Atmosfera w Warszawie 14 października była taka, jakby Papież obecny był wśród żołnierzy w kościele Świętego Krzyża, wśród 130 artystów w Teatrze Wielkim i wśród młodzieży zebranej wieczorem na pl. Zamkowym. Od samego rana w mieście trwała zbiórka pieniędzy na stypendia dla zdolnych dzieci, których nie stać na kształcenie. Przy kościołach stali z puszkami ministranci, członkowie Akcji Katolickiej, na ulicach harcerze z ZHR, Harcerstwo Zawiszy i ZHP. Ofiarodawcy odchodzili z nalepką "Dzielmy się miłością". Pieniądze przekazane zostaną dzieciom za pośrednictwem Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. To nowe pokolenia, które zdobędą wykształcenie dzięki naszej wrażliwości na papieskie wołanie o dzielenie się miłością, będą żywym pomnikiem trwającego pontyfikatu.
Najważniejszy dar
Reklama
Centralne obchody pierwszego Dnia Papieskiego rozpoczęły się
Mszą św. o godz. 9.00 w kościele Świętego Krzyża, transmitowaną przez
Polskie Radio. Kiedy w kościele pojawiły się poczty sztandarowe,
Zespół Artystyczny WP zaintonował Mazurka Dąbrowskiego. Kordon wojskowych
ustawił się wzdłuż nawy głównej kościoła.
- Dziś chcemy zobaczyć, co pontyfikat Ojca Świętego zmienił
w naszym życiu, jak pomagamy Ojcu Świętemu, czy nie sprzeniewierzamy
się jego nauce - wyjaśnił celebrujący Eucharystię biskup polowy Wojska
Polskiego, gen. dyw. Sławoj Leszek Głódź.
W homilii Ordynariusz Polowy zwrócił uwagę na fenomen
posługi Papieża. - Pontyfikat Jana Pawła II odsłania wymiar bratniego
świadectwa, stanowi program przemiany świata i dlatego nazywany jest
pontyfikatem przełomów. Papież tak łatwo znajduje klucz, by otworzyć
każde serce, ponieważ realizuje program wierności Chrystusowi i Ewangelii
- mówił Kaznodzieja.
- W tle pytań o znaczenie pontyfikatu rysuje się pytanie
o znaczenie Chrystusa w naszym życiu. Jan Paweł II zachęca świat,
aby wiązał wartości duchowe z zaangażowaniem społecznym. Wzywa do
godnego życia, zgodnego z moralnością. To wezwanie dotyczy szczególnie
rządzących, ponieważ sprawowanie władzy oznacza także większą odpowiedzialność.
Dziś wydobywamy duchowe przesłanie dokumentów i encyklik papieskich.
Są to duchowe drogowskazy nie tylko dla Kościoła, ale także dla wszystkich
ludzi dobrej woli. Mamy szczególny powód, aby w dniu dzisiejszym
okazać wdzięczność i na kolanach dokonać rachunku sumienia. Odnajdźmy
drogowskazy, które pokazuje Jan Paweł II - nawoływał Ksiądz Biskup.
Na zakończenie Eucharystii wszystkim zaprezentowano multiplatynową
płytę, która przekazana zostanie Ojcu Świętemu. Płytę, do której
nagrania głosu użyczył Papież, wydał Episkopat Polski. Chwilę potem
multiplatynową płytę odebrał również Zespół Artystyczny WP za wzruszające
wykonywanie pieśni religijnych. - Niech będzie chwała i cześć, i
uwielbienie... - zaśpiewali wojskowi. Muzyczne implikacje przypominały
dialog, jaki prowadził Ojciec Święty z wiernymi w Wadowicach. Na
rozesłanie popłynęła pieśń Abba, Ojcze.
Koncert miłości
Reklama
Tuż przed południem wielki koncert na rzecz obecnych i przyszłych
stypendystów Fundacji odbył się w Teatrze Wielkim. Na modlitwę Anioł
Pański Teatr połączył się z Placem św. Piotra w Rzymie. Niestety,
zabrakło przekazu dźwiękowego i Papieża można było zobaczyć tylko
na wizji. - Ta cisza nie jest przypadkowa. Od 23 lat słuchamy nauczania
Ojca Świętego. Może to znak, aby zastanowić się, co w nas zostało
z jego słów - skomentowała Grażyna Torbicka, prowadząca koncert w
towarzystwie Jana Pospieszalskiego. Publiczność odpowiedziała burzą
oklasków.
Koncert rozpoczęła m.in. ulubiona piosenka Papieża -
Barka, w wykonaniu Anny Marii Jopek. Na telebimie pojawiły się zdjęcia
Karola Wojtyły w rodzinnych Wadowicach, na wypoczynku w górach, na
jeziorze w kajaku. Nad sceną unosiła się statuetka "Totus".
Rockowy zespół 2 Tm 2,3 wystąpił z folkową Arką Noego.
Wspólnej piosence Szema Israel towarzyszyły przesuwające się na telebimie
sceny z wizyty Ojca Świętego w Ziemi Świętej. Specjalnie na Dzień
Papieski Piosenkę o miłości napisali Jan i Mateusz Pospieszalscy.
Koncert był mieszanką różnych stylów muzycznych, miał też charakter
ekumeniczny. -
Zafascynowani osobą Jana Pawła II, staraliśmy się podążać
za jego przesłaniem, nawołując do przełomów, jakich dokonał. Jednym
z nich było rozpoczęcie dialogu ekumenicznego - wyjaśnia Janek Pospieszalski.
W teatrze zapanowało wyjątkowe skupienie, kiedy polski
tenor Ryszard Karczykowski śpiewał z ukraińskim chórem męskim Synthagma.
Muzykę cerkiewną wykonał też żeński chór Namysto. Jorgos Skolias,
muzyk greckiego pochodzenia, wykonał kompozycję Genesis.
Kiedy scenę opanowała Arka Noego, żywiołowy nastrój udzielił
się wszystkim. - "Taki mały, taki duży może świętym być..." - pokazywała
publiczność, a także artyści na scenie. Podczas koncertu nie zabrakło
Ośmiu błogosławieństw - utworu przygotowanego na pielgrzymkę Papieża
do Polski w roku 1999. Kiedy Mieczysław Szcześniak z Natalią Niemen
zaśpiewali Abba, Ojcze, śpiewał już z nimi cały teatr: biskupi, premier
Buzek, marszałek Płażyński i wszyscy na widowni. Wokół uniósł się
las rąk. Pomostem pomiędzy sceną a widownią był Robert Friedrich "
Litza" z Arki Noego. Ze skrzypcami włączyła się w akompaniament góralska
kapela z Zakopanego.
Podziękowania za koncert złożyli artystom Prymas Polski
- kard. Józef Glemp, nuncjusz apostolski - abp Józef Kowalczyk i
przewodniczący Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia - abp Tadeusz Gocłowski.
Kosz kwiatów podarował wykonawcom premier Jerzy Buzek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Wiem, że się o nas upomni"
Władysław Bartoszewski, Krzysztof Piesiewicz, Robert Friedrich "
Litza" i Miron Szydłowski po koncercie już w kameralnym gronie dzielili
się refleksjami o roli pontyfikatu Jana Pawła II w ich życiu osobistym.
- Pierwszy raz osobiście spotkałem się z Karolem Wojtyłą
w drugiej połowie lat 70. - wspominał Władysław Bartoszewski. - Przekazywałem
wówczas list od sekretarza Episkopatu z Niemiec. Pamiętam, że przyszły
Papież był gorącym orędownikiem porozumienia polsko-niemieckiego.
Ogromną rolę odegrała w moim życiu pierwsza encyklika papieska, słowa
Papieża wypowiedziane podczas pierwszej wizyty w Polsce: aby Duch
Święty odnowił ziemię, a także "Nie lękajcie się". Dla mnie znaczyło
to, aby nie lękać się problemów związanych z karierą, nie lękać się
być sobą - wspominał Bartoszewski.
- Dzięki Papieżowi nauczyłem się prowadzić dialog z Bogiem
- mówił Krzysztof Piesiewicz. Senator podzielił się wspomnieniami
z czasów powstania Dekalogu. - Film nie spotkał się z dobrym odbiorem
w Polsce. Dekalog wysłaliśmy Ojcu Świętemu. Po pięciu latach spotkała
nas najwspanialsza nagroda. Dekalog znalazł się w gronie 15 innych
filmów uznanych przez Watykan za najlepsze produkcje. Kiedy po latach
byłem w Watykanie, Papież znalazł mnie gdzieś w grupie, chwycił za
rękę i zapytał, nad czym pracuję. Potem dodał: "Jeśli będzie tak
jak w Dekalogu, to tak trzeba robić". Mając Papieża-Polaka, nauczyliśmy
się żyć pod parasolem bezpieczeństwa. Wiemy, że jeśli coś się stanie,
ktoś się o nas upomni. Potrzeba byśmy uczyli się żyć bardziej odważnie,
by w przyszłości nieobecność Papieża nie spowodowała w nas wielkiej
traumy - mówił Piesiewicz.
Miron Szydłowski z TVP od 40 lat pracuje przy produkcji
programów telewizyjnych. Uczestniczył we wszystkich Mszach św. w
Polsce celebrowanych przez Papieża. - W czasie pierwszych wizyt zakazywano
nam pokazywania tłumów, kamery miały być skierowane na osoby starsze.
Zawsze pokazywaliśmy więcej. Podczas wszystkich pielgrzymek Ojciec
Święty znajdował dla nas kilkanaście minut. Powtarzał: "Panowie,
macie ze mną tyle kłopotów". Chciałbym jeszcze przynajmniej dwa razy
mieć takie kłopoty z Ojcem Świętym - kończył Szydłowski.
Robert Friedrich "Litza" przyznał, że papieskie nauczanie
jest dla niego drogowskazem. - Kiedy nie wiem, co wybrać, jak dalej
postąpić, z pomocą przychodzi mi Kościół - mówił do zebranych. -
Ewangelię próbuję przekładać na teksty piosenek - powiedział muzyk.
"Chciałbym Was przygarnąć"
Papieski Dzień zakończyła Msza św. inaugurująca rok akademicki.
Z kościoła św. Anny poczty sztandarowe warszawskich uczelni przeszły
pod kolumnę Zygmunta. Wokół zgromadziła się młodzież. Licznie przybyli
też starsi mieszkańcy Warszawy. Plac Zamkowy mienił się od blasku
trzymanych w dłoniach lampionów i świec. Z głośnika popłynął głos
Ojca Świętego: "Moi Drodzy, nie tylko dla Was to spotkanie jest wielkim
wzruszeniem, dla mnie również. (...) Przede wszystkim chciałbym Was
przygarnąć, z każdym z Was zamienić chociaż jedno ojczyste słowo.
Darujcie, że jest to niemożliwe, ale pragnienie serca jest takie..."
. Było to przypomnienie słów, które Jan Paweł II skierował do młodzieży
zebranej przed kościołem św. Anny w czerwcu 1979 r. Wieczorny Apel
Jasnogórski w samym sercu Warszawy poprowadził Prymas Polski. W intencjach
papieskich zebrani rozważali tajemnicę Zwiastowania Najświętszej
Maryi Panny.
Zamiast zamkniętej w spiżu pamięci, uczynić żywą naukę
Ojca Świętego - taka idea przyświecała organizatorom Dnia Papieskiego.
Na pierwszy raz udało się nieźle, ale wciąż wiele pozostaje do zrobienia.