieważ Pan Poseł z racji pełnionej funkcji należy do osób uprzywilejowanych w państwie, proponujemy znieść te niewątpliwie uwierające przywileje: immunitet, bezpłatną komunikację publiczną, a pensję znacznie wybiegającą ponad średnią krajową ustawowo obniżyć do poziomu, nazwijmy to, ludzkiego. Wtedy Pana słowa, Panie Aumiller, będą brzmiały choć trochę wiarygodnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pompowanie forsy
Reklama
Rzeczpospolita wykryła, że „ludzie byłego skarbnika SdRP Wiesława Huszczy przepompowują wyłudzone miliony dolarów do rajów podatkowych.” Przeciętnych ludzi martwi, że nawet gdyby prokuraturze udało się udowodnić przestępstwo, to forsy i tak już się nie da odzyskać. Bywalcy słynnych imienin u Huszczy - w tym wielu funkcjonariuszy SLD - może martwić co innego. Czy Wiesiek zostawi parę zaskórniaków, aby w Polsce balangę zrobić? No, chyba że na Cypr zaprosi i jeszcze bilet zapłaci...
Stosunek poparcia
Ciężką dolę ma członek SdPl Marka Borowskiego. Mieszają mu w głowie zupełnie. Jednego dnia rano wstaje i dowiaduje się, że aktualnie popiera rząd Marka Belki. Na drugi dzień, rozespany, włącza radio, a tu mu mówią, że na dziś to Belki nie popierają, bo czekają na działanie premiera. Pogubić się można rzeczywiście. W związku z tym zamieszaniem proponujemy „borówkom” wydać kalendarzyk, w którym zaznaczony byłby aktualny stosunek do rządu, który się tworzy.
Przekroczyć granice
Ledwo co wrócił z wakacji i już go chwyciło megazdziwienie. - Moje zdumienie nie zna granic - powiedział dziennikarzom były premier Leszek Miller, komentując zeznania swojego byłego ministra, który puścił farbę, czyli złamał zmowę milczenia (to z filmów o ojcu chrzestnym). Chodzi o aferę z teatralnym zatrzymaniem przez specsłużby Andrzeja Modrzejewskiego, byłego prezesa spółki, w której - według Kaczmarka - „Miller and company” mieli grać pierwsze skrzypce (Rzeczpospolita, 25 sierpnia). Co by to było, gdyby w Polsce panowała sprawiedliwość... Zdziwienie Leszka Millera mogłoby jednak przekroczyć te nieznane granice.