Jan Paweł II poczuwa się do szczególnej więzi z "Matką Bożą
Fatimskiego Orędzia", jak Ją sam nazywa. 13 maja 1981 r. o godz.
17.19 padł ofiarą zamachu na Placu św. Piotra, gdy w Fatimie obchodzono
64. rocznicę pierwszego objawienia Matki Bożej. W tym roku mija 20.
rocznica tego dramatycznego wydarzenia, które całą służbę Ojca Świętego
Kościołowi i światu naznaczyło stygmatem cierpienia.
Wspólnie z moim dominikańskim współbratem, o. Konradem
Hejmo, obecnym dyrektorem Duszpasterskiego Ośrodka dla Pielgrzymów
Polskich "Corda Cordi" w Rzymie, byłem świadkiem zamachu na Placu
św. Piotra. Po raz pierwszy przyjechałem wówczas do Rzymu i z radością
oczekiwałem na spotkanie z Ojcem Świętym, które miało nastąpić podczas
środowej audiencji. Papież, jak zwykle, przejeżdżał białym jeepem
przez plac, wśród entuzjazmu witających go pielgrzymów. Jak się później
dowiedzieliśmy, wziął właśnie na ręce dwuletnią dziewczynkę i oddał
ją rodzicom, gdy rozległy się strzały. Zerwało się w powietrze stado
gołębi. Od strony Bramy Spiżowej usłyszeliśmy wysoki krzyk. Odniosłem
wrażenie, że to gromada dzieci wiwatuje na cześć Następcy św. Piotra.
Na moment wszyscy zastygli w milczeniu - chwila zaskoczenia i niepewności.
Zapytałem mego współbrata: Czy tu strzela się na wiwat? Ojciec Konrad
zaprzeczył. Napięcie narastało. Zobaczyliśmy białego jeepa, szybko
oddalającego się z Papieżem i asystującymi mu ludźmi. Usłyszeliśmy
syrenę pogotowia ratunkowego. Ogarnęła nas trwoga. Wszystko stało
się jasne. O. Kazimierz Przydatek, jezuita, podszedł do mikrofonu
stojącego w pobliżu papieskiego tronu i zakomunikował straszną prawdę,
że Ojciec Święty padł ofiarą zamachu i jest ciężko ranny. Wezwał
wszystkich pielgrzymów do modlitwy za Jana Pawła II i rozpoczął odmawianie
Różańca. Przy papieskim tronie został ustawiony duży Obraz Matki
Bożej Częstochowskiej, który mieli ofiarować Ojcu Świętemu pielgrzymi
z Polski. Ludzie na stopniach kładli kwiaty, klękali, wspólnie odmawiali
Różaniec. Czuwanie na Placu św. Piotra trwało do późna w nocy.
Przeżyliśmy godziny niepewności, niepokoju i trwogi o
życie Papieża. Uczestniczyliśmy w modlitwach zanoszonych o ocalenie
Następcy św. Piotra w tym dniu i w następnych, śledząc wszystkie
komunikaty o stanie zdrowia ciężko rannego Ojca Świętego, dzieląc
niepokój i nadzieję tylu ludzi w samym sercu chrześcijaństwa. Już
17 maja, przed modlitwą Regina Coeli, transmitowaną z polikliniki
Gemelli, Jan Paweł II powiedział m.in.: "Modlę się za brata, który
mnie zranił, a któremu przebaczyłem. Zjednoczony z Chrystusem Kapłanem-Ofiarą,
składam moje cierpienie w ofierze za Kościół i świat. Tobie, Maryjo,
powtarzam: Totus tuus ego sum (Jestem cały Twój)".
Były to szczególnie dramatyczne dni, spotęgowane świadomością,
że w tym samym czasie odchodził z tego świata niezłomny Pasterz Kościoła
w Polsce, kard. Stefan Wyszyński. Przejmująca była telefoniczna rozmowa
rannego Papieża z umierającym Prymasem Polski.
Ojciec Konrad obdarzył mnie na drogę powrotną plikiem
prasy włoskiej, którą zwykle przekazywał Kardynałowi Wyszyńskiemu.
21 maja, natychmiast po powrocie z Rzymu, poszedłem na ulicę Miodową.
Wpuszczono mnie do prywatnej kaplicy Prymasa Polski, gdzie przed
Obrazem Matki Bożej Częstochowskiej, który w tym dniu nawiedził dom
prymasowski, modlili się domownicy. Przed chwilą przed tą samą ikoną
Maryi modlił się w swojej sypialni ciężko chory Ksiądz Prymas. Przywieziona
prasa była już niepotrzebna.
Jak wyznaje słowacki biskup Paweł Hnilica - za komunizmu
doświadczony prześladowaniami, potajemnie konsekrowany - Ojciec Święty,
przebywając po zamachu w poliklinice Gemelli, poprosił go o dostarczenie
całej dokumentacji dotyczącej objawień fatimskich, którą uważnie
przestudiował. "Czyż mógłbym zapomnieć - powiedział Papież 11 października
1981 r. - że dokładnie w tym samym dniu i o tej samej porze, co owo
wydarzenie na Placu św. Piotra, od przeszło sześćdziesięciu lat w
Fatimie, w Portugalii, wspominane jest pierwsze objawienie biednym
wiejskim dzieciom? Dlatego we wszystkim, co wydarzyło się tego właśnie
dnia, odczuwałem tę nadzwyczajną troskę i opiekę Matczyną, która
okazała się silniejsza niż śmiercionośna kula". Po powrocie do zdrowia
Ojciec Święty odbył dziękczynną pielgrzymkę do fatimskiego san-ktuarium
w dniach 12-13 maja 1982 r., by podziękować Matce Bożej za ocalenie,
a także prosić o łaski i o pomoc dla Kościoła i całej ludzkości.
Już po Mszy św. i akcie poświęcenia całej ludzkości Niepokalanemu
Sercu Maryi, dokładnie o tej samej godzinie, w której przed rokiem
dokonano zamachu, Jan Paweł II udał się do Kaplicy Objawień i tam
przed figurą Matki Bożej, na kolanach, przez 45 minut modlił się
w milczeniu. A kiedy w dziesięciolecie zamachu powrócił do Fatimy,
skierował do Matki Bożej słowa: "Byłaś mi Matką zawsze, a w szczególny
sposób 13 maja 1981 r., kiedy czułem przy sobie Twoją opiekuńczą
obecność".
Na początku nowego wieku i tysiąclecia, w obliczu znaków
zapytania i obaw związanych z nadchodzącą przyszłością, Kościół głosi
orędzie Bożego Miłosierdzia, które w szczególny sposób zostało odczytane
w objawieniach Chrystusa przekazanych przez św. Faustynę Kowalską
oraz w orędziu fatimskim, objawionym przez Maryję trójce dzieci.
13 maja 2000 r. Ojciec Święty beatyfikował w Fatimie Franciszka i
Hiacyntę w obecności s. Łucji, karmelitanki. "Przez ten obrzęd -
powiedział w homilii - Kościół pragnie jak gdyby postawić na świeczniku
te dwie świece, które Bóg zapalił, aby oświecić ludzkość w godzinach
mroku i niepokoju". W Kaplicy Objawień Jan Paweł II dziękował Maryi
za wszystko, co chciała przekazać Kościołowi za pośrednic-twem pastuszków,
wzywając ludzi do nawrócenia i przemiany życia, oraz za opiekę, jaką
otacza go podczas całego Pontyfikatu. Wkrótce potem, decyzją Papieża,
Kongregacja Nauki Wiary ujawniła treść tzw. trzeciej tajemnicy fatimskiej,
opatrując ją teologicznym komentarzem. 16 października 1978 r. kard.
Karol Wojtyła, wybrany Następcą św. Piotra, na pytanie: "Czy przyjmujesz?",
odpowiada: "W posłuszeństwie wiary wobec Chrystusa, mojego Pana,
zawierzając się Matce Chrystusa i Kościoła - świadom wielkich trudności
- przyjmuję". Od pierwszej chwili swojej posługi Piotrowej bierze
na ramiona krzyż, który oświeca drogę i wyzwala. Krzyż jest mocą
Bożą i Dobrą Nowiną dla dzisiejszych ludzi. Cały świat zapamiętał
słowa Jana Pawła II wypowiedziane w dniu inauguracji Pontyfikatu: "
Nie lękajcie się! Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!".
Wielki Jubileusz Roku 2000 w zamierzeniach Papieża nie
był punktem dojścia, lecz nowym początkiem, drogą modlitwy, refleksji,
odrodzenia. Był darem dla całego Kościoła, aby mógł z nową energią
podjąć swą misję ewangelizacyjną w świecie. "Idźmy naprzód z nadzieją! (
...) - pisze Papież-pielgrzym (obecnie podjął 93. pielgrzymkę do
świata) w zakończeniu listu apostolskiego na początek nowego tysiąclecia (
Novo millennio ineunte, n. 58) - Dzisiaj Chrystus, którego kontemplujemy
i miłujemy, znów wzywa nas, abyśmy wyruszyli w drogę: Idźcie i nauczajcie
wszystkie narody (...) W tej drodze towarzyszy nam Najświętsza Maryja
Panna, której kilka miesięcy temu, wraz z licznymi biskupami przybyłymi
do Rzymu z wszystkich części świata, zawierzyłem trzecie tysiąclecie"
.
Pomóż w rozwoju naszego portalu