O Żabiej Woli szersza publiczność mogła dowiedzieć się dopiero przed kilkoma tygodniami z relacji z konferencji nt. kart dużych rodzin, zorganizowanej w Warszawie przez Stowarzyszenie Dużych Rodzin Trzy Plus. Kontekst był miły dla ubogiej kilkutysięcznej podwarszawskiej gminy, niemiły dla bogatej ponadmilionowej stolicy: w „Żabiej” kartę już wprowadzono, w Warszawie - nie, a kiedy zostanie wprowadzona, nie wiadomo, bo są z tym, jak zwykle, kłopoty.
W Żabiej Woli, miejscowości cichej, spokojnej i nieco sennej, choć leżącej niedaleko Trasy Katowickiej, niecałe 40 km od Warszawy, karta działa od kilku miesięcy - i z dobrymi efektami. - Nie ma tygodnia, żebym nie podpisywała wydania choćby jednej karty. Gdyby nie była potrzebna, ludzie nie przychodziliby do nas - podkreśla wójt gminy Halina Wawruch.
Dogadani z sąsiadami
Impuls wyszedł z miejscowego koła Stowarzyszenia Dużych Rodzin Trzy Plus, które od lat popularyzuje różne udogodnienia dla rodzin wielodzietnych, w tym wprowadzanie właśnie takich kart. Członkowie koła z „Żabiej” dobry przykład mają za miedzą: mogli wskazać, jak dobrze działa tego typu karta w pobliskim Grodzisku Mazowieckim, gdzie wszystkim rodzinom z co najmniej trójką dzieci przysługują zniżki do kina i na zajęcia w Centrum Kultury oraz na pływalnię, a rodziny z co najmniej czwórką dzieci jeżdżą bezpłatnie komunikacją miejską.
Grodzisk to jednak spore miasto, dlatego pierwszym pomysłem było podłączenie się do dużego sąsiada i partycypowanie w tamtejszej karcie. - Wtedy zaproponowałam, żebyśmy jednak spróbowali wprowadzić naszą, własną kartę - mówi wójt Halina Wawruch. Pani wójt sama ma liczną rodzinę. Wychowała troje dorosłych już dzieci: córkę - tegoroczną maturzystkę oraz dwóch synów - studentów. I nie tylko z opowiadań wie, ile to wymaga wyrzeczeń.
Burmistrz Grodziska Grzegorz Benedykciński, współtwórca tamtejszej karty, od lat zachęca samorządy do wprowadzenia takich rozwiązań. - Nawet jeśli gmina nie ma zbyt wiele do zaoferowania rodzinom, bo nie ma ani obiektów sportowych, ani kulturalnych, może dogadać się z sąsiadami, którzy takimi miejscami dysponują. To jest możliwość zrobienia czegoś pożytecznego i pięknego - mówi. Tak też się stało w wypadku Żabiej Woli. Kartę mają swoją, ale korzystają z infrastruktury Grodziska.
To, na co ich stać
„Żabia” karta przewiduje dla rodzin z co najmniej trojgiem dzieci 50-procentową zniżkę do kina i na zajęcia w Centrum Kultury, a także na pływalnię. Natomiast dzieci z rodzin posiadających co najmniej czworo pociech mają możliwość bezpłatnego dowożenia do szkół podstawowych i jedynego w całej gminie gimnazjum.
Z zewnątrz wydawałoby się to skromnymi udogodnieniami, ale tak nie jest. Po pierwsze dlatego, że wspomniane przejazdy do szkoły są ważne, bo do szkół np. z samej Żabiej Woli trzeba jeździć do innych miejscowości. To spore obciążenie dla dużych rodzin. Po drugie, także basen, kino, zajęcia w domu kultury też bywają dla nich nieosiągalne. A poza tym, Żabia Wola to niebogata gmina i każdą złotówkę ogląda się tam wielokrotnie, zanim się ją wyda. - Wprowadziliśmy to, na co jest nas stać - mówi pani wójt. 23-milionowy budżet gminy nie jest przecież z gumy. Potrzeby są wielkie, możliwości małe. - Na same przejazdy dzieci do szkół wydajemy np. 300 tys. zł rocznie.
W Stowarzyszeniu Dużych Rodzin, ale i Urzędzie Gminy w Żabiej Woli doskonale wiedzą, że decyzja o posiadaniu kolejnego dziecka jest dla wielu rodzin bardzo trudna. Rodzice boją się, że nie podołają finansowo wyzwaniu. Tymczasem dzieci, zaznacza pani wójt, to nasze szczęście, ale i przyszłość, także dlatego, że przecież ktoś będzie musiał pracować na nasze emerytury.
- Odpowiednia polityka rodzinna, ale nawet niewielkie ułatwienia wprowadzane przez samorządy, mogą ułatwić decyzję o posiadaniu kolejnego dziecka - mówi pani wójt. - Ja np. jestem zwolenniczką tego, żeby także wszystkie przedszkola, nie tylko szkoły były bezpłatne. Oczywiście, obok nich mogą istnieć też elitarne, płatne. Niestety, państwa na to nie stać, a my nie mamy nawet pieniędzy na stworzenie samorządowego przedszkola. Staramy się jednak pomóc wielodzietnym rodzinom, jak możemy. Po to właśnie jest ta karta.
W gminie, jak obliczono, jest ponad 120 rodzin, które mogłyby korzystać z dobrodziejstw karty. Korzysta już więcej niż jedna czwarta. I nie jest to mało, bo chętni ciągle napływają. Nie ma tygodnia, żeby w urzędzie Gminy w Żabiej Woli nie wydano kolejnej karty. Niektórzy, oczywiście, nigdy nie wystąpią o nie. Są posażni, nie potrzebują tego typu przywilejów.
Ile będzie kosztować gminę wprowadzenie kart, jeszcze nie wiadomo. - Działa od niedawna, przewidzieliśmy w budżecie środki na ten cel, ale szczegóły będą znane dopiero, gdy powstanie sprawozdanie z wykonania budżetu, gdy spłyną dokumenty, faktury itp. - mówi wójt Halina Wawruch. - Nie są to jednak jakieś ogromne kwoty, które decydują np. o zagrożeniu budżetu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu