LIDIA DUDKIEWICZ: - Kapituła Generalna Zakonu Paulinów, obradująca na Jasnej Górze w marcu br., wybrała Ojca na 85. z kolei Przełożonego Generalnego tego starego, bo istniejącego już od XIII wieku, zasłużonego Zakonu. Chcielibyśmy zapoznać się bliżej z tą wielką wspólnotą zakonną i jej głównymi zadaniami.
O. IZYDOR MATUSZEWSKI OSPPE: - Nasz Zakon istnieje
ponad 700 lat. Obecnie liczy 468 zakonników zgromadzonych w 60 domach
zakonnych. W Polsce mamy 22 placówki, a poza Polską - 38, w tym w
Europie 28 (Niemcy, Węgry, Włochy, Chorwacja, Ukraina, Belgia, Białoruś,
Słowacja, Łotwa, Czechy), natomiast 10 - na innych kontynentach:
w Ameryce, w Australii oraz w Afryce. Zakon wykazuje dużą dynamikę
rozwojową. W 6-letniej kadencji poprzedniego Generała - o. Stanisława
Turka powstało aż 19 nowych placówek paulińskich. Należy się wielka
wdzięczność poprzedniemu Zarządowi Generalnemu, który tak wyraziście
wpłynął na rozwój Zakonu Paulinów.
Nasz Zakon ma charakter kontemplacyjno-czynny. Wywodzi
się z ruchu eremickiego, który miał odniesienie do życia pustelniczego
z pierwszych wieków. Paulini łączą modlitwę z pracą duszpasterską.
Jedno z głównych zadań powołania paulińskiego stanowi chórowa Liturgia
Godzin. Przez nią bowiem, w zjednoczeniu z Chrystusem - jak czytamy
w Konstytucjach Zakonu - wypraszamy zbawienie dla świata i oddajemy
chwałę Bogu w imieniu Kościoła i wszystkich ludzi. Wspólna Liturgia
Godzin w odpowiednich porach dnia uświęca czas, który do Boga należy.
Wszyscy zakonnicy są zobowiązani do chórowego odmawiania modlitw
brewiarzowych i medytacji. Każdego dnia gromadzimy się na Mszy św.
konwentualnej. Eucharystia stanowi centrum życia całej wspólnoty.
W naszych domach jest stały porządek zakonny, ustalony według rytmu
godzin brewiarzowych. Jako pewne wzorcowe odniesienia można wskazać
klasztory na Jasnej Górze, w Krakowie Na Skałce oraz w Leśniowie,
gdzie jest Nowicjat. W mniejszych klasztorach, gdzie ojcowie i bracia
są rozproszeni z powodu podejmowanych obowiązków, spotykają się w
klasztornej kaplicy przynajmniej rano i wieczorem. Zakonnicy tworzą
szczególną rodzinę w Chrystusie i powinni być dla siebie wzajemnie
oparciem w wypełnianiu własnego powołania. Wszyscy są zobowiązani
podtrzymywać jedność serca i ducha we wspólnocie zakonnej, w której
żyjemy.
Zakon Paulinów, obsługujący głównie sanktuaria maryjne
w Polsce i na świecie, musi być zawsze otwarty na nauczanie Ojca
Świętego, na głos Kościoła powszechnego i Kościoła lokalnego.
- "Solus cum Deo solo" - Sam na sam z Bogiem. To zasada, której są wierni zakonnicy tworzący Zakon św. Pawła Pierwszego Pustelnika. Proszę przedstawić charyzmat Zakonu Paulinów.
- Patriarchą Zakonu Paulinów jest św. Paweł Pierwszy
Pustelnik pochodzący z Teb w Egipcie, który żył na przełomie III
i IV wieku. Aż 90 lat spędził on w samotności na pustyni. Stał się
wzorem dla wielu pokoleń pustelników. Życie tego egipskiego pustelnika
pozwoliło sformułować monastyczną zasadę Paulinów: "Solitudo, separatio,
silentio" - Samotność, oddzielenie, cisza. To droga prowadząca do
Boga, który mieszka w ciszy. Do głównych cech paulińskiej wspólnoty
należy pielęgnowanie kontemplacji Boga w samotności oraz umiłowanie
modlitwy liturgicznej. Zwracał na to szczególną uwagę wspomniany
już mój poprzednik - o. Stanisław Turek. Troszczył się on o ciągłe
pogłębianie życia duchowego, kontemplacji i modlitwy wspólnotowej.
Dawał wiele duchowych wskazówek, a nawet podjął pewne działania praktyczne.
Wprowadził np. do chóru klasztornego na Jasnej Górze organistę,
aby ubogacić czas wspólnej modlitwy zakonników. Zakon jest mu również
za to pielęgnowanie życia modlitwy i wspólnoty bardzo wdzięczny i
będzie kontynuował te wskazania. Do cech Zakonu Paulinów należy pracowite
i ubogie życie oraz praktyka pokuty jako udział w zbawczym wyniszczeniu
Chrystusa. Paulini otaczają szczególnym kultem Bogarodzicę, co wyraża
się w naśladowaniu Maryi w dziele własnego uświęcenia. Kolejną cechą
naszego Zakonu jest gorliwość apostolska, kierowana Duchem Świętym
i uwrażliwiona na znaki czasu, która ujawnia się przez głoszenie
słowa Bożego, świadectwo życia oraz sprawowanie sakramentów, zwłaszcza
sakramentu pokuty. Działalność apostolska ma przede wszystkim charakter
maryjny, głównie w powierzonych Paulinom sanktuariach. Najświętsza
Maryja Panna, Królowa Pustelników, jest bowiem Matką i szczególną
Opiekunką Zakonu.
- Obecne czasy są wyjątkowo trudne: zmaterializowany świat pędzący za sukcesem, człowiek goniący za karierą, wszędzie pośpiech i wyścig z czasem. Kościół przeżywa więc szczególny czas próby. Czy można realizować pustelniczy charakter Zakonu Paulinów teraz, w nowoczesnym świecie XXI wieku?
- Właśnie teraz pustelnicy są ludzkości i konkretnemu
człowiekowi szczególnie potrzebni. W ten pełen hałasu dzisiejszy
świat św. Paweł - nasz Patriarcha wprowadza pustynię serca. Można
to ująć jako zespół doświadczeń duchowych, jak również zewnętrznych,
które prowadzą ku Bogu. Może niektórzy ludzie zdziwią się, że Paulini,
wykazujący tak dużą aktywność duszpasterską, są Zakonem pustelniczym.
Okazuje się, że te dwie rzeczywistości nie wykluczają się, lecz są
sobie nawzajem potrzebne. Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa
pustelnicy nie mogli pozostać zupełnie samotni zewnętrznie, gdyż
ludzie ich poszukiwali, przychodzili do nich, aby się ubogacić, zaczerpnąć
rady czy polecić się ich modlitwom. Potem po duchową pomoc ludzie
podążali nawet do znacznie oddalonych klasztorów. Tak jest również
dziś. Świat potrzebuje zakonników. Wyraziście widać to w sanktuariach,
szczególnie na Jasnej Górze. Tutaj mówi się nawet o paulinach: pustelnicy
wśród tłumów. A nasza pustynia to przede wszystkim doświadczenie
samotności, które istnieje nawet wtedy, gdy mamy kontakt ze światem
przez Internet, sięgamy po telefon komórkowy, przemierzamy wielkie
odległości szybkimi samochodami, bierzemy na siebie wiele obowiązków
i otaczają nas ogromne rzesze wiernych, a także niewiernych. Tak
więc w rzeczywistości, którą spotykamy w nowoczesnym świecie, jesteśmy
samotnikami w tym sensie, że naszą samotność może wypełnić tylko
Bóg. Więcej - pustynia jest obecna w życiu każdego chrześcijanina.
Carlo Caretto nazwie to może pustynią w mieście. W każdym razie -
nie możemy żyć odizolowani. Dobry przykład stanowi tutaj nasza placówka
na Bachledówce k. Zakopanego. Jej założyciel - o. Kajetan Raczyński
zamierzał stworzyć tam surową pustelnię. Tymczasem ludzie nie tylko
przychodzili, ale zaczęli w pobliżu zakonników budować domy. Pragnęli
tam być na stałe. I tak pustelnia musiała się zamienić w parafię,
a zakonnicy musieli się zająć duszpasterstwem. Gdy ludzie przychodzą
do nas, odczytujemy to jako dobry znak. To jednocześnie są dowody,
że trzeba żyć dla innych, przyjmować ich na swoją pustynię i prowadzić
drogami świętości do Boga.
Ojciec Święty Jan Paweł II w liście na 600-lecie Zakonu
Paulinów w Polsce napisał: "Św. Paweł i dawni Wasi Ojcowie, podziwiając
cuda przyrody, pogrążali się w kontemplacji Boga (...), rozważając
w uciszeniu ducha Bożą prawdę, podążali sercem do wyższych niż ziemskie
wartości, radowali się Bogiem - Początkiem i Źródłem szczęśliwości (
...). Upominamy Was przeto, abyście śladem przodków (...) nie odchodzili
od pustyni, która karmiła, rozpalała miłością i ubogacała pobożność
św. Pawła. Nie odstępujcie od samotności ducha, surowości życia,
medytacji i rozważania rzeczy wiecznych, bez czego wysycha źródło
pobożności".
Właśnie z tego duchowego źródła, z tej pustyni pragnie
korzystać świat, może szczególnie ludzie zamieszkujący największe,
najnowocześniejsze metropolie, coraz częściej bezradni wobec drapieżnych
systemów społecznych i ekonomicznych. Musimy być otwarci na tych
zagonionych ludzi i wprowadzać ich przez ołtarz, konfesjonał i różne
posługi duszpasterskie w pustynię ducha, wciąż uświadamiając sobie
i innym, że żyjemy na Bożym świecie. Musimy także przedstawiać Bogu
ich prośby, błagania i podziękowania, tzn. z ich sprawami stawać
przed Bogiem na modlitwie.
- Czy ostatnio zakończona Kapituła Generalna Zakonu Paulinów zastanawiała się nad obrazem współczesnego zakonnika? Z pewnością są wzory, do których powinni odwoływać się ojcowie i bracia paulini.
- Kapituła podjęła refleksję nad całością problematyki dotyczącej naszego Zakonu. Mówiliśmy również o duchowości paulińskiej, wskazując konkretne odniesienia. Oczywiście, pierwszym wzorem jest dla nas św. Paweł Pierwszy Pustelnik - Patriarcha Zakonu i nasz Orędownik w niebie, którego żywot, spisany przez św. Hieronima, ciągle studiujemy i kontemplujemy. Wśród współczesnych wzorów wymieniono zakonników żyjących w drugiej połowie XX wieku: o. Alojzego Wrzalika, o. Pawła Kosiaka, br. Michała Feldmana i br. Juliana Cieślińskiego. Trzem pierwszym nadano nawet tytuł "Bene merenti", podkreślając ich zasługi, szczególnie w zakresie troski o realizację kontemplacyjno-czynnego charakteru Zakonu.
- Proszę przedstawić naszym Czytelnikom nowy Zarząd Generalny Zakonu Paulinów.
- Można powiedzieć, że Zarząd Generalny jest młody wiekiem, bogaty doświadczeniem duszpasterskim, zdobywanym również na placówkach międzynarodowych. W Zarządzie znaleźli się ojcowie po studiach rzymskich oraz ojciec mający za sobą lata pracy na uniwersytetach, a także brat znający Jasną Górę od zakrystii. Zarząd Generalny Zakonu Paulinów stanowią: o. Tomasz Ciołek - Wikariusz Generalny (przychodzi z paulińskiego sanktuarium w Rawennie we Włoszech), o. Stanisław Jarosz - II Definitor (z placówki w Toruniu), o. Jerzy Kielech - III Definitor (dotychczas magister nowicjatu), o. Albert Oksiędzki - IV Definitor (z Belgii), br. Witold Joński (zakrystian jasnogórski), o. Leon Chałupka - Administrator Generalny (dotychczas przeor we Włodawie), o. Bazyli Degórski - Prokurator przy Stolicy Apostolskiej ( z placówki w Rzymie) i o. Jan Berny - Sekretarz Generalny (osobisty sekretarz poprzedniego Generała).
- Jakie zadania podejmie Ojciec Generał wraz z Zarządem w najbliższym czasie?
- Teraz, w ciągu trzech miesięcy, musimy przygotować
zmiany personalne w placówkach paulińskich, gdyż kończą się kadencje
niektórych przełożonych. To bardzo odpowiedzialne zadanie, bo od
ludzi, których poślemy w różne miejsca na przełożonych, będzie zależało
funkcjonowanie poszczególnych urzędów i placówek paulińskich. Wkrótce
też nowy Zarząd uda się do Watykanu, aby przedstawić się Ojcu Świętemu
i poprosić o błogosławieństwo dla Zakonu. W naszych Konstytucjach
bowiem czytamy: "Najwyższym Przełożonym Zakonu jest Następca św.
Piotra, któremu w szczególny sposób jesteśmy ulegli, także na mocy
ślubu posłuszeństwa".
Oczywiście, Jasna Góra przygotowuje się już do 3 maja,
czyli do uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Nastąpi
wtedy uroczyste zakończenie renowacji Kaplicy Cudownego Obrazu Matki
Bożej Jasnogórskiej. Jak zawsze, na odpust przybędą delegacje rządowe
i kościelne z Episkopatem Polski na czele, będą goście z zagranicy,
również dobroczyńcy Jasnej Góry z Polonii amerykańskiej i z całego
świata.
Jeżeli chodzi o zadania Generała Zakonu - to należy do
nich również wizytowanie paulińskich placówek. W czasie 6-letniej
kadencji każdy dom należy dwukrotnie odwiedzić. Pierwszą taką podróż,
jako Generał, odbędę do Australii.
- Czy możemy się spodziewać, że nowy Ojciec Generał szczególną troską otoczy Jasną Górę - nasze narodowe sanktuarium, tak jak to czynił do tej pory jako jasnogórski Przeor?
- Oczywiście, Jasna Góra zajmuje naczelne miejsce wśród sanktuariów, którymi opiekuje się nasz Zakon, i należy do największych sanktuariów świata. Naszym pierwszym obowiązkiem jest otoczyć ją szczególną troską. Sam Ojciec Święty Jan Paweł II zwraca na to uwagę. W jednym z przemówień skierowanych do Paulinów powiedział: "Jakkolwiek znajdujecie się też poza Jasną Górą, w Polsce i poza Polską, to wydaje się, że posługa jasnogórska najpełniej wyraża charyzmat Waszego Zakonu w Kościele na ziemi polskiej, a pośrednio w Kościele powszechnym" ( 19 czerwca 1983 r.). To właśnie Jan Paweł II stwierdził, że Jasna Góra jest "ołtarzem i konfesjonałem narodu". Jasna Góra więc to wielkie i odpowiedzialne zadanie w naszym posłannictwie. Ojciec Święty stwierdza, że "tutaj bije serce Narodu w sercu Matki i Królowej". Możemy też powiedzieć, że tutaj bije serce Zakonu w sercu Matki. Miałem łaskę przez 20 lat pełnić funkcję Kustosza tego sanktuarium, a przez 6 ostatnich lat byłem jasnogórskim Przeorem. Miałem więc czas, aby poznać to miejsce. Uważam, że Jasna Góra musi być zawsze dla każdego gościnnym domem Dobrej Matki, w którym spotyka się otwarte serca ojców i braci, gotowych służyć pielgrzymom z uśmiechem, życzliwością, cierpliwością, serdecznością i pokorą. Sposób potraktowania tutaj pielgrzymów odbija się nieraz na ich całym życiu. Musimy więc być po ojcowsku zatroskani o potrzeby pielgrzymów, zarówno duchowe, jak i materialne. Dawny kustosz - o. Remigiusz Toborowicz zawsze mi wkładał do głowy: "Kochaj księży, szanuj ich, bo jak oni będą dobrze przyjęci na Jasnej Górze, to przyprowadzą za sobą rzesze pielgrzymów". Pamiętam te słowa i już przekazuję je swojemu następcy na urzędzie Przeora Jasnej Góry. Proboszczowie i duszpasterze - to są nasi najwięksi dobrodzieje. To właśnie oni - można obrazowo powiedzieć - przynoszą ludzi w dłonie Matki. Nasuwa się tutaj sformułowanie Ojca Świętego, który mówi, że Kościół jest kołyską, gdzie Maryja wskazuje wciąż na Chrystusa i objawia się jako Dobra Matka przygarniająca każdego z nas. Jest to ważne szczególnie w naszych czasach, gdy spotykamy tak wiele zagrożeń wiary i trwa ciągłe zmaganie się z cywilizacją śmierci. Musimy więc na nowo zawierzyć Chrystusowi i Jego Matce.
- Urząd Przełożonego Generalnego - to najwyższy zaszczyt, jakiego może dostąpić zakonnik w swojej wspólnocie zakonnej, a zarazem wyjątkowo odpowiedzialna służba. Z pewnością Pan Bóg przygotowywał Ojca do wypowiedzenia swojego "fiat" w sobotę 9 marca 2002 r. w południe. Proszę wyznać, czy były jakieś znaki, fakty, które mogły zapowiadać, że kiedyś trzeba będzie podjąć tę wielką życiową decyzję i stanąć na czele wspólnoty zakonnej?
- Okazuje się, że w moim życiu miały miejsce fakty,
które można by tak odczytywać. Pochodzę z Bieszczad, gdzie w czasach
powojennych grasowały oddziały UPA. W związku z tym mieszkańcy wielu
miejscowości tam położonych mogli posiadać broń w celach obronnych.
Nasz sąsiad miał w domu karabin. Przyjaźniłem się z jego młodszym
bratem. Pewnego razu przeżyłem u nich w domu chwilę grozy, ale też
wielkiej łaski. Siedziałem przy stole pod ścianą, a kolega wyjął
z szafy karabin brata i zaczął się nim bawić, wymierzył we mnie i
nacisnął spust. Okazało się, że broń była naładowana i odbezpieczona.
Kula przeleciała obok mnie i utkwiła w twarzy Matki Bożej Jasnogórskiej
z obrazu, który za mną wisiał na ścianie. Odczytałem to jako znak,
że Matka Boża mnie uratowała. Myślę, że to wydarzenie jest związane
z moim powołaniem paulińskim. Służę więc przez tyle lat Maryi na
Jasnej Górze.
Inne wydarzenie, które sobie teraz przypominam, miało
miejsce w Seminarium. Pisałem wtedy pracę z filozofii u znanego filozofa
- prof. Stanisława Grygla. Gdy oddawał mi tę pracę po sprawdzeniu,
powiedział krótko: "No, Bracie, będziesz Generałem".
Gdy podczas ostatniej Kapituły wskazano na mnie w tajnym
głosowaniu podczas wyborów na urząd Przełożonego Generalnego, poprosiłem
o chwilę do zastanowienia i poszedłem do Kaplicy. Powróciłem na Anioł
Pański, a po tej modlitwie przyjąłem urząd Generała. Będąc tak blisko
Maryi, w tym właśnie momencie, w samo południe, nie mogłem uczynić
inaczej, jak tylko wypowiedzieć swoje "fiat". Złożyłem publicznie
wyznanie wiary, przejąłem pieczęcie Zakonu i odmówiłem Akt Zawierzenia
Matce Bożej Jasnogórskiej, następnie odprawiłem swoją pierwszą generalską
Mszę św.
- Jestem serdecznie wdzięczna, że w tym napiętym czasie, gdy decydują się jeszcze ważne sprawy dotyczące Zakonu Paulinów, znalazł Ojciec Generał czas, aby za pośrednictwem łamów "Niedzieli" spotkać się z naszymi Czytelnikami. Życzymy szczególnego Bożego błogosławieństwa i światła Ducha Świętego, aby Ojciec Generał dobrze służył Zakonowi Paulinów i Kościołowi Świętemu. Niech Maryja otacza Matczyną troską wszystkie podejmowane działania, aby Zakon nadal dynamicznie się rozwijał, a pustelnicy paulińscy byli oblegani w swoich kościołach przez rzesze pielgrzymów. Naszych Czytelników natomiast prosimy o otoczenie modlitwami Ojca Generała i dzieł, które podejmują biali ojcowie i bracia paulini w Polsce i na świecie. Szczęść Boże!
Pomóż w rozwoju naszego portalu