Reklama

Rozeznanie powołania

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeśli dziewczyna zakocha się w chłopaku lub na odwrót, to raczej rzadko się zdarza, żeby od razu stawali na ślubnym kobiercu. Dają sobie czas na wzajemne poznanie, spędzają długie godziny na rozmowach, wspólnych wyjazdach. Po pewnym czasie albo zapragną już na zawsze pozostać razem, albo rozejdą się przed podjęciem tej ostatecznej decyzji, gdyż uznają, że nie pasują do siebie. Wydaje się to bardzo naturalne. Ale nie o miłości dwojga ludzi chcę pisać.

Czas na rozeznanie

Z powołaniem na służbę Bożą jest prawie tak samo jak w powyższym przykładzie. Tyle że tą drugą osobą jest Bóg. Przestąpienie klasztornej furty czy drzwi seminaryjnych nie oznacza, że stajemy się od razu siostrą zakonną czy księdzem. Kościół daje nam czas na rozeznanie, czy rzeczywiście otrzymaliśmy od Boga powołanie do pójścia za Nim. Przez kilka lat przyglądamy się Kościołowi, zadaniom, jakie nas w Nim czekają, a nadto zaglądamy do własnego wnętrza i próbujemy poukładać to, co do tej pory znajdowało się w nieładzie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Inny sposób powołania

Reklama

Okazuje się, że Chrystus powołując, również daje czas na to, żeby Go poznać. Odwołam się do mojego ulubionego fragmentu Ewangelii o powołaniu: J 1, 35-51. Jeśli przeczytamy początek tej perykopy, zauważymy, że uczniowie podążają za wskazaniem swojego ówczesnego mistrza, Jana Chrzciciela. Ten, wiedząc, że jest mniejszy od Jezusa, pozwala im wejść w głębszą relację z Mesjaszem. Następuje ciekawa sytuacja: dwaj uczniowie idą za Jezusem, chociaż On, ściśle rzecz ujmując, ich nie powołał. Pierwsze słowa skierowane do uczniów, też nie były powołaniem. Zapytał ich: „Czego szukacie?”. Możliwości odpowiedzi było wiele, oni wybrali prawdopodobnie najlepszą: „Nauczycielu, gdzie mieszkasz?”.
W świecie starożytnym poznanie miejsca zamieszkania, przekroczenie progu czyjegoś domu, oznaczało wejście w większą zażyłość z jego domownikami. Można zatem powiedzieć, że chcieli lepiej poznać Jezusa. W odpowiedzi znów jednak nie pojawiają się typowe słowa powoływania. Odnajdujemy stwierdzenie: „Chodźcie, a zobaczycie”, nie zaś standardowe: „Pójdź za mną”.

Trochę greki

W języku polskim nie jest łatwo wychwycić różnicę między czasownikiem „chodź”, a „pójdź”. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że chodzi o to samo. Jednak gdy przyjrzymy się oryginalnemu tekstowi Ewangelii w języku greckim, zauważymy, że zostały użyte dwa różne słowa. Pierwsze - erchomai - oznacza „iść”, Chrystus używa go w zdaniu, które po przetłumaczeniu na język polski brzmi: „chodźcie, a zobaczycie”. Można powiedzieć, że decyzja pójścia za Jezusem, nie pociąga za sobą żadnych trwałych konsekwencji. To raczej zachęta, żeby się przyjrzeć, jak to jest być przy boku Mistrza. Bardziej rozbudowane zdanie mogłoby zatem brzmieć: „chodźcie, a zobaczycie, jak wygląda bycie powołanym, zanim się na to zdecydujecie”. Natomiast drugie słowo - akolutheo - oznacza towarzyszenie komuś, naśladowanie. Właśnie tego słowa Jezus używa, mówiąc: „Pójdź za mną”. Gdy wzywa do pójścia drogą, którą podąża, chce, by uczniowie byli Jego wiernymi naśladowcami.

Stopniowane powołanie

Znamy już znaczenie dwóch słówek, więc teraz można pospekulować, o co autorowi, w tym wypadku św. Janowi, chodziło. Jedna z myśli, jaka mi przyszła do głowy, to taka, że powołanie może mieć kilka stopni zaawansowania. Od malutkiego, kiedy Bóg nas zaprasza do dialogu i zobaczenia, o co chodzi w byciu powołanym, poprzez średnio zaawansowane, kiedy postanawiamy się Bogu oddać, ale jeszcze nie jesteśmy w 100 procentach pewni, czy to ta droga. Może to być np. pobyt w seminarium duchownym. W końcu następuje pełne zdanie się na wolę Chrystusa, gdy składamy śluby wieczyste lub przyjmujemy sakrament święceń.
Każdy powołany musi przejść przez te poszczególne stopnie. Gdy się okaże, że nie potrafimy osiągnąć wyższego poziomu i odkryjemy, że Bóg jednak powołał nas do innego stanu, to wówczas możemy bez żadnych konsekwencji zrezygnować z obranej drogi. W seminariach diecezjalnych czas na takie przemyślenia jest prawie do końca V roku, czyli do dnia święceń diakonatu. Kościół uznał, że 5 lat to wystarczający okres, aby być pewnym wyboru życiowej drogi. Oczywiście, nikt nie jest sam. Seminarium posiada sztab ludzi, którzy pomagają rozeznawać to powołanie. Warto więc spróbować, przekonać się, jak to jest zamieszkać z Chrystusem pod jednym dachem. Przecież jeśli nie umiemy pływać, to zanim wskoczymy na głęboką wodę, musimy trochę czasu spędzić w brodziku.

Bóg chce odpowiedzi

Andrzej i drugi anonimowy uczeń, utożsamiany ze św. Janem, umiłowanym uczniem Jezusa, odnaleźli to, czego wcześniej szukali. Wybrali Boga, choć nie był to prosty wybór. Za wskazaniem św. Jana Chrzciciela postanowili pójść (akolutheo) za Jezusem. Żeby ich wybór nie był jednak zbyt pochopny, to właściwe powołanie nie nastąpiło od razu, pomimo że mieli oni tego wielkie pragnienie. Najpierw musieli zobaczyć, gdzie Jezus mieszka - poznać Go lepiej, a dopiero wówczas ich zwyczajne chodzenie (erchomai) mogło zamienić się na podążanie po śladach Mistrza (akolutheo). Jeśli więc Kościół daje nam dzisiaj możliwość spróbowania, to nie traćmy okazji, aby odpowiedzieć na pytanie: „Czego szukacie?”. Decyzja należy do nas samych. Bóg potrzebuje współpracowników, a staną się nimi ci, którzy zapytają: „Nauczycielu, gdzie mieszkasz?”.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas w XXV Dniu Papieskim: nie dajmy się beznadziei, bądźmy prorokami nadziei

2025-10-12 10:05

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

XXV Dzień Papieski

nie dajmy się beznadziei

prorocy nadziei

Andrzej Mas

Msza święta pod przewodnictwem abp Adriana Galbasa, metropolity warszawskiego

Msza święta pod przewodnictwem abp Adriana Galbasa, metropolity warszawskiego

Do bycia prorokami nadziei wobec ludzi potrzebujących, zagubionych i zdesperowanych wezwał abp Adrian Galbas wiernych zgromadzonych w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Metropolita warszawski przewodniczył tam Mszy św. w intencji darczyńców Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. - Nie dajmy się beznadziei, bądźmy prorokami nadziei - mówił. Eucharystia celebrowana była w XXV Dniu Papieskim, który obchodzony jest w niedzielę pod hasłem „Św. Jan Paweł II. Prorok nadziei”.

W niedzielę 12 października przypada w XXV Dzień Papieski, obchodzony w tym roku pod hasłem „Św. Jan Paweł II. Prorok nadziei”, tradycyjnie zarówno w Polsce, jak i środowiskach polonijnych na całym świecie. Hasło tegorocznego Dnia Papieskiego zachęca, by nadzieję uczynić stylem życia. Nie była ona w nauczaniu Jana Pawła II pustym optymizmem, ale postawą człowieka, który ufa Bogu i ludziom, potrafi patrzeć dalej - mimo trudności i cierpienia. Być „prorokiem nadziei” dziś oznacza nieść światło w ciemności, być świadkiem dobra, przebaczenia i pokoju.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Ostatnie Pożegnanie Krystyny Borowczyk

2025-10-11 16:58

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Ignacy Dec

bp Adam Bałabuch

Krystyna Borowczyk

pogrzeb ludzi Kościoła

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Portret śp. Krystyny Borowczyk z napisem „Moją miłością jest Chrystus” przy jej grobie na cmentarzu komunalnym w Świdnicy.

Portret śp. Krystyny Borowczyk z napisem „Moją miłością jest Chrystus” przy jej grobie na cmentarzu komunalnym w Świdnicy.

W świdnickiej katedrze w sobotę 11 października odbyły się uroczystości pogrzebowe Krystyny Teresy Borowczyk, wieloletniej współpracowniczki Świdnickiej Kurii Biskupiej, tłumaczki, katechetki i członkini ruchów i wspólnot katolickich. Zmarła w wieku 70 lat.

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Adam Bałabuch. W koncelebrze uczestniczyło blisko czterdziestu kapłanów, a katedrę wypełniły tłumy wiernych: rodzina, przyjaciele, współpracownicy oraz liczni przedstawiciele wspólnot kościelnych. Jeszcze przed rozpoczęciem liturgii wyrażono wdzięczność wszystkim, którzy towarzyszyli zmarłej modlitwą i obecnością, a w szczególny sposób przyjaciołom z Włoch, ze wspólnoty Comunione e Liberazione oraz osobom konsekrowanym ze stowarzyszenia Memores Domini, do którego należała Zmarła. Część tekstów Mszy świętej została odczytana w języku włoskim, co stanowiło wyraz wdzięczności i gest w stronę licznie przybyłych gości z Włoch.
CZYTAJ DALEJ

Zawierzyli zmarłe dzieci Bożemu Miłosierdziu

2025-10-12 23:25

Małgorzata Pabis

W niedzielę – 12 października – w bazylice Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach odbyły się diecezjalne obchody Dnia Dziecka Utraconego.

Wydarzenie rozpoczęło się o 15.00 modlitwą w Godzinie Miłosierdzia, po której została odprawiona Msza św. dziękczynna za dar życia, połączona z aktem zawierzenia zmarłych dzieci Bożemu Miłosierdziu i adoracją Najświętszego Sakramentu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję