Reklama

80. rocznica mordu na Żydach w Jedwabnem

80 lat temu, 10 lipca 1941 r., w Jedwabnem (Podlaskie) doszło do mordu na co najmniej 340 Żydach, którego – według ustaleń śledztwa IPN – z inspiracji Niemców dokonała grupa miejscowych Polaków. Większość ofiar pogromu została po zamknięciu w stodole spalona żywcem.

[ TEMATY ]

Żydzi

Podlasie

mord

RJA1988/pixabay.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rocznicowe obchody zaplanowano na 11 lipca.

"W tym roku przybędziemy do Jedwabnego w niedzielę 11 lipca. Spotkamy się o godz. 11.00 w miejscu masowego grobu ofiar pogromu, pod pomnikiem upamiętniającym pomordowanych Żydów w Jedwabnem, aby pomodlić się i wspomnieć ich tragiczny los. W tym roku nie przewidujemy oficjalnych przemówień" - poinformowała PAP Marta Guze-Korszyńska z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dodała, że po modlitwach i zapaleniu zniczy w Jedwabnem delegacja gminy pojedzie także do innych miejsc, gdzie doszło do mordów: Radziłowa, Wąsosza, Szczuczyna i Bzur.

Sprawa Jedwabnego zaczęła być głośna i wywołała szerokie międzynarodowe dyskusje po tym, gdy w 2000 r. ukazała się książka Jana Tomasza Grossa "Sąsiedzi", w której napisał on, że polscy sąsiedzi zamordowali w Jedwabnem 1,6 tys. Żydów.

Reklama

W toku wszczętego w 2000 i umorzonego w 2003 r. śledztwa IPN ustalił, że mordu nie mniej niż 340 Żydów (300 spalono żywcem w stodole, a co najmniej 40 innych zabito wcześniej w nieustalony sposób) dokonała około 40-osobowa grupa polskiej cywilnej ludności, która miała w nim "rolę decydującą", ale inspiratorami byli Niemcy, choć ich roli do końca nie dało się ustalić.

Podziel się cytatem

Żydów najpierw zgromadzono na miejskim rynku. Grupę mężczyzn zmuszono do rozbicia pomnika Lenina, który stał poza rynkiem na skwerku, znajdującym się przy drodze wiodącej w kierunku Wizny. Następnie, około południa, Żydom kazano dźwigać fragment rozbitego popiersia na rynek, a stamtąd zanieść do stodoły na skraju miasteczka, na drewnianych noszach. Grupa ta mogła liczyć 40-50 osób. Ofiary z tej grupy zgładzono w nieustalony sposób, a ciała wrzucono do grobu wykopanego wewnątrz stodoły. Na zwłoki w grobie wrzucono części rozbitego popiersia Lenina. Potem grupę co najmniej 300 osób, kobiet i mężczyzn w różnym wieku, po zamknięciu w stodole spalono żywcem, przy czym - jak podawał IPN - "dokonywano uprzednio także pojedynczych zabójstw w bliżej nieustalonych okolicznościach".

IPN umorzył śledztwo, bo - jak wtedy tłumaczono - nie udało się znaleźć wystarczających dowodów na udział osób innych niż osądzone w tej sprawie już po II wojnie światowej. Nie znaleziono też wystarczających dowodów na postawienie zarzutów innym osobom. W końcu lat czterdziestych 22 mieszkańców Jedwabnego i okolic stanęło przed polskim sądem; zapadł wówczas m.in. jeden wyrok śmierci (za bezpośredni udział w mordzie), zamieniony potem na 15 lat więzienia. Pozostałych podsądnych oskarżono jednak tylko o udział w spędzeniu Żydów na rynek w Jedwabnem (skąd przepędzono ich do stodoły), a nie o zabijanie ofiar.

Reklama

Największe uroczystości rocznicowe w Jedwabnem odbyły się - jak dotąd - w 60. rocznicę tego mordu, w 2001 r. Ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski przeprosił wtedy za tę zbrodnię. Przed tymi uroczystościami, na przełomie maja i czerwca 2001 r., IPN przeprowadził w Jedwabnem ekshumację, która - wobec stanowiska Żydów, że nie wolno naruszać spokoju zmarłych - miała ograniczony charakter. Podczas niej w obrębie stodoły znaleziono m.in. łuski i naboje produkcji niemieckiej. Śledztwo wykazało jednak, że nie pochodzą one z 1941 r. W dwóch odkrytych wówczas przez IPN mogiłach znaleziono szczątki ok. 250 ofiar. W czasie ekshumacji odkryto drugą mogiłę ofiar pogromu. Znajduje się w obrębie fundamentu stodoły. Znaleziono tam - oprócz szczątków ofiar - fragmenty pomnika Lenina.

Przed uroczystościami w 2001 r. zdemontowano stary pomnik z napisem, że zbrodni dokonali Niemcy, i wzniesiono nowy pomnik, a na obrysie dawnej stodoły, w której zginęli Żydzi, ustawiono mur z bloków z piaskowca. Przedtem prowadzono w tym miejscu prace archeologiczne. Napis na pomniku nie wskazuje sprawców. Po polsku, hebrajsku i jidisz napisano: "Pamięci Żydów z Jedwabnego i okolic, mężczyzn, kobiet, dzieci, współgospodarzy tej ziemi, zamordowanych, żywcem spalonych w tym miejscu 10 lipca 1941 roku. Jedwabne 10 lipca 2001 roku". W 2001 r. otwarto też cmentarz ofiar. Stary cmentarz żydowski, na którym - według relacji świadków - również znajdują się groby ofiar mordu, został wówczas uporządkowany.

W trakcie zorganizowanej w ostatnich dniach w IPN w Warszawie konferencji naukowej, podczas panelu "Jedwabne i inne pogromy na kresach północno-wschodnich", historycy mówili, że zbrodnia w Jedwabnem i pogromy, do których doszło w sąsiednich miejscowościach, miały genezę w niemieckiej polityce okupacyjnej, ale i w polskim antysemityzmie sprawców tego mordu.

Szef Biura Badań Historycznych IPN prof. Marek Wierzbicki wymieniał także, że miała na to wpływ okupacja sowiecka, okres anarchii po jej upadku spowodowanym agresją III Rzeszy na ZSRS, antysemityzm Polaków oraz polityka niemieckiego okupanta, prowadzona w pierwszych miesiącach wojny niemiecko-sowieckiej.

Reklama

W poprzednich latach IPN informował, że na Białostocczyźnie po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w czerwcu 1941 r. i zajęciu przez Niemców terenów okupowanych dotąd przez Sowietów doszło do blisko 30 wystąpień antyżydowskich. W poprzednich latach Instytut umorzył prowadzone śledztwa ws. zdarzeń w Wąsoszu, Radziłowie, Szczuczynie i mordu żydowskich kobiet w Bzurach. Powody były podobne: albo w ogóle nie udało się ustalić sprawców, albo nie udało się ustalić sprawców innych niż ci, którzy po wojnie byli za te zbrodnie osądzeni.

W ostatnich latach pojawiały się głosy na temat wznowienia prac - także ponownych ekshumacji - które miałyby ostatecznie zamknąć sprawę odpowiedzialności za mord w Jedwabnem. Przeciwna ekshumacjom jest strona żydowska, która podnosi, że godzi to w tradycje religijne Żydów, ale też niczego - po śledztwie IPN - już nie wyjaśni.

"Mówienie o tym, że nie jest jasne, kto zabił Żydów w Jedwabnem czy w Kielcach, jest dla nas czymś równie bolesnym, jak dla Polaków kwestionowanie zbrodni katyńskiej. To tak, jakby mówić, że dokładnie nie wiadomo, kto zaczął II wojnę światową, kto napadł na Polskę 17 września, kto zabił polskich oficerów w Lesie Katyńskim" - mówił PAP w 2016 r. naczelny rabin Polski Michael Schudrich. "[...]nikt poważny nie ma wątpliwości co do tego, kto zabił Żydów w Jedwabnem. Pytanie dotyczące wpływu Niemców na Polaków w tamtym tragicznym dniu, to jest już inne zagadnienie. Natomiast co do tożsamości sprawców zbrodni sprawa jest jasna" - dodawał Schudrich.

Reklama

"Oczywista jest rola Niemców, którzy zachęcali polską ludność do pogromów, i która w dużej części im ulegała. Nie wiemy z dokumentów, czy w Jedwabnem esesmani byli obecni przy masakrze, nie wiadomo, czy stali przy płonącej stodole, czy też wyjechali z miasteczka. Mimo niemieckiej inspiracji odpowiedzialność jednak spoczywa na tych, którzy tego mordu dokonali. A byli to Polacy. Niemcy, owszem, dali Polakom pewien wzór, pokazywali, jak należy z Żydami postępować. To była pogarda, grabież, podpalenie synagogi, niszczenie świętych ksiąg" - mówił PAP również w 2016 r. historyk prof. Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego.(PAP)

autor: Izabela Próchnicka

kow/ dki/ skp /

2021-07-10 08:03

Oceń: 0 -4

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ewangeliczny obowiązek sumienia

Niedziela warszawska 7/2018, str. IV

[ TEMATY ]

zakon

Żydzi

Archiwum ZSFM

S. Teresa Antonietta Frącek

S. Teresa Antonietta Frącek
Andrzej Tarwid: – Od trzech tygodni w mediach dyskutuje się o relacjach polsko-żydowskich podczas II wojny światowej. Siostra od ponad 40 lat zbiera materiały na temat Żydów uratowanych przez zgromadzenie. Kiedy zaczęła Siostra swoją pracę i jaki jest stan tych badań?
CZYTAJ DALEJ

Rio de Janeiro: kilkaset tysięcy chrześcijan modliło się o pokój

2025-05-25 08:28

[ TEMATY ]

Brazylia

chrześcijanie

Rio de Janeiro

Marsz dla Jezusa

ewngelizacja

Adobe Stock

Rio de Janeiro

Rio de Janeiro

Kilkaset tysięcy chrześcijan z Brazylii wzięło udział w zorganizowanym w Rio de Janeiro, na wschodzie kraju, Marszu dla Jezusa. W wydarzeniu ewangelizacyjnym dominowała głównie młodzież.

Marsz, który zakończył się w niedzielę nad ranem, odbywał się pod hasłem „Pokój dla wszystkich!”. W jego trakcie uczestnicy mogli zarówno modlić, jak też wysłuchać świadectw wiary i historii nawrócenia, jak też wziąć udział w modlitwie uwielbienia. Imprezie towarzyszyła część muzyczna, w której wzięło udział 16 artystów i zespołów z nurtu muzyki chrześcijańskiej. Wśród artystów, którzy wystąpili dla uczestników Marszu dla Jezusa byli m.in. Midian Lima, Aline Barros, Bruna Karla, Maria Marçal oraz Thalles Roberto.
CZYTAJ DALEJ

U schyłku kampanii wyborczej - nie zgadzam się z Janem Rokitą

2025-05-25 19:19

[ TEMATY ]

wybory

kampania

Milena Kindziuk

Jan Rokita

Red

„Potrafiłby pan mnie przekonać, żebym poszedł na wybory?” – takie pytanie (przed pierwszą turą wyborów prezydenckich) Robert Mazurek zadał Janowi Rokicie w Kanale Zero. „Chyba bym potrafił” – odparł Rokita (przyznając, że sam zawsze bierze udział w głosowaniu). I rozpoczął swój wywód: „Generalnie chodzenie na wybory jest ok, nie uważam jednak, żeby było to obowiązkiem moralnym, jak biskupi zwykli twierdzić w Polsce regularnie… Zawsze się temu dziwiłem, nawiasem mówiąc, że biskupi, którzy mają się zajmować zbawianiem ludzkich dusz, ciągle opowiadają, że mamy chodzić na wybory i że Pan Bóg nas rozlicza za chodzenie na wybory. To nie jest prawda… Nie uważam, żeby to było obowiązkiem moralnym”. I tu pojawia się kłopot.

W mojej ocenie jest to bardzo ciekawa rozmowa (można odsłuchać na Kanale Zero), często na poziomie metapolityki, prawdziwa uczta intelektualna! W tym punkcie jednak, pozwolę sobie nie zgodzić się ze stanowiskiem znanego polityka Jana Rokity. Faktycznie bowiem, udział w wyborach jest dla katolika nie czym innym, tylko właśnie obowiązkiem moralnym, wypływającym najpierw z biblijnego wezwania do „czynienia sobie ziemi poddanej”, potem z Ewangelii, która jasno wskazuje granice między dobrem i złem, między kłamstwem i prawdą, wreszcie z katolickiej nauki społecznej. To z tego powodu biskupi „ciągle opowiadają, że mamy chodzić na wybory”, usilnie przypominając, na kogo można a na kogo nie powinno się głosować z etycznego i moralnego punktu widzenia. I nie ma w tym sprzeczności, że z racji swego powołania „biskupi mają się zajmować zbawianiem ludzkich dusz”. Te dusze nie są wyizolowane – ani od ciała ani od świata. Troskę o zbawienie naszych dusz duchowni – zgodnie z ich misją - muszą wykazywać także i w ten sposób, że będą nam zakreślać wyraźne granice postępowania nie tylko w życiu osobistym, ale też społecznym i publicznym. Chrześcijanin ma obowiązek przemieniać ten świat na lepsze zgodnie z nauczaniem Chrystusa. I nie ma tu kompromisów. Taka jest nasza wiara, taka jest Ewangelia. Czyż zresztą nie w tym duchu nauczał nas przez 27 lat pontyfikatu papież Jan Paweł II, gdy apelował, byśmy byli „ludźmi sumienia”, byśmy w naszej Ojczyźnie, „która jest matką”, uczyli się dobrze zagospodarowywać naszą wolność i przestrzegając, że „demokracja bez wartości przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję