Reklama

Czy terroryzm stanowi główne zagrożenie dla ludzkości?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tu, w USA, często rozmawiamy z parafianami po Mszy św. Dwa tygodnie temu podeszła do mnie dziewczynka, nieduża, mogła mieć najwyżej 10 lat. - Czy mogę księdza o coś zapytać? - zaczęła nieśmiało. - Lecę do Polski na wakacje, ale boję się lecieć samolotem - wyznała.
Nie miałem wówczas czasu, żeby z nią porozmawiać. Chciałem jednak jej pomóc. Powiedziałem chyba tylko dwa zdania: Wiesz, katastrofy samolotowe zdarzają się bardzo rzadko. Ale gdyby nawet coś się wydarzyło, to przecież nie idziemy do grobu, ale do światła, do Boga.
Niespodziewanie dziewczynka odparła: - Ma ksiądz rację, już będę spokojna. I poszła.
Pomyślałem później, że moje wyjaśnienia były zbyt proste, a nadto straszenie dzieci katastrofami to chyba nie najlepszy sposób terapii. A jednak okazał się skuteczy.
Niekoniecznie na taką skuteczność mógłbym jednak liczyć w przypadku rozmowy z osobą dorosłą. Pewnie musiałbym poświęcić pół godziny lub nawet godzinę, rozwijając te dwa wątki i jeszcze wiele innych. Konieczne byłoby odwołanie się do Starego i Nowego Testamentu, Ojców Kościoła oraz do wypowiedzi świętych i teologów. Na końcu zaś, kiedy wydawałoby się, że cel został osiągnięty, mógłbym usłyszeć: Ma ksiądz rację... ale ja i tak się boję.
Czy rzeczywiście jest się czego bać?
Zamachy terrorystyczne z 11 września ub.r. wzbudziły strach przed lataniem i podróżowaniem w ogóle, nie tylko u dzieci, ale również u dorosłych. A może przede wszystkim u tych ostatnich. Wizja nagłej, niespodziewanej śmierci skutecznie powstrzymuje niektórych od latania lub co najmniej nakazuje im odłożyć niekonieczne wyprawy. Z pewnością są tacy, którzy nie mają wyjścia: muszą korzystać z samolotów. Może jednak po 11 września stewardesy częściej niż przedtem zobaczą kogoś, kto przed startem ukradkiem czy bardziej jawnie zrobi znak krzyża lub odmówi jakąś modlitwę.
Oczywiście, nie można bagatelizować zagrożeń czyhających na nas, nasze rodziny i społeczeństwa. Ale może nasza reakcja na nie jest nieadekwatna, przesadzona. Kiedy największym wrogiem jest terrorysta, a największym zagrożeniem zamach szykowany przez niego, to niezwykle łatwo nie dostrzega się lub lekceważy inne, równie groźne niebezpieczeństwa. A tak w Stanach Zjednoczonych, jak i w Polsce z pewnością nie terroryzm stanowi główne zagrożenie dla społeczeństwa.
Ale tu znowu trzeba podejścia dziecka, żeby to zrozumieć...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Skrutinium, czyli jak wybiera się papieża podczas konklawe

2025-05-07 16:26

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Każde głosowanie w Kaplicy Sykstyńskiej odbywa się w sposób ceremonialny i ściśle określony. Sprzyja temu papierowa i indywidualna forma oddania tajnego głosu.

Teoretycznie papież może zostać wybrany już wieczorem w dniu rozpoczęcia konklawe. Wówczas przeprowadza się pierwsze głosowanie. Dzieje się tak od 2005 roku, wcześniej głosowania odbywały się od rana drugiego dnia. Jednak w ostatnim wieku najszybciej papieża wybrano w 1939 roku. Kard. Eugenio Pacelli, późniejszy Pius XII, zyskał wymagane poparcie już w trzecim głosowaniu. Także w drugim dniu konklawe kończyło się w 2005 i w 2013 roku.
CZYTAJ DALEJ

Nawrocki ws. kawalerki w Gdańsku: zdecydowałem o przekazaniu mieszkania na cele charytatywne

2025-05-07 15:40

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

PAP/Szymon Pulcyn

Karol Nawrocki przekazał, że razem z żoną Martą podjął decyzję, by przekazać kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne. Zdaniem popieranego przez PiS kandydata na prezydenta wątpliwości ws. mieszkania "mają ci, którzy nie potrafią sobie wyobrazić, że można pomagać drugiemu człowiekowi bezinteresownie".

Nawrocki w środowym oświadczeniu dla mediów stwierdził, że "zło trzeba zwyciężać dobrem". "Dlatego wczoraj podjąłem decyzję wspólnie ze swoją żoną Martą, aby przekazać to mieszkanie na cele charytatywne jednej z organizacji charytatywnych, która będzie nadal wykonywała tę misję, którą ja wykonywałem wobec pana Jerzego" - powiedział.
CZYTAJ DALEJ

„Pokój Łez” - miejsce, w którym kardynał staje się papieżem

2025-05-08 08:33

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Na ścianie Sądu Ostatecznego w Kaplicy Sykstyńskiej, po obu stronach ołtarza, znajdują się dwoje zamkniętych, niezbyt dużych drzwi. Te po lewej prowadzą do tak zwanego „Pokoju Łez”, do którego tuż po wyborze wchodzi nowo wybrany papież, aby przebrać się i na kilka minut oddać się modlitwie. Jak mówi ks. prałat Marco Agostini, ceremoniarz papieski, tam papież uświadamia sobie, kim się stał, kim od tego momentu będzie.

Po ogłoszeniu wyboru w Kaplicy Sykstyńskiej kardynał, który uzyskał wymaganą liczbę głosów udaje się do małego pomiedzczenia sąsiadującego z Kaplicą Sykstyńską. Ta ciasna przestrzeń ze sklepieniem, na którym zachowały się fragmenty fresków, kontrastuje z oszałamiającym pięknem samej Kaplicy. Po jednej stronie dwa ciągi schodów, na przeciwległej ścianie okno zasłonięte kotarą. Wyposażenie stanowi ciemne drewniane biurko i dwa krzesła, czerwona sofa i wieszak na ubrania. Wystrój jest skromny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję