Reklama

Wpływ mediów na życie rodziny

Niedziela Ogólnopolska 43/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mówi się, że rodzina jest najmniejszą komórką społeczną. Rzeczywiście, rodzina skupia w sobie wiele spraw, które dotyczą ludzkiego życia. W rodzinie człowiek się rodzi. Tu wzrasta i dojrzewa, uczy się podstawowych zadań. Tu rozpoczyna się proces kształtowania charakteru i rozwoju życia duchowego. Na ogół dzięki matce dziecko ma pierwszy kontakt z Bogiem. To ona uczy go znaku krzyża i pacierza.
Warto zastanowić się głębiej nad tym, jak dziś funkcjonują nasze rodziny. Dobrze, że powstało wiele instytucji, które zajmują się rodziną. To instytucje państwowe, kościelne, społeczne. Powstają także organizacje troszczące się o dobro życia rodzinnego.
Normalna rodzina oparta jest na związku małżeńskim mężczyzny i kobiety. Małżonkowie wydają potomstwo i razem z nim tworzą pełną rodzinę. Panuje przekonanie, iż szczęście człowieka zależy od tego, w jakiej rodzinie się urodzi i jak tę rodzinę przeżywa, co rodzina mu daje i co on jej ofiarowuje. W rodzinie człowiek się spełnia. Ukoronowaniem tego spełnienia jest założenie własnej rodziny.
Analizując dalej fenomen rodziny, zauważamy, że są rodziny duże - wielodzietne, ale są także rodziny małe, z jednym czy dwojgiem dzieci. Są rodziny wielopokoleniowe, w których jest miejsce dla dziadków, czasem pradziadków, i wnuków. To często rodziny, które żyją tradycją i przenoszą ją na dalsze pokolenia. Członkowie tych rodzin spotykają się, przeżywają wspólnie święta rodzinne, uroczystości domowe, gromadząc się licznie pod jednym dachem. Czasami jest to połączone ze Mszą św. czy modlitwą, pobożnymi życzeniami, z atmosferą wspólnoty i radości. Ale są też rodziny, które nie przylegają do żadnej tradycji, żyją samotnie, anonimowo w wielkich blokach, rodziny w pewnym sensie szczątkowe, małe.
Istnieje też duże zróżnicowanie, gdy chodzi o wzajemny kontakt członków rodziny; niekiedy rodzice są bardzo dobrze przygotowani do pełnienia swoich funkcji rodzicielskich, rozważają, jak wychowywać dziecko, uczą się tego wcześniej. Ale są i takie rodziny - i jest ich niemało - gdzie proces wychowawczy jest jakby przypadkowy i obok siebie żyją nie znający się bliżej ludzie. Kiedy dziecko wchodzi w okres szkolny, fakt jego zakorzenienia w rodzinie wykorzystują mądre szkoły. Wiele z nich chce nawiązać dobry kontakt z rodzicami, prosząc, by rodzice nawet razem przychodzili na wywiadówki czy inne spotkania szkolne, ponieważ w ten sposób najlepiej można kształtować człowieka.
Mamy więc rodzinę, która bazuje na małżeństwie kobiety i mężczyzny. Mamy rodziców, którzy rozpoczynają cykl wychowania dzieci. Na pewnym etapie dołącza do nich szkoła, która ma pomagać w procesie wychowawczym. To wszystko razem jest bardzo potrzebne i godne zauważenia.
Ale właściwie w każdym domu mamy jednego lub kilku "gości", którzy przebywają w rodzinie na sposób stały i mają bardzo wyraźny głos. Chodzi o media: telewizję, radio, prasę, internet. Wszystkie te środki komunikacji społecznej wpływają na życie i rozwój członków rodziny.
Chciałbym zwrócić uwagę na to, jak ogromną rolę spełniają w naszych domach media. Według badań, które przeprowadzają socjolodzy interesujący się wpływem mediów na życie rodzin, w Polsce człowiek żyjący średnio 75 lat spędza przed telewizorem 23 lata swojego życia ( odliczając codziennie 8 godzin na sen). Jest to dużo czasu. Zauważmy, że człowiek, który nawet kilka lat spędza w więzieniu, po powrocie do domu jest jakby niezsynchronizowany, nie umie wejść w normalny tok życia. Jeżeli więc ktoś spędza tak długi czas przed telewizorem, to z pewnością jest pochłonięty przez telewizję i przez to wszystko, co dostrzega na szklanym ekranie. Dołóżmy do tego słuchanie radia, a także czytanie prasy - i mamy obraz tego, co dzieje się z dzisiejszym człowiekiem.
Ostatnio można zauważyć dominację internetu. Dotyczy to szczególnie ludzi młodych, którzy są zafascynowani nowoczesnymi mediami, pomagającymi nie tylko zdobywać wiedzę, ale także włączającymi w czynne uczestnictwo medialne. Można w ten sposób podejmować dialog, korespondować, wypowiadać swoje opinie i sądy. To jest temat nowy, który, sądząc po tempie rozwoju, w pewnym momencie może nawet wyprzedzić telewizję, gdyż daje możliwość osobistego zaangażowania.
Przechodząc do meritum tematu - roli mediów w rodzinie, chciałbym zaznaczyć jego cel, mianowicie zastanowienie się nad tym, co jest istotne dla prawidłowego rozwoju rodziny chrześcijańskiej, do chrześcijańskiego wychowania dzieci, do postrzegania wszelkich zjawisk społecznych przez pryzmat nauki Chrystusa i do wzrastania w wierze.
Prasa katolicka jest najstarszym środkiem społecznego przekazu i od kilkudziesięciu lat funkcjonuje w życiu chrześcijan, katolików. Posłużę się tutaj przykładem Tygodnika Katolickiego Niedziela. Biskup założyciel - Teodor Kubina nazwał Niedzielę swoim sufraganem i twierdził, że w parafii Niedziela może spełniać rolę wikarego. Jest to już powszechnie znane, ale bardzo cenne stwierdzenie. Trzeba zauważyć, że pismo katolickie idące z wiernym na cały tydzień do jego domu rzeczywiście odgrywa rolę przyjaciela i domownika i zastępuje po części księdza. Ksiądz proboszcz w niedzielę odprawia Mszę św., wygłasza homilię i po ogłoszeniach parafialnych wierni udają się do domu. W kościele ksiądz ma praktycznie godzinę na ewangelizację. Jeżeli katolik idzie do domu i ma ze sobą np. Niedzielę, to znajdzie on tam materiał informacyjny i formacyjny - wiele wiadomości z Watykanu, z życia Kościoła powszechnego, nauczanie papieskie, nauczanie biskupów, wiele wiadomości dotyczących życia społecznego, politycznego, sprawy wychowawcze, rodzinne, moralne, etyczne itp. To ogromny wachlarz dodatkowych informacji i tematów. Wszystkie wiadomości można konfrontować z tym, co przeczyta się w innych gazetach, obejrzy w telewizji czy usłyszy w radiu. Jest to bardzo ważne źródło informacji dla każdego katolika.
Zauważmy, że katolicka gazeta służy przede wszystkim rodzinie. Normalna rodzina to taka, która spędza ze sobą trochę czasu, w codziennym zabieganiu choćby wieczorami przekazuje sobie różne wiadomości, przeżycia z pracy, ze szkoły, zwierza się nawzajem z wielu problemów. Ten dialog jest bardzo potrzebny. W rodzinie, w której się dużo rozmawia, można wychowawczo wiele osiągnąć. Trzeba zwrócić uwagę na to, że dzisiaj dostępne są różne pisma, również katolickie. Choćby w Niedzieli, na której się opieram, co dwa tygodnie mamy dodatek Małą Niedzielę - dla dzieci; Niedzielę Młodych - dla młodzieży; często zamieszczamy Dodatek Akademicki dla studentów oraz inteligencji. Mamy dwumiesięcznik Moje Pismo Tęcza - dla dzieci od 4. do 9. roku życia, w którym zawarty jest dodatek pedagogiczny, którego treści pomagają rodzicom i katechetom rozmawiać z dziećmi o Bogu i religii. Niedziela ma autorów w całej Polsce i korespondentów w wielu krajach świata. Piszemy o ogólnych sprawach Kościoła, ale w edycjach lokalnych, np. w Niedzieli Częstochowskiej przedstawiamy życie Kościoła częstochowskiego, jego radości, ale i problemy; prezentujemy ciekawych ludzi, dajemy życiowe wskazówki i porady. Zwróćmy uwagę, że Niedziela przez obecność w 18 diecezjach buduje także wspólnotę diecezjalną, parafialną. To jest ogromny wpływ na aktywność ludzi, ich percepcję danego środowiska i chrześcijańskie określenie się w życiu.
Oczywiście, ciągle bolejemy nad tym, że czytelnictwo prasy katolickiej jest zbyt słabe, że jest zbyt mało ludzi czytających. Nie jest argumentem cena pisma. Niektóre parafie tak się organizują, że dwie - trzy rodziny kupują jeden egzemplarz Tygodnika, który udostępniają sobie potem przez cały tydzień. Niech księża o tym pomyślą, gdyż często z powodu pewnego niedowładu organizacyjnego wiele ważnych inicjatyw upada. Tam gdzie nie ma dobrego czytelnictwa, nie ma także dobrego duszpasterstwa. Powtarzam wiele razy, że rekolekcje parafialne nie mogą być nazwane udanymi, jeżeli po nich nie następuje postanowienie poprawy - a więc także wzbudzenie w sobie chęci rozwoju religijnego, co można osiągnąć m.in. przez czytanie prasy katolickiej.
Musimy zdać sobie sprawę, że prasa katolicka jest rękojmią dobrego duszpasterstwa, pomaga duszpasterzowi i wiernym i może być wykorzystywana w katechizacji - znam wielu księży, którzy współpracują z jakimś tytułem prasowym, z Niedzielą, Małą Niedzielą czy Moim Pismem Tęcza, rozmawiają z dziećmi i młodzieżą na tematy zawarte w tych pismach i korzystają z tekstów tam zamieszczanych. Ważną jest rzeczą, żeby katecheta sam czytał, rozumiał to, co się dzieje w życiu publicznym, społecznym, w życiu Kościoła. Będzie mu wtedy łatwiej przekonać do korzystania z katolickiej prasy dzieci czy młodzież, z którymi pracuje.
Pragnę zwrócić uwagę, że wychowanie religijne ma bardzo ważne znaczenie dla całego życia człowieka, szczególnie młodego. Nie można go traktować marginalnie, ubocznie. Trzeba wiedzieć, że to ono powoduje, iż inaczej podchodzi się do swoich życiowych obowiązków. Człowiek właściwie wychowany jest przede wszystkim człowiekiem odpowiedzialnym. To wszystko, oczywiście, ma konsekwentny wpływ na życie rodziny. Tak samo, a chyba nawet jeszcze silniej, wpływa na osobowość człowieka prasa negatywna, antychrześcijańska, która powoduje degradację wartości rodzinnych. Sprawia ona, że ludzie odchodzą od Boga, od Kościoła, nie chcą korzystać z sakramentów, są napełnieni wrogimi chrześcijaństwu treściami. Są to rzeczy bardzo ważne i w żadnym wypadku nie można ich bagatelizować.
Czytelnictwo prasy katolickiej musi zaważyć na jakości naszego duszpasterstwa rodzin. Jeżeli to duszpasterstwo nie uwzględni czytania katolickich gazet - to znaczy, że jest "kulejące", przypadkowe, że idzie po najmniejszej linii oporu i w złym kierunku.
Powiedzieliśmy o wpływie, jaki na formację życia rodzinnego wywiera prasa katolicka. Trzeba powiedzieć, że w dzisiejszych czasach chyba najmocniej na życie rodzinne wpływa oglądanie telewizji. Telewizja właściwie rządzi światem, rządzi umysłami, wpływa na formacje polityczne - kto ma telewizję, wygrywa wybory. Im społeczeństwo jest mniej wykształcone, mniej zdaje sobie sprawę, jak może być manipulowane, tym większy wpływ na ludzi ma telewizja. Możemy tu mówić, oczywiście, o różnych programach telewizyjnych, o tzw. różnych kanałach. Telewizja publiczna, która ma zabezpieczać najważniejsze dobra dla obywateli, zwłaszcza gdy jesteśmy zobowiązani do opłacania abonamentu, ma służyć wszystkim obywatelom i nie może być stronnicza. Widzimy jednak, jaka jest. Wiemy dobrze, że nie ma w niej obiektywizmu, nie spełnia tej funkcji korzystnej dla społeczności katolickiej. Wiadomo, że społeczeństwo katolickie jest w naszym kraju bardzo dużą grupą społeczną i dlatego możemy powiedzieć, że obecność katolików w telewizji powinna być znacząca. Ważne są tu także przydziały częstotliwości dla stacji komercyjnych. Zauważmy, że u nas bardzo duży zasięg ma POLSAT, nieco mniejszy TVN, a gdy popatrzymy na rozkład przydziałów, to Telewizja Niepokalanów, czyli Telewizja PULS i Niepokalanów II to są malutkie punkciki na mapie Polski i trudno mówić o ich żywotnej obecności. Niestety, po osiągnięciu niepodległości w 1989 r. i potem, po wyborach, nie doszła Polska do równowagi. Media zostały zawłaszczone przez komercję, przez ludzi mających pieniądze. Cierpi więc Naród, cierpi chrześcijańska rodzina, która nie ma odpowiedniej pomocy medialnej dla właściwego rozwoju. To smutny wniosek, jaki wynika z obserwacji polskiej rzeczywistości telewizyjnej. Ale należy także dostrzegać i w miarę możliwości prezentować pozytywy. Jest też trochę programów katolickich, które jednak wydają się być ograniczane. Jest w telewizji publicznej niedzielny program Otwarte drzwi (teraz ukazujący się, niestety, co dwa tygodnie); jest w Telewizji Polonia transmisja Mszy św. o godz. 13.00. Jest wiele audycji o opcji katolickiej, może mniej zauważanych. Krytykując, dostrzegajmy dobre inicjatywy. Katolicka rodzina powinna wykorzystywać to, co ma do dyspozycji. Powinna szukać programów katolickich, które budują, rozwijają twórczo, pomagają żyć po chrześcijańsku. Jednocześnie trzeba unikać audycji promujących przemoc, brutalizm, seks i wszystko, co niszczy ludzi i rodzinę. Musimy ciągle pamiętać, że telewizja jest niebezpiecznym narzędziem, przekazującym wiele zła, ale i dobro. Umiejmy zatem dokonywać właściwych wyborów.
Pośród ważnych dla człowieka mediów znajduje się radio, które w Polsce ma ogromne możliwości. Z rozgłośni katolickich wymienić trzeba na pierwszym miejscu Radio Maryja o bardzo dużym zasięgu. Jest Radio Plus, są rozgłośnie diecezjalne, jak np. w Częstochowie Radio Fiat, z niewielkim, niestety, zasięgiem, nie obejmującym nawet wszystkich parafii archidiecezji częstochowskiej. Te media katolickie istnieją i do nas należy ich zagospodarowanie. Są rodziny, które mówią, że żyją swoim radiem; dla wielu Radio Fiat stanowi taką wartość. Przez to, że jest radiem lokalnym, ludzie mają jakby oczy i uszy otwarte na to, co się wokół nich dzieje i co się dzieje w ich najbliższym Kościele partykularnym. Powinniśmy nad tym bardzo pracować, żeby mieć radio skuteczne, docierające powszechnie do polskich domów i rodzin. Ono pomoże wychowywać, formować, informować, budować wspólnoty, ono podpowie w wielu nurtujących nas sprawach.
Dzisiaj nie można nie uwzględnić internetu, który jest obecny w wielu domach i przy którym młodzi spędzają dużo czasu. Do internetu trzeba podchodzić z dużą dozą ostrożności. Ale jest przed nim przyszłość i może on spełnić dużą rolę, pomagając na bieżąco orientować się w sytuacji na świecie. To w internecie właśnie świat widać jako globalną wioskę. Do internetu należy dołączyć kasety wideo - to także jest świat wielkich możliwości, które wpływają na to, co człowiek myśli, jak się zachowuje, jak odnajduje siebie w rzeczywistości rodzinnej.
Te wszystkie ważniejsze media, o których wspomniałem, rozważamy pod kątem przydatności w rozwoju rodziny. Bo człowiek w domu spędza dużo czasu, tam się kształtuje jego duchowość, sumienie, charakter. I jeżeli w życiu rodzinnym ma duże oparcie w mediach pozytywnych, które go dobrze wychowują, to może wyrosnąć na wspaniałego, uczciwego, oświeconego człowieka.
Wykorzystujmy więc dostępne media katolickie w duszpasterstwie parafialnym, grupowym i indywidualnym. I niech będzie wielką troską Kościoła i parafii, stowarzyszeń katolickich i poszczególnych rodzin to, abyśmy mieli jak najlepsze media, kształcące, wychowujące, formujące prawego człowieka - dziecko Boże. Ewangelizacja rodziny i osób w rodzinie jest ważnym zadaniem w naszych czasach i to zadanie można wypełnić lepiej przez dobre wykorzystanie mediów.
W swoim studium oddziaływania medialnego pt. Pedagogika mass mediów (Archidiecezjalne Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1998) bp Adam Lepa pisze: "Człowiek w swoich relacjach do mass mediów nie może ograniczać się jedynie do ich odbioru lub odrzucenia. Powinien je także poznawać i krytycznie oceniać". Bowiem "nieprzemyślany i żywiołowy kontakt z mediami uzależnia jednostkę od nich i prowadzi do szkodliwej uległości wobec nie przebierającej w środkach propagandy i hałaśliwej reklamy, a także w stosunku do tych działań, które zniekształcają obraz świata, człowieka, wartości podstawowych".
Przytoczę na koniec jeszcze jeden cytat - fragment modlitwy arcybiskupa Mediolanu, kard. Carlo Maria Martiniego, zawartej w jego książce-refleksji na temat świata mediów pt. Rozmowy z moim telewizorem ( Wyd. WAM, Kraków 1998). Niech to będzie i nasza gorąca, ufna modlitwa.
(...) Spraw, Panie,
żeby anteny i dzwonnice
potrafiły ze sobą rozmawiać.
Pomóż Twojemu Kościołowi
być ludem dialogu,
zdolnym ożywiać komunikację
w swojej wspólnocie i z wszystkimi.
Spraw, byśmy umieli wychowywać siebie i innych
do wyzwalającego korzystania z mediów (...).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy jestem gotowy tracić swoje życie w tej doczesności?

2024-10-16 10:22

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Agata Kowalska

Rozważania do Ewangelii Łk 17, 26-37.

Piątek, 15 listopada. Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Alberta Wielkiego, biskupa i doktora Kościoła
CZYTAJ DALEJ

Śląska Samarytanka

Niedziela Ogólnopolska 39/2007, str. 20

[ TEMATY ]

bł. Maria Luiza Merkert

Autorstwa Nieznany - Archiwum elżbietanek, Domena publiczna, commons.wikimedia.org

bł. Maria Luiza Merkert

bł. Maria Luiza Merkert
Kim była ta Śląska Samarytanka? Co zawdzięcza jej założone w 1842 r. Zgromadzenie? Czym „porwała” ponad 10 tys. sióstr, które w ciągu 165 lat istnienia poszły jej śladem?
CZYTAJ DALEJ

Bp Włodarczyk do niepełnosprawnych: sakrament chrztu świętego jest pieczęcią, jak dowód osobisty

2024-11-15 16:34

[ TEMATY ]

niepełnosprawni

Bp Krzysztof Włodarczyk

Chrzest święty

Episkopat News

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

„Sakrament chrztu świętego jest taką pieczęcią, która - tak jak dowód osobisty - mówi, że każdy jest jedyny, niepowtarzalny, oryginalny i najcudowniejszy w oczach Bożych” - powiedział bp Krzysztof Włodarczyk, zwracając się do niepełnosprawnych uczniów.

Zespół Szkół nr 31 Specjalnych w Bydgoszczy świętował 55-lecie istnienia, w czasie którego nadano i poświęcono sztandar dla SP nr 23 Specjalnej im. Stefana Balcera (będącej wraz z SSPP nr 2 częścią zespołu). - Szkoła dla uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych mieści się bardzo blisko tej świątyni, stąd zaczynamy uroczystość od pobłogosławienia tego, co przed nami - powiedział dyrektor Łukasz Piotr Dąbrowski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję