WACŁAW GRZYBOWSKI: - Na 50-lecie matury Papież zaprosił Was do siebie. Jak przebiegał ten jubileusz?
EUGENIUSZ MRÓZ: - Była to niedziela - 4 grudnia 1988
r. Pełni wzruszenia i radości gościliśmy u Lolka w 50-lecie wadowickiej
matury i w 10. rocznicę jego pontyfikatu. Zaprosił nas do swego watykańskiego
pałacu na Roraty, na śniadanie, na Anioł Pański i na pożegnalny obiad.
Już przed godziną siódmą dotarliśmy z Ośrodka Pielgrzymów
Polskich "Corda Cordi" na Plac św. Piotra. Było kilkunastu kolegów,
w tym 11 maturzystów z rocznika 1938 z kraju oraz Rudek Kogler z
Toronto. Towarzyszyły nam wspomniane już Danka Pukłówna-Gruszczyńska
z Warszawy, Kazia Żakówna-Uchyło z Bielska i Halina Królikiewiczówna-Kwiatkowska
z Krakowa - nasze rówieśniczki z prywatnego gimnazjum im. Michaliny
Mościckiej (maturę zdały 22 dziewczęta, większość z nich jest już,
niestety, po drugiej stronie życia).
W poważnym nastroju zbliżyliśmy się do Pałacu Watykańskiego.
W owalnej części Placu św. Piotra, po prawej stronie, w obrębie kolumnady
Berniniego, znajduje się słynna Spiżowa Brama, strzeżona przez Gwardię
Szwajcarską. Przechodząc przez nią, uśmiechem i skinieniem rąk pozdrowiliśmy
naszych miłych znajomych gwardzistów. Odwzajemnili się nam prezentacją
broni - halabardami.
Za każdym razem po przekroczeniu Spiżowej Bramy jesteśmy
też pod urokiem Królewskich Schodów - "Scala Regina", będących jednym
z czołowych dzieł Berniniego. Wielki mistrz uzyskał tu efekt niesamowity
- wrażenie wielkiej klatki schodowej biegnącej jakby w nieskończoność,
podczas gdy w rzeczywistości schody te są niewielkie i ciasne.
Przed kaplicą Pałacu Watykańskiego, jak zawsze, powitał
wszystkich serdecznym uśmiechem dobry znajomy ze spotkań krakowskich,
niezawodny łącznik-opiekun - bp Stanisław Dziwisz, sekretarz Ojca
Świętego, i zaprowadził nas do apartamentów papieskich.
Apartamenty papieskie w Pałacu Watykańskim zostały odnowione
przez Pawła VI, a nowa kaplica prywatna została przez niego poświęcona
w uroczystość Wszystkich Świętych w 1964 r. Jest ona darem wiernych
z Mediolanu. Kaplica prostokątnego kształtu, z posadzką z marmuru
pochodzącego z Candoglia, jest ozdobiona wyłącznie dziełami współczesnych
artystów. W głębi znajduje się ołtarz i tabernakulum strzeżone przez
6 cherubinów pokrytych lśniącą emalią przez Luigi Martinottiego.
Powyżej krucyfiks dłuta Enrico Manfrioniego, spoczywający na podstawie
o kształcie kolumny, będącej również dziełem Manfrioniego, na której
przedstawiona jest scena Zesłania Ducha Świętego wśród grona Apostołów.
U stóp Najświętszej Maryi Panny znajduje się Jan XXIII, Paweł VI
i patriarcha Atenagoras. Boczne ściany są ozdobione statuami czterech
Ewangelistów. Sufit stanowi ogromnie sugestywny witraż Luigi Filocamo,
przedstawiający zmartwychwstanie Chrystusa w otoczeniu aniołów. Pozostałe
witraże - dzieło Silvio Consadoriego - przedstawiają sceny ze Starego
i Nowego Testamentu. Dwie rzeźby Lello Scorzelliego przedstawiają
chrzest Jezusa oraz Wniebowstąpienie. Pośrodku kaplicy znajduje się
klęcznik oraz krzesło Ojca Świętego, na oparciu którego Mario Rudelli
wygrawerował Ojcze Nasz i wyrzeźbił ludzkie postacie wykonujące rozmaite
codzienne czynności - praca jest dla nich modlitwą. Droga Krzyżowa
wykonana przez Scorzelliego przedstawia Chrystusa wydanego na łup
namiętności ludzkich i ofiarującego siebie samego dla zbawienia świata.
Całość ta znajduje się w samym sercu apartamentów papieskich
i jest prawdziwie domem modlitwy Ojca Świętego. To jakby mała bazylika
za ścianami z kandogliańskiego marmuru, tego samego, co w bazylice
mediolańskiej.
Ponad ołtarzem, bardzo wysoko - wielki krzyż, pod jednym
z jego ramion, po stronie serca, jak gdyby w tym miejscu, gdzie stała
Matka Chrystusa - mała ikona Matki Bożej Częstochowskiej.
Z Ojcem Świętym i Biskupem Stanisławem rozpoczęliśmy
Roratami poranną modlitwę.
Przypomniały mi się lata trzydzieste, gdy w kościele
parafialnym, sąsiadującym z naszą kamienicą w Rynku 2, wraz z Lolkiem
i jego ojcem Karolem uczestniczyliśmy w niosących wiele pogody, radości
i nadziei Roratach. Po dziesiątkach lat aż w Watykanie spotkaliśmy
się, by wspominać te wadowickie Roraty.
W naszym gronie była mała grupa ojców karmelitów bosych,
przybyłych z Polski. Wśród nich i karmelici z Wadowic. Rozmawiając
z nimi, przenieśliśmy się do Wadowic, gdzie "na górce" u schyłku
XIX wieku wybudowany został trzynawowy klasztor pw. św. Józefa. Jednym
z budowniczych i przeorem był o. Rafał Kalinowski - powstaniec, sybirak,
kanonizowany przez Jana Pawła II w 1991 r. Tam, w zacisznych murach
klasztoru, Karol modlił się często i tam, mając 12 lat, otrzymał
szkaplerz, z którym nigdy się nie rozstaje.
W homilii Ojciec Święty w serdecznych słowach powitał
nas, wspominając również św. Barbarę - męczennicę, patronkę górników.
A potem byliśmy na pożegnalnym obiedzie, pełni radosnych
wzruszeń, wspomnień o naszych profesorach, kolegach, zwłaszcza o
tych, którzy w wiośnie swego życia zginęli na różnych frontach, w
różnych okolicznościach II wojny światowej. Ich pamięci poświęciliśmy
długą modlitwę.
A z nami był Ojciec Święty - nasz wielki Kolega, jeden
z nas, jak zawsze serdeczny, bezpośredni, emanujący ciepłem, dobrem,
szerokim uśmiechem. Nic nas nie dzieli, mimo że on znad Skawy, znad
Wisły, zasiadł nad Tybrem w Watykanie i jest Następcą św. Piotra,
duchowym przywódcą całego świata, obrońcą prawdy i sprawiedliwości.
Łączą nas bowiem więzy koleżeństwa, głębokiej przyjaźni, lata wspólnej,
burzliwej młodości, niezapomniane lata. Usłyszeliśmy jakże wspaniałe,
krzepiące słowa: "Dziękuję Wam, że na pięćdziesięciolecie matury
odwiedziliście mnie, za uczestnictwo w tym koleżeńskim spotkaniu,
które ożywiło dawne wspomnienia i zacieśniło więzy przyjaźni.
Wspólnie zaś dziękujmy Panu Bogu, że pozwolił nam jeszcze
tutaj razem się zobaczyć.
Przekażcie Waszym rodzinom i kolegom, którzy nie mogli
tu przyjechać, serdeczne pozdrowienia i moje apostolskie błogosławieństwo.
Niech Bóg darzy Was wszystkich zdrowiem i pokojem.
Wszystkim - Szczęść Boże!"
CDN.
Pomóż w rozwoju naszego portalu