Reklama

Niedziela Częstochowska

Abp Nowak: św. Franciszek jest bardzo potrzebny dzisiejszemu światu

[ TEMATY ]

Msza św.

abp Stanisław Nowak

Sieradzka TV Media

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Św. Franciszek z Asyżu to człowiek pokoju. Wszędzie szedł z pokojem, niósł dobro i miłość. On kochał świat i wszystkich ludzi” - mówił w homilii abp senior Stanisław Nowak, który wieczorem 4 października przewodniczył Mszy św. ku czci św. Franciszka z Asyżu w parafii pw. św. Franciszka z Asyżu w Toporowie. „Jak bardzo potrzeby jest św. Franciszek dzisiejszemu światu” - wołał abp Nowak. Uroczystości połączone były z jubileuszem 25 lat istnienia parafii w „Dolinie św. Franciszka”.

Uroczystości zgromadziły rzeszę wiernych, kapłanów oraz wielu gości z Sieradza, Wielunia, na czele przedstawicielami władz samorządowych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„W imię słów św. Franciszka: „Pokój i Dobro”, chcemy kształtować nasze życie. Pragniemy, by stały się one programem naszego życia” - mówił na początku Mszy św. ks. Marian Morga, administrator parafii w Toporowie.

W homilii abp senior Stanisław Nowak podkreślił, że „św. Franciszek to człowiek miłości drugiego człowieka” - Szedł przez życie jako wielki miłosiernik, który daje wszystko dla drugiego człowieka - mówił abp Nowak.

„ W św. Franciszku widzimy też człowieka wielkiej radości, która wypływała z miłości do Jezusa i z jego wielkiej wiary” - kontynuował abp Nowak.

Były metropolita częstochowski zaznaczył, że „św. Franciszek z Asyżu to był człowiek Ewangelii” - W jego życiu działo się wszystko w imię wierności Słowu Bożemu. On chwytał się Ewangelii i chciał też,żeby to Ewangelia go przeczytała - mówił abp Nowak.

„Trzeba, abyśmy byli ludźmi Ewangelii” - podkreślił abp Nowak.

Arcybiskup senior przypomniał, że Biedaczyna z Asyżu „w pokorze i ubóstwie szedł za Chrystusem” - Jego ubóstwo miało kierunek na człowieka,żeby pomagać biednym - mówił abp Nowak.

Arcybiskup odniósł się również do pontyfikatu papieża Franciszka - Ojciec Święty bardzo konsekwentnie realizuje program św. Franciszka i woła, aby kochać ubogich. Papież Franciszek to papież dzieł charytatywnych, papież miłości bliźniego - mówił abp Nowak.

Reklama

Były metropolita częstochowski wskazał również na św. Franciszka jako na „przewodnika w Roku Wiary”. - Św. Franciszek to człowiek zażyłości z Bogiem. Był bardzo bliski Bogu. Był zakochany w Chrystusie i Jego Męce - mówił abp Nowak.

„Odnówmy naszą wiarę. Bądźmy szczęśliwi,że mamy wiarę. Dzielmy się nią z drugimi. Trzeba być apostołami,wyjść z wiarą na ulice” - zakończył abp Nowak.

Uroczystości poprzedziły I Dni św. Franciszka z Asyżu w Toporowie, które pod hasłem „Pokój i dobro” przeprowadził w dniach 1-3 października ks. Mariusz Frukacz, zastępca redaktora naczelnego Tygodnika Katolickiego „Niedziela”.

Podczas konferencji duchowych w oparciu o „Regułę św. Franciszka” ks. Frukacz podkreślił,że „pokój i dobro to program naszego życia”. - Łączy się on z postawą pokory. To pokora daje pokój serca i dobro duchowe człowiekowi. To pokora prowadzi ku świętości. Tak bardzo ludzkim sercom potrzeba pokoju i dobra - mówił ks. Frukacz.

„By dobrze zrealizować w naszym życiu program franciszkański: „Pokój i dobro”, musimy żyć w świetle Ewangelii. Trzeba umieć dać świadectwo Ewangelii. To właśnie Jezusowa Ewangelia uczy nas realizacji dobra wobec innych i jest źródłem pokoju” - mówił podczas jednej z konferencji duchowych ks. Frukacz.

Parafię w Toporowie erygował 4 kwietnia 1988 r. bp Stanisław Nowak. Rolę świątyni pełniła tu początkowo murowana kaplicę pw. Przemienienia Pańskiego postawiona po 1870 r. na miejscu drewnianego kościoła z murowaną zakrystią, który spłonął 7 lipca 1830 r. W 1987 r. przystąpiono do wznoszenia nowego obiektu sakralno-katechetycznego. Kościół został uroczyście poświęcony 16 kwietnia 1990 r. przez abp. S. Nowaka. Na terenie parafii w oddzielonym od Toporowa przez rzekę Wartę Kamionie jest niewielka kapliczka wystawiona z budulca istniejącego tu w XVI i XVIII w. drewnianego kościoła (który został rozebrany przed r. 1765) pełniącego funkcję filii macierzystej parafii.

Reklama

Proboszczami parafii w Toporowie byli: ks. Adam Borek (1987-90), ks. Krzysztof Barański (1990-97) i ks. Marian Morga (od 1997 r., aktualnie administrator parafii).

Warto podkreślić, że w XVI i XVII wieku na terenie obecnej parafii działała Konfraternia Ubóstwa Chrystusowego, którą w 1638 r. zatwierdził papież Urban VIII. Konfraternię założył pochodzący z Kamiona ks. Adam Maląg, wówczas proboszcz kościoła św. Floriana na Kleparzu.

2013-10-05 16:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wszystko zaczęło się w Jeziorzanach

Z racji 85. rocznicy urodzin arcybiskup senior Stanisław Nowak podzielił się z "Niedzielą" swoimi wspomnieniami.

Można powiedzieć, że w Jeziorzanach wszystko się zaczęło. Tam się urodziłem. To piękna miejscowość. Była ona u stóp klasztorów eremickich: Kamedułów na Bielanach i starego opactwa tynieckiego. Blisko była również Kalwaria Zebrzydowska. Właśnie opactwo w Tyńcu było naszą parafią. Później przyłączono nas do wielkiej rodziny parafialnej w Liszkach.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję