Reklama

Wędrówki po Warszawie pana Prusa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na skwerze między ulicą Karową a kościołem Wizytek stoi pomnik pisarza. Uważa się go za nieudany: jakiś ten Prus pokurczony, biedny, i nawet gołębie jakby częściej mu na głowę... siadają. A przecież tak go właśnie zapamiętali jemu współcześni. Pochylony, zamyślony, z laską, w dwóch parach okularów i kaloszach zabłoconych "po literacku", z "jakąś niepewnością w ruchach, jak gdyby nie ufał, że ta ziemia, na której stoi, będzie zachowywała się statecznie", płynie przez Krakowskie Przedmieście. "Taki niezdara", "niepozorna taka kreaturka", " ten optymista i satyryk nasz", "pisze tak cudowne rzeczy!"...

Pod pewnym względem Bolesław Prus - czy raczej Aleksander Głowacki - dzielił los z wieloma współczesnymi warszawiakami: przybywszy do Warszawy z prowincji, związał się z tym miastem na zawsze. Był to wybór brzemienny w skutki dla polskiej literatury. Nie mamy bowiem pisarza bardziej... warszawskiego.

"Jak Dickens w Anglii, Balzac we Francji, tak Prus u nas stanie się świadectwem natury historycznej, świadectwem, które dalekim pokoleniom opowie, jak ludzie żyli życiem powszednim w Polsce, w drugiej połowie XIX w.". Bohaterowie jego są zmyśleni, ale ich otoczenie codzienne, tryb życie, bieg myśli są plastyczną rzeczywistością" . Czytając Prusa odkrywamy zarówno tę Warszawę, którą znamy, jak i tę, której już nie ma.

Witryna z galanterią

Reklama

Warszawa to dziwne miasto. Tu na równi z obecnymi żyją nieobecni. Nawet dawne domy i ulice mają swoje duchy pokutujące. "W tym miejscu stał dom...", "Tu było skrzyżowanie..." - ileż takich miejsc w stolicy? Ale nie tylko przeszłość miesza się tu z przyszłością. Również, w cudowny sposób, wzajemnie się przenikają rzeczywistość z fikcją literacką. Gdzież indziej można spotkać takie kuriozum jak tablica przy Krakowskim Przedmieściu 4, róg Oboźnej: "W tym miejscu stał dom, w którym mieszkał w latach 1878-79 Stanisław Wokulski, postać powołana do życia przez Bolesława Prusa w powieści Lalka, uczestnik powstania 1863 r., były zesłaniec syberyjski, były kupiec i obywatel m.st. Warszawy, filantrop i uczony, urodzony w r. 1832"?

Adres zamieszkania Wokulskiego i innych postaci z Lalki, a także dokładne miejsca wydarzeń w tej powieści, ustalił Stefan Godlewski na podstawie tekstu Prusa. Na samym Krakowskim Przedmieściu śladów tych znajdziemy kilka. Przede wszystkim - sklep Wokulskiego. To obecna księgarnia naukowa, której w 50. rocznicę śmierci Prusa nadano jego imię. Za czasów Prusa mieściła się tu cukiernia Toura, w której pisarz był częstym gościem. Nieopodal rzeczywiście istniał sklep galanteryjny. Dzisiejsze wnętrze księgarni w niczym nie przypomina wnętrza opisanego w Lalce. Zmianie uległa również fasada. Dwa pierwsze okna stanowiły kiedyś jedną witrynę, a następne wąskie okno - było wejściem do sklepu.

W bramie tego samego domu przy Krakowskim Przedmieściu 7 było okno cukiernianej kuchni, z prostą, żelazną kratą - dokładnie taką, jaką Wokulski kazał wprawić w okno mieszkania starego subiekta. Wisi tam owalna tablica z piaskowca. Odtworzono ją z pietyzmem po zniszczeniu w Powstaniu Warszawskim. Napis na niej głosi: "Tu mieszkał Ignacy Rzecki, postać powołana przez Bolesława Prusa w powieści Lalka, były oficer piechoty węgierskiej, uczestnik kampanii r. 1848, handlowiec, sławny pamiętnikarz, zmarły w r. 1879".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiedy Karowa była chora

Reklama

Na szlaku związanym z Lalką ważnym punktem jest kościół Karmelitów - dziś seminaryjny. Wnętrze świątyni wygląda dokładnie tak jak wtedy, gdy panna Izabela Łęcka kwestowała w nim przed Wielkanocą, a Wokulski rzucał jej na tacę rulon złotych półimperiałów. Nie sposób też ominąć Hotelu Europejskiego, gdzie odbyło się huczne przyjęcie z okazji otwarcia nowego sklepu Wokulskiego.

Całkowicie wygląd zmieniły ulica Karowa i Powiśle, które spacerujący tam i medytujący Wokulski nazwał "chorym, dzikim kątem" . Z Krakowskiego na Karową wiodła wówczas potężna brama z kolumnami i dwoma źródełkami wody. Zburzono ją w 1899 r. w związku z budową hotelu Bristol. Na Karowej nie było jeszcze wtedy wiaduktu ani zejścia zwanego "ślimakiem". Uliczka była wąska i przypominała raczej ścieżkę.

Dzisiaj nie ma już za to u zbiegu Karowej i Dobrej kotłów i filtrów, skąd tłoczono wodę do zbiornika w Ogrodzie Saskim, a następnie rozprowadzano po mieście. Do przeszłości także odeszły, na szczęście, takie widoki jak ten, który ukazał się zdumionym oczom Wokulskiego, gdy dotarł do Wisły: "Na kilkumorgowej przestrzeni wznosi się pagórek najobrzydliwszych śmieci, cuchnących, niemal ruszających się pod słońcem, a o kilkadziesiąt kroków dalej leżały zbiorniki wody, którą piła Warszawa".

Jedno pozostało niezmienione: Warszawa za czasów Prusa była i jest nadal odwrócona plecami do wielkiej rzeki, której bliskość mogłaby nadać miastu zupełnie inny, przyjazny charakter. Kiedyś odgradzała ją od niej dzielnica nędzy, dziś - głośna i ruchliwa Wisłostrada.

Wspomnienie po "najżółciejszej kamienicy"

Reklama

Przy ulicy Miodowej 15 stoi Pałac Paca, dziś siedziba Warszawskiego Sądu Okręgowego. Tutaj odbyła się słynna licytacja, na której Wokulski kupił "najżółciejszą kamienicę w Warszawie", własność Łęckich. Po samej kamienicy, trzypiętrowym domu z parą żelaznych balkonów, gdzie mieszkała pani Stawska, baronowa Krzeszowska i niesforni studenci - nie pozostał ślad. Mieściła się ona między Wspólną a Wilczą, pod adresem Krucza 26. Prus, pisząc swoją powieść, mieszkał przy Kruczej 25. Ulica zachowała swój kształt do wojny. Dźwignięta z gruzów po powstaniu, całkowicie zmieniła charakter. Wyrosły tu biurowce dla ministerstw i bloki mieszkalne. Dawne kamienice można policzyć na palcach jednej ręki. Jedyny w okolicy budynek zrekonstruowany w takiej postaci, jak za czasów Lalki, to kościół św. Aleksandra. Ten jednak także nie pokazałby się nam, jak Rzeckiemu, w perspektywie ulicy Wspólnej, gdyż widok na plac Trzech Krzyży zasłoniły biurowce.

Wiernie po śladach Prusowskich bohaterów można postępować w Ogrodzie Saskim (ulubionym miejscu spacerów pisarza), w Łazienkach i w Ogrodzie Botanicznym. "Okrąglak", o którym Prus wspomina kilkakrotnie, porównując go do studni - to szczątki fundamentów pierwszej, nigdy nie wzniesionej świątyni Opatrzności Bożej. Miejsce to w czasie zaborów gromadziło patriotyczne zebrania młodzieży, dlatego pisarz, ze względu na cenzurę, przemilczał jego właściwą nazwę. Pozwolił jednak Wokulskiemu snuć tu refleksje nad jego buntowniczą przeszłością, tak odmienną od życia kupca galanteryjnego.

Matematyk w panteonie literackim

Wspomnienie o najbardziej warszawskim z pisarzy egzystuje wśród ulic dzisiejszej stolicy na równi ze wspomnieniem o jego bohaterach. Długą listę utworzyłyby adresy, gdzie mieszkał i gdzie mieściły się redakcje, z którymi współpracował jako dziennikarz, drukując przede wszystkim swoje Kroniki. Jedyna namacalna pamiątka to tablica w miejscu ostatniego adresu autora Lalki, przy Wilczej 12, z napisem - a jakże: " Tu stał dom, w którym mieszkał, tworzył i umarł Bolesław Prus, 1845-1912" .

I jeszcze jeden ślad - również tablica. Aby ją zobaczyć, musimy wrócić do miejsca, skąd zaczęliśmy naszą wędrówkę, na Krakowskie Przedmieście. Na gmachu dawnej Szkoły Głównej - dziś Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego - odczytamy dedykację poświęconą Aleksandrowi Głowackiemu, studentowi matematyki, który przeszedł do historii literatury polskiej jako Bolesław Prus.

Serce serc i myśl rozumów

W tym mieście żył i tworzył, i tu znalazł ostatnie miejsce na ziemi. O śmierci Prusa informowały wszystkie gazety. Nabożeństwo żałobne za duszę pisarza odprawiono w kościele Świętego Krzyża 19 maja 1912 r. Zebrane wtedy ofiary przeznaczono dla dzieci z warszawskich Zakładów Towarzystwa opieki nad Dziećmi i ich wychowawców.

Prasa zamieściła szczegółowe relacje z uroczystości pogrzebowych. Na ulice wyległy tłumy chcące złożyć pisarzowi ostatni hołd. Kondukt szedł Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem, Czystym, Wierzbową, placem Teatralnym, Bielańską, Długą, Dziką, Powązkowską. "Na tej trasie pozamykano wszystkie sklepy. Latarnie uliczne osłonięte kirem płoną przez cały czas trwania pogrzebu".

Że odszedł człowiek nietuzinkowy, a przy tym bardzo popularny, szanowany i kochany, świadczyła jeszcze jedna rzecz. Otóż gazety donosiły: "Na trasie konduktu pogrzebowego oraz na cmentarzu czynnych było sześć aparatów kinematograficznych towarzystwa ´Sfinks i Siła´, które wykonywały zdjęcia. Od 24 maja widzowie warszawscy oglądali na ekranach [siedmiu] iluzjonów dodatek specjalny pod tytułem Pogrzeb śp. Bolesława Prusa w Warszawie. (...) Po kilku dniach program wchodzi na ekrany prowincjonalnych teatrzyków kinematograficznych".

Stare Powązki, IV Brama, kwatera 209. Na tym samym cmentarzu, którego opisy nieraz wychodziły spod jego pióra, Bolesław Prus spoczywa pod kamiennym blokiem obejmowanym rozpostartymi ramionami przez dziecięcą postać. Zwięzły, lecz wymowny napis na grobowcu głosi: "SERCE SERC" . Jak jednak twierdziła Maria Dąbrowska, pisarz ten nie był tylko sercem, ale także myślą naszego narodu.

Pisząc artykuł korzystałam z pracy Moniki Warneńskiej Warszawskim szlakiem Bolesława Prusa.

2002-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzym: na Placu Weneckim odkryto trzy medale papieża Pawła II

2025-09-13 10:56

[ TEMATY ]

archeologia

Miasto Rzym

Vatican News

Trzy medale z wizerunkiem papieża Pawła II z XV wieku znaleziono podczas budowy stacji metra przy rzymskim Placu Weneckim. Monety znajdowały się w glinianym dzbanku i zostały ukryte prawdopodobnie podczas wznoszenia kompleksu Pałacu Weneckiego.

Budowa stacji metra linii C przy Placu Weneckim jest jednocześnie wielkim stanowiskiem archeologicznym. Jak informuje włoskie Ministerstwo Kultury, właśnie podczas prac wykopaliskowych, prowadzonych przez Specjalną Dyrekcję Archeologiczną w Rzymie odnaleziono gliniany dzbanek, zawierający trzy brązowe medale pamiątkowe z 1465 roku. Przedstawiają one wizerunek papieża Pawła II, który zlecił budowę kompleksu Pałacu Weneckiego oraz sąsiedniego Palazzetto, powstałego w 1467 roku.
CZYTAJ DALEJ

Niezwyciężony Triumf serca

2025-09-02 08:23

Niedziela Ogólnopolska 36/2025, str. 54-55

[ TEMATY ]

film

kino

Mat.prasowy

12 września na ekrany kin wchodzi ekranizacja amerykańskiego reżysera o polskim męczenniku.

I zaprowadzili ich do bloku numer 11, oznaczonego wówczas numerem 13. Kazali im rozebrać się do naga. Wpędzili ich wszystkich dziesięciu do piwnicy, do celi numer 18, bardzo niskiej i małej, o wymiarach dwa i pół metra na dwa i pół metra, z jednym zakratowanym, kwadratowym okienkiem pod sufitem, z podłogą z betonu. W rogu stało wiadro na odchody. Tam mieli umrzeć głodową męką. Esesmani zatrzasnęli żelazne drzwi” (z opisu śmierci św. Maksymiliana według tekstu Transitus z Harmęży).
CZYTAJ DALEJ

Alert RCB dla kilku powiatów woj. lubelskiego w związku z zagrożeniem atakiem z powietrza

2025-09-13 18:23

pixabay.com

Alarm

Alarm

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wystosowało w sobotę do mieszkańców kilku powiatów woj. lubelskiego alert w związku z zagrożeniem atakiem z powietrza, apelując o szczególną ostrożność i stosowanie się do poleceń służb - wynika z udostępnionego przez RCB komunikatu.

Wcześniej ze względu na zagrożenie uderzeniami dronów w regionach Ukrainy graniczących z RP rozpoczęło się operowanie wojskowego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję