Niestety stało się to w niedzielę, kiedy nie pracujemy i nikogo w Muzeum nie ma - mówi ks. prof. Józef Pater, dyrektor Wrocławskiego Muzeum Archidiecezjalnego. - Dopiero w poniedziałek po przyjściu do pracy Siostry Elżbietanki zauważyły, ze ściany są zawilgocone, a po otwarciu pomieszczeń zobaczyły ściekającą ze stropów wodę - okazuje się od najwyższego piętra aż do parteru, a nawet do podpiwniczenia. Wiadomo ściany są teraz w fatalnym ścianie, wilgotne, odpada z nich farba. Przez wilgoć zostały naruszone niektóre obrazy, ale szybkimi zabiegami konserwatorskimi staramy się te wszystkie szkody zminimalizować. Zamoczeniu uległo niestety część naszych książek, także te egzemplarze, które ostatnio z taką starannością odnawialiśmy. Staramy się je jak najszybciej wysuszyć. Z sal musieliśmy pousuwać zbiory, żeby nie uległy zawilgoceniu, uszkodzeniu. Obiekty na razie wystawiliśmy na korytarze.
Robimy wszystko, żeby usunąć szkody jak najszybciej. Zabytki są bezpieczniejsze, gdy wiszą, stoją na swoich miejscach, a nie tak jak teraz stoją na korytarzu.
Budynek z XIX wieku
Muzeum Archidiecezjalne i Biblioteka Kapitulna mieszczą się w budynku wybudowanym w 1898 r. W czasie wojny budynek uległ częściowemu zniszczeniu, po wojnie szybko go odbudowano. W 1957 r. dokonano jego generalnego remontu. - Od tego czasu przeprowadzane są tylko drobne, kosmetyczne zabiegi, czasem uzupełniło się urwaną rynnę, innym razem dachówkę, żeby zminimalizować straty wynikające z deszczu czy ze śniegu - opowiada ks. prof. Pater. - Niestety lata płyną i budynek, wbrew pozorom, że wygląda okazale, wymaga kapitalnego remontu, a nie doraźnych napraw. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na instalację elektryczną, instalację wodno-kanalizacyjną i grzewczą, bo okazuje się, że mamy tu jeszcze rury częściowo ołowiane, jakie stosowano w XIX wieku, sztukowane żelaznymi, które ulegają korozji i bardzo szybkiemu rdzewieniu. I oczywiście od czasu do czasu potrzebny jest przegląd rynien i dachówek. I właśnie 2 lata temu podczas wichury spadające gąsiory zbiły kilka dachówek, powstała dziura i przez jakiś czas woda zbierała się na strychu. Uwidoczniła się, kiedy zaczęła ściekać na piętra niższe. Szkód wielkich nie było, zawilgocona ściana, zawilgocone książki. Staraliśmy się to odpowiednio wysuszyć, dziura została zabezpieczona. Ale okazuje się, że to w tym roku, w czasie nasilonych mrozów, które były wyjątkowo bez śniegu, pękła jedna z rur zalewając znacznie poważniej Muzeum. Konieczny jest remont generalny i przegląd budynku. Te zbiory, które zawiera Archiwum, Muzeum i Biblioteka, zasługują na znacznie większą troskę i lepsze warunki - przekonuje ks. prof. Pater.
Mumia egipska i Księga Henrykowska
Pomimo problemów Muzeum Archidiecezjalne jest nadal czynne, w części, która nie uległa żadnemu uszkodzeniu, można oglądać jego cenne zbiory. A warto tu zajrzeć, bo to jedno z najstarszych muzeów archidiecezjalnych w Polsce, z bogatym i rzadkim zbiorem zabytków starożytnych i gotyckich głównie z czasów piastowskich Śląska. Zwiedzający znajdą tu bardzo rzadkie naczynia etruskie czy egipską mumię. Na szczególniejszą uwagę wśród zabytków zasługują przedmioty z epoki neolitu, epoki brązu i żelaza znalezione na terenie Śląska, figura romańska św. Jana Chrzciciela z 1160 r., najstarszy dzwon w Polsce „Świętosław’” z 1300 r. czy gotycka szafa archiwalna Jana Paszkowica z 1455 r. Tu także przechowywana jest słynna „Księga Henrykowska”, zawierająca pierwszy zapis w języku polskim z 1270 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu