Uroczystość Wszystkich Świętych kieruje naszą myśl ku Niebu.
Bo właśnie 1 listopada Kościół obchodzi Święto Nieba.
Czym jest Niebo? W naszym języku potocznym często używa
się słów: "niebo", "piekło" - żeby określić, że coś jest na "górze",
a coś na "dole". Używa się też słowa: "niebo" dla wyrażenia pewnego
odczucia czy doznania, mówiąc: "czuję się jak w niebie", albo czasem
na odwrót, stwierdzając: "to było prawdziwe piekło". A zatem "niebo"
w języku potocznym oznacza stan szczęśliwości, wolności, bezpieczeństwa.
Jest to przestrzeń (umowna lub dosłowna), gdzie realizuje się prawo
miłości, gdzie panuje radość.
Znakomicie wyraził to Jan Lechoń w wierszu Niebo,
dedykowanym Zosi:
Śniło mi się dziś niebo: zaraz je poznałem
Po zapachu koniczyn i śpiewie skowronka.
Cykały w trawie świerszcze, falowała łąka,
I wiem, że był tam Pan Bóg, choć Go nie widziałem.
Nie widziałem aniołów, ale nad ugory
Z szumem białe swe skrzydła podniosły bociany,
I były jeszcze jakieś buki i jawory,
Które w wiatru poszumie grały jak organy.
A później, niby wielki robak świętojański
Srebrny księżyc rozświetlił Akropolu gruzy,
Nad którymi wysoko stał Paweł Kochański
I grał w tej boskiej ciszy "Źródło Aretuzy"
(Według Każdej nocy, każdego dnia. Antologia polskiej liryki
religijnej, t. 2, Warszawa 1988, s. 202).
Poetycka intuicja Lechonia prowadzi nas do chrześcijańskiego
rozumienia Nieba. Znajdując odrobiny prawdziwego szczęścia na ziemi,
choć często w sposób ulotny i nietrwały, wyobrażamy sobie, że tam,
w Niebie - czyli w wieczności - tego szczęścia już nikt nam nie odbierze.
W Niebie (przez duże "N") będziemy oglądać Boga we wspaniałości Jego
chwały, będziemy sycić się pięknem Jego stworzenia. Tam też - w Domu
Ojca, do którego zmierzamy - spotkamy znowu wszystkich tych ludzi,
którzy byli nam bliscy tutaj, na tym świecie. Będziemy się mogli
wspólnie radować nowym stworzeniem, będziemy mogli podziwiać i doświadczać
niewyczerpanej Bożej miłości. Znajdziemy się we wspólnocie - w rodzinie
wszystkich zbawionych, doskonale zjednoczonej w Bogu, ze wszystkimi
świętymi.
Czy można się ze świętymi przyjaźnić? To jedno z pytań,
które stawiamy sobie w dzień Wszystkich Świętych. Ogłoszona, nie
tak dawno, Doktorem Kościoła św. Teresa od Dzieciątka Jezus powiedziała
przed swoją śmiercią: "Przejdę do mojego nieba, aby dobrze czynić
na ziemi". W jednej Bożej rodzinie jedni troszczą się o drugich,
ci w Niebie o tych - na ziemi. Przyjaźń ze świętymi jest zatem czymś
pożądanym i pięknym. Nasi święci! W iluż to dziełach malarskich,
literackich, muzycznych artyści podziwiają piękno ich życia i zasłużoną
chwałę, jaką cieszą się w Niebie. Czasem wydają się zbyt odrealnieni,
zbyt pomnikowi, tak jakby utracili już kontakt z naszym światem.
Ale są twórcy, którzy odkrywają świętych takimi, jakimi byli naprawdę,
pokazując ich wielkość poprzez codzienność, w której żyli. Przykładem
tego jest wiersz poświęcony wspomnianej św. Teresie z Lisieux. Jego
autorem jest AndreM SeQve:
... pewnego dnia, kiedy Teresa
ukazała nam "małą drogę",
można było powiedzieć: Ja także
mogę stać się świętym (...)
Teraz widzi się lepiej, że terenem świętości
jest życie codzienne.
W mojej pracy, w mojej rodzinie,
w moim zdrowiu lub chorobie,
w moich problemach skromnego, ubogiego życia
mam stać się kimś, kto zawsze znajduje
sposób kochania, właśnie teraz i tutaj (...)
Proszę Cię dzisiaj, Panie Jezu, niech się rodzą wszędzie
święci życia codziennego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu