Parafia pw. św. Jana Chrzciciela w Jeżowem, wraz ze swoim proboszczem ks. Andrzejem Kołczem, w tym roku została uhonorowana nagrodą Redaktora Naczelnego Katolickiego Tygodnika „Niedziela”- medalem „Mater Verbi”. Przez niecałe dwa lata istnienia mieszkańcy parafii zechcieli zaprosić „Niedzielę”, wraz z jej sandomierską edycją, do swoich domów, włączając się tym samym we wspólne zapisywanie historii naszej diecezji na łamach sandomierskiego dodatku. Tutaj nie chcą stać w miejscu, tutaj wszyscy chcą żwawo podążać do przodu. I podejmują ciągle nowe, wciąż lepsze wyzwania.
Przywoływanie niedalekiej przeszłości
Reklama
Kiedy przed rokiem byliśmy świadkami wprowadzenia na pierwszą rocznicę istnienia nowej parafii relikwii św. Andrzeja Boboli, dzieliliśmy radość mieszkańców Jeżowego, którzy swoją historię zapragnęli zapisywać wespół z odważnym polskim jezuitą, męczennikiem wiary, „duszochwatem” - jak go nazywali wyznawcy prawosławia. Warto przypomnieć sprzed roku zachwyt biskupa ordynariusza Krzysztofa Nitkiewicza, który podczas uroczystego wprowadzenia relikwii mówił do zgromadzonych: „Patrzę z podziwem, jak przez ten rok czasu zmężniała parafialna wspólnota, jak wypiękniała świątynia”. I nie były to słowa bez pokrycia. W przeciągu roku - jak to wtedy odnotowaliśmy - niełatwego, gdy popatrzy się na długą zimę, na powodziowe wiosenne fale, na dramatyczne wydarzenia, mieszkańcy pod kierownictwem Księdza Proboszcza odnowili całkowicie wnętrze świątyni, jej zaplecze, zakupili nowe organy, wszelkie parametry liturgiczne, przygotowali mieszkanie dla swego duszpasterza. Zakupiono też nowe stacje Drogi Krzyżowej, które podczas świętowania rocznicy istnienia i wprowadzenia relikwii św. Andrzeja Boboli, poświecił na zakończenie Mszy św. bp Krzysztof Nitkiewicz, zachęcającmieszkańców najmłodszej parafii w diecezji, by wzorem św. Andrzeja Boboli, wzorem patrona ich świątyni św. Jana Chrzciciela „uczynili Chrystusa centrum swojego życia”, „by z odwagą i nadzieją, z wiarą za Nim podążać w swoim życiu i spoglądać w przyszłość. Wtedy ta parafia będzie kwitła pięknem waszych dusz, czego wam z całego serca życzę”. Życzenia, niczym w bajce, spełniają się - faktycznie - parafia zakwita pięknem dusz mieszkańców Jeżowego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zakwitać w blasku Bożego Miłosierdzia
Na początku różańcowego miesiąca, 5 października, parafia św. Jana Chrzciciela wzbogaciła się o kolejnego wielkiego sojusznika - św. Siostrę Faustynę, której relikwie uroczyście intronizował ordynariusz sandomierski bp Krzysztof Nitkiewicz. Po trzydniowych rekolekcjach, prowadzonych przez ks. Lesława Krzyżaka z archidiecezji przemyskiej, cała parafia przeżywała ważny i radosny moment przyjęcia relikwii Apostołki Miłosierdzia. Ks. proboszcz Andrzej Kołcz wspomina, że idea sprowadzenia relikwii do parafii związana była z nabożeństwem do Bożego Miłosierdzia, niezwykle popularnym tutaj. „W pierwszą w historii naszej parafii niedzielę Miłosierdzia Bożego wprowadziłem trzecią Mszę św., wyznaczając jej godzinę właśnie na 15 - Godzinę Miłosierdzia. Chcąc podkreślić wymiar tej Godziny i jej niesamowitą wagę dla rozwoju pobożności, dla kształtowania i pogłębiania wiary, postanowiłem pozyskać relikwie św. Siostry Faustyny. Jednak trzeba było spełnić pewne warunki (Godzina Miłosierdzia, Koronka do Bożego Miłosierdzia w I czwartki miesiąca przed Najświętszymi Sakramentem, w domach parafianie posiadają obrazy Jezusa Miłosiernego, znają Koronkę nawet dzieci.) Poprosiłem Biskupa Ordynariusza o potwierdzenie spełnienia wymaganych warunków i jego pismo, wraz z naszą prośbą, wysłałem do sióstr do Łagiewnik, skąd otrzymałem przychylną odpowiedź”.
Czas przygotowania w parafii do tego wydarzenia i sam moment wprowadzenia relikwii stał się wielkim przeżyciem dla wszystkich. Zarówno podczas rekolekcji, jak i w pamiętny 5 października kościół wypełniony był rozmodlonymi wiernymi. „Nie widziałem do tej pory - wspomina ks. proboszcz Andrzej Kołcz - żeby na jednej Mszy św. było tylu ludzi. Pełny kościół i teren wokoło, to wywoływało niesamowite wrażenie”. W asyście kapłanów z dekanatu bp Krzysztof Nitkiewicz powierzał Bożemu Miłosierdziu i wstawiennictwu św. siostry Faustyny jeżowską wspólnotę św. Jana Chrzciciela. Po Mszy św. miało miejsce ucałowanie relikwii, podczas którego wszyscy obecni otrzymali obrazki z relikwiami: z materiałem potartym o doczesne szczątki św. Faustyny. Po uroczystości relikwiarz został umieszczony w bocznym ołtarzu, we wnęce za szybą.
Żar Miłosierdzia gorejący we wnętrzu niewielkiej parafialnej świątyni rozprzestrzenia się na nowe inicjatywy i zamiary całej parafii. „Na drugą rocznicę istnienia naszej parafii, na 25 października - podkreśla z radością Ksiądz Proboszcz - inicjujemy modlitewną Krucjatę Różańcową w intencji Ojczyzny. Jest już kilkanaście osób, które się modlą w tej intencji, więc pragniemy propagować to ważne i wielkie dzieło dla dobra całego kraju”.
Zdziwienia codzienne
W jeżowskiej parafii św. Jana Chrzciciela wiele rzeczy zadziwia nie tylko samego Księdza Proboszcza. Kiedy przyjeżdżam do szkoły, z którą sąsiaduje plebania, zadziwienia rodzą się jedno po drugim. Już przy wyjściu z samochodu, z obcą dla mieszkańców rejestracją, dzieci wychodzące ze szkoły jedno po drugim pozdrawiają nieznanego gościa: „dzień dobry”. Niby zwyczajna sprawa, a jakże dzisiaj rzadko spotykana. A potem sama szkoła, niewielka, sześciodziałowa, ale z atmosferą, gościnnością jakiej tylko można pozazdrościć. Piąta klasa ma właśnie katechezę z Księdzem Proboszczem i jak sami o sobie mówią z uśmiechem „to najbardziej uświadomiona poza szóstakami politycznie klasa”. Wiedzą wszystko o polskich trudnych sprawach - to przyszli patrioci. Można oczy przecierać ze zdumienia, gdy się słyszy, że większość z dzieci w październiku nie chce zapisać się na wyjazdy na basen, bo nie zdążą na Różaniec. I nikt ich nie „buntuje”, nikt niczego nie sugeruje, najpierw Pan Bóg, potem przyjemności. Dyskretna dobroć uśmiechniętej dyrektor Marii Łyko czuwa nad wszystkim, żeby szkoła, choć niewielka, zagrożona już kilka razy zamknięciem, kształtowała właściwie umysły i serca najmłodszych mieszkańców Jeżowego: „Staramy się, żeby wszystko toczyło się właściwie i jakoś zawsze się nam to udaje”- a Ksiądz Proboszcz podkreśla z radością, że w takiej szkole jeszcze nie pracował. Dyżurni na każdej katechezie prowadzą modlitwę, gdzie najczęściej w wezwaniach polecają w pacierzu osobę swojego proboszcza, nauczycieli, rodziców - spontanicznie, sami z siebie. Po lekcjach w październiku wszyscy obowiązkowo na Różaniec. Niby normalne, a jakie dziwne i w niektórych miejscach tak rzadkie. Przedziwna intuicja, a może mądrość pokoleń, powtarzających, że „bez Boga ani od proga”, bo potem i w nauce problemów nie mają i w życiu jakoś łatwiej wszystko dobrze się składa. Spełnione życzenia - modlitwa Księdza Biskupa, żeby „piękniała wasza parafia”. I pięknieje!