Żarliwy Sojusznik Narodu wybijającego się na wolność
Reklama
Pierwsza pielgrzymka do Ojczyzny 2-10 czerwca 1979 r.
W podróżach papieskich do ojczystego Kraju wspólne dla wszystkich podróży apostolskich było przede wszystkim zanoszenie charyzmatu Piotra do odwiedzanego Kościoła oraz misja "umacniania wiary", a
więc głoszenie Ewangelii z mocą szczególnego daru, jakiego Chrystus udzielił św. Piotrowi (por. Łk 22, 31-2), którego Papież jest legalnym następcą.
Jan Paweł II wiedział lepiej niż ktokolwiek, że ten Naród, którego był kochającym synem, jęczy w niewoli po straszliwej wojnie. Po hekatombie wojny założono na jego życie kajdany nieludzkiego zniewolenia,
znaczonego obficie krwią jego najlepszych synów. On o tym dobrze wiedział, bo w kręgu tego wszystkiego żył jako kapłan, arcybiskup, kardynał. Wiedział, po której stronie była dusza tego Narodu i jak czyniła
wszystko, co mogła, by wyrwać się ze szponów obcego jej, bo zawsze do Narodu polskiego wrogo nastawionego sąsiada ze Wschodu. Przeżył uwięzienie i uwolnienie Prymasa Wyszyńskiego, przeżył różne etapy
narodowych fermentów, ale i szykan Kościoła, dobrze znał konwulsje, jakimi wstrząsany był reżym od Gomułki poprzez Gierka do Jaruzelskiego. Był w pełni świadom zagrożeń brutalnie zwalczanej wiary, paraliżu
ogółu społeczeństwa, spowodowanego terrorem, nie przebierającym w środkach tępienia prób sprzeciwu wobec coraz to bardziej nienawidzonego reżymu komunistycznego.
Od samego wyboru Papież i komunistyczny rząd w Polsce mieli pełną świadomość, że prędzej czy później Polak - Głowa Kościoła katolickiego przekroczy granice kochanej Ojczyzny. Przekroczył ją rzeczywiście
po raz pierwszy 2 czerwca 1979 r. na lotnisku w Warszawie, a jego krokom przyświecało hasło: Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec, Syn i Duch Święty.
Msza św. na Placu Zwycięstwa była inauguracją tryumfalnego pochodu Papieża-Polaka po ojczystych ścieżkach. Tonację jednak temu pochodowi nadał sam Papież, gdy w sercu Warszawy, przy akompaniamencie
rozradowanych tłumów wołał: "Człowieka nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. Chrystusa nie można wyłączyć z dziejów człowieka w jakimkolwiek miejscu na ziemi. Nie można też bez Chrystusa zrozumieć
dziejów Polski". Lud Warszawy dobrze zrozumiał i całe kazanie, i jego profetyczne zakończenie. Naród, którego reprezentowały te setki tysięcy w Warszawie i na całym pielgrzymim szlaku, przechodząc w miliony,
w przygniatającej większości był obcy wobec ukrytych w pałacach partyjnych notabli i czających się z lękiem w oczach po peryferyjnych ulicach uzbrojonych po zęby oddziałów wojska i policji.
W tych dniach wszyscy wiedzieli, że w Warszawie rządy w obudzonym Narodzie miał pierwszy z Polaków - Papież Jan Paweł II. I tak już było na pozostałych stacjach pielgrzymowania, tyle że atmosfera
gęstniała (Częstochowa), ubogacała się o nowe, słowiańskie horyzonty (Gniezno), zyskiwała na kolorycie spontanicznego uniesienia (Kalwaria, Nowy Targ, Oświęcim) po to, aby wybuchnąć zachwyceniem dwumilionowej
rzeszy zgromadzonych Polaków i usłyszeć to dramatyczne, także i z powodu nadchodzącej choroby, wołanie z krakowskich Błoni:
"I dlatego, zanim stąd odejdę, proszę Was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię «Polska» jeszcze raz przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością - z taką, jaką zaszczepił w nas
Chrystus na chrzcie świętym, abyście nigdy nie zwątpili, nie znużyli się i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami korzeni, z których wyrastamy...".
Czy potrzebny tu komentarz? Nie! Tylko proste stwierdzenie, że jest to klamra, która spina ten łańcuch, którego pierwsze ogniwo stanowiło owo wołanie z Placu Zwycięstwa: "Niech zstąpi Duch Twój na
tę ziemię".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na ratunek zagubionemu Narodowi
Druga pielgrzymka do Ojczyzny 16-23 czerwca 1983 r.
Druga pielgrzymka do Ojczyzny odbyła się w całkowicie odmiennym klimacie aniżeli poprzednia. Obudzony Naród przez brutalny stan wojenny (13 grudnia 1981 - 22 lipca 1983), który stłamsił atmosferę
nadziei, wzmógł poczucie bezpardonowego zniewolenia, wykopał nowe bolesne rowy podziałów, utrwalił gorzką świadomość, że polscy komuniści pozostali na niezmienionych pozycjach zażartej walki z wszystkimi
odruchami narodowej walki o wolność. Więzienia, obozy odosobnienia, krew górników z kopalni Wujek - stały się rekwizytami mającymi zagłuszyć obrosłe legendą i międzynarodowym prestiżem pojęcie "Solidarności".
Pielgrzymka odbyła się w dniach 16-23 czerwca 1983 r. pod hasłem: Pokój Tobie, Polsko, Ojczyzno moja. Stacjami tego ojcowskiego pochodu przez Kraj w celu leczenia bolesnych ran i wlewania w serca
otuchy były główne miasta Polski (Warszawa - 16-18 czerwca; Niepokalanów 18 czerwca; Częstochowa-Jasna Góra - 18-19 czerwca; Poznań - 20 czerwca; Katowice - 20 czerwca; Wrocław - 21 czerwca; Góra św.
Anny - 21 czerwca; Kraków i Nowa Huta - 21-23 czerwca).
Choć tracące wyraźnie na siłach władze państwowe próbowały jeszcze zakłócać papieskie poparcie dla zduszonej "Solidarności", skuteczność pielgrzymki papieskiej była bezsporna. Na swój sposób wyraziło
się to w groteskowo urządzonym przez spanikowane władze spotkaniu Papieża z Lechem Wałęsą w Dolinie Chochołowskiej.
W przeddzień odzyskania wolności
Trzecia pielgrzymka do Kraju 8-14 czerwca 1987 r.
Trzecia podróż do Kraju zamyka cykl pobytów Jana Pawła II w Ojczyźnie, podejmujących znojny trud odzyskiwania wolności zagubionej przez działanie nienawistnych wobec niej systemów. Podniesiony na
duchu Naród podjął na nowo żagiew "Solidarności", a trzymający się resztkami sił znienawidzony system polityczny coraz to wyraźniej zaczął się chwiać w swoich posadach, i to w skali wykraczającej poza
granice Polski. Zaproszony oficjalnie przez W. Jaruzelskiego (13 stycznia 1987 r.) do odwiedzenia Polski, Papież w zdecydowany sposób postawił żądanie odwiedzenia Wybrzeża ze Szczecinem, Gdynią i Gdańskiem.
W planie podróży znalazły się jeszcze poza tradycyjnymi (Warszawa, Kraków, Częstochowa) inne ważne ośrodki życia Kościoła polskiego, takie jak Lublin, Łódź, Tarnów. Sytuacja w Kraju pozostawała napięta,
"Solidarność" bynajmniej nie skapitulowała, a partia, targana wewnętrznymi sprzecznościami, zbrodniczymi odruchami, dolewała oliwy do ognia (śmierć ks. Popiełuszki).
Wiadomo było, że pobyt w kolebce "Solidarności" stanowił główny punkt docelowy trzeciej papieskiej pielgrzymki.
Kulminacyjnym punktem tej pielgrzymki był więc pobyt Ojca Świętego na Wybrzeżu, a konkretnie w Gdyni i w Gdańsku - na Westerplatte i Zaspie. Gdynia stała się wielką katedrą, z której Jan Paweł II
wygłosił wykład o fundamentalnej treści fenomenu "Solidarności", jakżeż często widzianej już tylko w kategoriach krzykliwego hasła politycznego. Tymczasem, w rozumieniu Papieża, solidarność wyzwala walkę,
ale nigdy nie jest to walka przeciw drugiemu. Jest to walka o człowieka, o jego prawa, walka o jego prawdziwy postęp, walka o dojrzalszy kształt życia ludzkiego. I tak rozumiana solidarność stanowi, w
przekonaniu Papieża, powód do dumy, że pojawiła się ona tu, na polskim Wybrzeżu. Wypowie to w słowach: "Jakże doniosły jest fakt, że to słowo: «solidarność» zostało wypowiedziane tutaj, nad
polskim morzem". W istocie, w podanej wyżej interpretacji "Solidarność" jako społeczne zjawisko implikuje trzy fundamentalne pojęcia chrześcijańskie: braterską miłość, dialog i współpracę. Tak rozumiany
układ stosunków międzyludzkich stał się nie tylko kluczem do przecięcia gordyjskiego węzła wolności w Polsce i Europie Środkowej, ale w dalszej perspektywie programem autentycznego scalenia Europy.
Problematyka "Solidarności" nie była jednak jedynym wątkiem trzeciej pielgrzymki papieskiej. Formalnie wiodący był wątek Eucharystii, w związku z Krajowym Kongresem Eucharystycznym i hasłem: Do końca
ich umiłował. Nic więc dziwnego, że ten właśnie wątek przewija się w przemówieniach w Warszawie, Krakowie, Tarnowie (plac katedralny), Szczecinie (przemówienie do alumnów seminariów duchownych), Częstochowie
(Kaplica Cudownego Obrazu), Łodzi (I Komunia św. dzieci). W każdym z wymienionych miast były jeszcze tematy z nim szczególnie związane. I tak w Szczecinie podjął Ojciec Święty sprawę rodziny i kobiety,
w Lublinie (KUL) - problem prawidłowej filozofii człowieka, w Tarnowie - problem pracy na roli oraz problem duchowieństwa, w Warszawie - problem ludzi kultury, w Łodzi - skierował swoje słowa do włókniarek.
Gdy dodać do tak wzniosłych treści dwie jakżeż wymowne beatyfikacje: bp. Michała Kozala (14 czerwca) oraz Karoliny Kózkówny (10 czerwca) i te tłumy z uniesieniem, ale i godnością towarzyszące Ojcu Świętemu
(ok. 5 mln), nie sposób nie uznać w trzeciej papieskiej pielgrzymce opatrznościowego wydarzenia, które przygotowało Naród do przełomowych przemian, jakie miały dokonać się w jego losach na przestrzeni
kilkunastu następnych miesięcy.