Reklama

Kościół

Bp Lityński: Ołtarzem, gdzie dokonuje się cud Bożej miłości są dzisiaj sale szpitalne

„Ołtarzem, gdzie dokonuje się cud Bożej miłości poprzez ludzką służbę są dzisiaj sale szpitalne, gdy wiele lekarzy, pielęgniarek zapomina o sobie, by być dla chorych” – mówił bp Tadeusz Lityński, który przewodniczył Mszy Wieczerzy Pańskiej w gorzowskiej katedrze.

[ TEMATY ]

bp Lityński

Wielki Piątek

Karol Porwich/Niedziela

Bp Tadeusz Lityński

Bp Tadeusz Lityński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Hierarcha podkreślił, że choć z racji obostrzeń nie odbywa się obrzęd obmycia nóg, to Bóg w ten wieczór nie rezygnuje z tego daru! – Jezus swoim gestem przypomina, że klęka przed każdym z nas. Klęka przed tobą, twoim małżeństwem, codziennymi zadaniami. Nie ma piękniejszej prawdy, że Chrystus jest dla nas, a nie my dla Niego – mówił biskup.

Kaznodzieja wskazał, że życie wiary to ciągłe odkrywanie, że Bóg przychodzi, by nam służyć! – By klęknąć przed naszym brudem, by swoją krwią oczyścić nas z tego, co grzeszne. Bóg przez wieki szukał różnych sposobów, aby przekonać nas o swojej miłości, by zapewnić, jak jest w nas zakochany. Ponieważ to miłość potrafi uklęknąć, miłość potrafi obmyć i ucałować to, co brudne. Pozwalamy na to Bogu jeśli prowadzimy życie modlitwy – kontynuował.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To był trudny rok dla życia sakramentalnego Kościoła i naszych parafii. Wiele osób z powodu choroby, kwarantanny, lęku nie mogło i nie może przyjść do swoich kościołów. – Bóg jednak w tym, jakże dramatycznym czasie pokazuje, jak na wielu ołtarzach, których może wcześniej nie dostrzegaliśmy, dokonuje się cud Eucharystii, cud Bożej miłości, klękającej przed człowiekiem i nic nie oczekującej w zamian – podkreślił biskup.

Podziel się cytatem

Reklama

– Tym ołtarzem, gdzie dokonuje się cud Bożej miłości poprzez ludzką służbę są dzisiaj sale szpitalne, gdy wiele lekarzy, pielęgniarek zapomina o sobie, by być dla chorych. Tymi ołtarzami są karetki, gdzie ratownicy, często bez chwili wytchnienia śpieszą na wezwanie do kolejnych potrzebujących. Eucharystia wydarza się w wolontariuszach, którzy robią zakupy samotnym seniorom, w strażakach rozdających maski ochronne, w panu stojącym za kamerą, by ta transmisja dotarła do wielu osób, w rodzicach, siedzący w domach ze swoimi dziećmi, w zwykłym, codziennym telefonie do osoby bliskiej ze zwyczajnym pytanie: czy wszystko dobrze? Tym ołtarzem są nasze mieszkania z wszystkimi obowiązkami miłości i przebaczenia, ciężkiej pracy i drobnych gestów życzliwości – dodał.

W tych wszystkich znakach Boża miłość klęka dziś przed drugim człowiekiem. – Można mieć żal do Pana Boga, że nie możemy być dziś w świątyni, można mieć żal, że wokół nas tyle cierpienia i śmierci, ale Eucharystia uczy, że zawsze o wiele więcej jest miłości. Ona ma ostatnie słowo. I tak jak na ołtarzu w czasie Eucharystii niebo łączy się z ziemią, Boski Duch z materią, tak niech w codzienności Boża i nasza miłość łączy się z tymi, którym służymy, którym pomagamy realizując Ewangelię – podkreślił na zakończenie biskup.

2021-04-02 10:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Potrzebujemy stref milczenia

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 1/2018, str. IV

[ TEMATY ]

bp Lityński

ks. Adrian Put

– Dzisiaj, w dobie wszechobecnego wrzasku i hałasu, potrzebujemy stref milczenia, co nie znaczy, że bezczynności – tłumaczy Ksiądz Biskup

– Dzisiaj, w dobie wszechobecnego wrzasku i hałasu, potrzebujemy stref
milczenia, co nie znaczy, że bezczynności – tłumaczy Ksiądz Biskup

Kamil Krasowski: – 5 stycznia mijają dwa lata od uroczystego ingresu Księdza Biskupa do gorzowskiej katedry i rozpoczęcia posługi w naszej diecezji. Jakie, zdaniem Księdza Biskupa, były te dwa lata?

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję