Sułoszowa to wieś leżąca niedaleko Olkusza, 35 km od Krakowa,
pośród jednego z piękniejszych krajobrazów Polski południowej - Jury
Krakowsko-Częstochowskiej. Niedaleko parafialnego kościoła, królującego
majestatycznie nad wioską, mieszkają od przed wojny Siostry Duchaczki,
ze Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia, zajmującego
się opieką nad chorymi, ludźmi starszymi, sierotami i dziećmi z rodzin
patologicznych.
Siostry postanowiły zorganizować w Sułoszowej miejsce
letniego wypoczynku dla biednych dzieci. Na tyłach parceli zakonnej
stał nieużywany od lat domek, który doskonale nadawał się na letnisko,
pod warunkiem przeprowadzenia kapitalnego remontu budynku. Zakonnice,
a głównie energiczna s. Romula Maria Dobrenko, wzięły się ostro do
pracy. Pieniądze na remont pochodziły z "żebraniny" - jak mówi s.
Romula - i środków własnych Zgromadzenia. Nie udało się zainteresować
domem letnim dla sierot żadnej dużej znanej firmy, w przeciwieństwie
do fundacji kościelnych, które do pomysłu letniska dla ubogich odniosły
się ze zrozumieniem. W przeciągu 8 miesięcy zaniedbany i popadający
w ruinę dom siostry zamieniły w komfortowy "pensjonat", w którym
przy każdym pokoju jest łazienka, jest centralne ogrzewanie, a ogród
wokół domu doskonale nadaje się na plac zabaw. Teoretycznie już w
najbliższe wakacje dom mógłby zapełnić się dziecięcym śmiechem. Problem
jednak w tym, że budynek jest... pusty. Siostry nie mają pieniędzy
na zakup łóżek, stołów, krzeseł, pościeli, ręczników - słowem rzeczy
podstawowych w każdym gospodarstwie domowym... Osiem miesięcy harówki,
by zdążyć przed latem, może pójść na marne... W grę wchodzą wakacje
dla dzieci z Domu Dziecka w Pacanowie.
Dyrektorce Domu Dziecka w Pacanowie okres letnich wakacji
kojarzył się z wieczną udręką. W domu mieszka 35 dzieci w wieku od
2, 5 roku do 21 lat. Nie wszystkie dzieci zabierają na czas wakacji
rodziny. Bywa, że po tygodniu, dwóch - krewni nudzą się dzieciakami,
więc odsyłają je z powrotem do domu dziecka. Siostrom zależy, by
ich podopieczni gdzieś wyjechali, pooddychali innym powietrzem, zobaczyli
trochę inny krajobraz, inne twarze. Dotąd zabierały dzieciaki do
swoich rodzinnych domów, szukały dla nich miejsca wśród znajomych
i przyjaciół, wynajmowały za krocie puste w wakacje budynki szkolne.
W ten sposób metodą "upychania" udawało się zorganizować letnisko
dla części dzieci. Kosztowało to wiele czasu, wysiłku i pieniędzy.
W tej sytuacji dom w Sułoszowej mógłby doskonale rozwiązać problem.
Mógłby...
Siostry są optymistkami i wierzą, że dzięki ludziom dobrej
woli uda się dom uruchomić. Nie zasypują gruszek w popiele. Zjechały
pół Polski w poszukiwaniu firmy, która niedrogo i solidnie wykona
meble do letniego domu dziecka. Przyjechały także do naszej redakcji,
by na łamach Niedzieli prosić jej Czytelników o wsparcie dzieła.
Mówi się przecież, że wszystkie dzieci są nasze. By słowa te nie
stały się tylko pustym hasłem, potrzebne jest zrozumienie i wrażliwość,
których nigdy Czytelnikom Niedzieli nie brakowało.
Konto: Bank Przemysłowo-Handlowy SA III/O Kraków, nr
10601406-320000225855, Rynek Główny 47, 30-960 Kraków, z dopiskiem:
Dom Wypoczynkowy dla Dzieci.
Zgromadzenie Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego, ul. Lotnicza
4, 31-462 Kraków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu