Reklama

Niedziela Świętej Rodziny, 26 grudnia

Słowo pasterskie dla mnie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słowo z Listu pasterskiego zwykle bywa trudne do słuchania; może już z góry nastawiamy się, że to mniej ważne niż kazanie księdza. On jest, zwraca się do nas, czasem jakby wyrywał do odpowiedzi; najczęściej zmusza do udziału. Kiedy wiemy, że podczas Mszy będzie czytany List, często wyłączamy się, jakby nie był do nas.

Wróciłam z kościoła

Dziś było inaczej. „Słowo, które stało się ciałem i zamieszkało między nami, «objawia nam samego Boga w dialogu miłości między osobami Boskimi, a zaprasza nas do uczestnictwa w nim»” - usłyszałam. Ciepły, spokojny głos Pasterza ogarnął wszystkie miejsca w świątyni. Miałam wrażenie, że pomału docierał do każdego z obecnych, budził z zamyśleń, sprawiał, że po kolei unosiły się opuszczone głowy. Może tak bywa zawsze, tylko ja dopiero dziś dostrzegłam tę prawidłowość? Nie będę się nad tym zastanawiać, bo jeśli nawet tylko dla mnie stało się dziś coś ważnego, zamierzam to zapamiętać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szczęście w rodzinie

Jakie to dziwne, że tak jaskrawo docierało do mnie to, co było zawarte w Liście pasterskim. Biskup co chwilę podnosił głowę i spoglądał na słuchaczy. Był. Zwracał się do nas słowami czytanymi z kartki. „Sakrament małżeństwa to o wiele więcej niż zalegalizowanie bycia razem na zasadach tego świata. To wejście małżonków w wyjątkową komunię z Chrystusem. To decyzja, aby całe swoje życie - wszystko, co dzieje się w sercu, umyśle, ciele i w każdej chwili codziennego życia małżonków - uczynić żywym obrazem Boga”. Pomyślałam o swoim życiu, o sobie podobnych, którzy dawno stracili rodziny albo nadzieję. A co tu mówić o jakiejkolwiek recepcie na szczęście? „Życie małżeńskie - jeżeli ma być piękne, prawdziwe i trwałe - nie może się ograniczać do tego, co w danej chwili przyjemne albo wygodne” - to stwierdzenie po raz pierwszy nie zabrzmiało jak oskarżenie; przyniosło spokój. Pomyślałam, że nigdy nie można stawiać siebie na pierwszym miejscu, i ta myśl dała mi ukojenie. Uwierzyłam, że nie będę już potrzebowała innych wyjaśnień wcześniejszych niepowodzeń. Zwyczajnie - człowiek w danej chwili za bardzo przejmuje się układaniem swojego życia wg własnego planu i pomysłu, tak, żeby było wygodnie i przyjemnie, żeby możliwie wszystko kontrolować i w razie czego móc zapobiec. Życie rzecz jasna prostuje takie poglądy. Niczego własnymi siłami nie przygotujemy na przyszłość ani nie zabezpieczymy siebie i swoich bliskich przed wszystkimi okolicznościami. I jak to teraz powiedzieć tym, którzy drogę do budowania rodziny mają przed sobą? „Zażyłość z Bogiem buduje się przecież analogicznie do zażyłości ze współmałżonkiem: poprzez dialog i kontemplację, poprzez życie w obecności, adorację i serdeczne zaangażowanie w sprawy tego, którego nasze serce kocha” - to staje się jasne czasem za późno.

Reklama

Razem świętujcie

„Niedziela winna być dniem należącym do Pana. Dniem, który nada całemu naszemu życiu centrum i wprowadzi w to życie wewnętrzny porządek. «Bez Pana i dnia, który należy do Niego, nie ma udanego życia». Potrzebujemy więzi umacniającej nas i nadającej kierunek naszemu życiu. Potrzebujemy kontaktu ze Zmartwychwstałym. Dziś także nie można być prawdziwym małżeństwem, rodziną katolicką, bez udziału - czynnego i bezpośredniego - w niedzielnej Mszy św.” - w myślach dodałam „razem, nie osobno”. Natychmiast przyszła mi na myśl pewna wdowa, która opowiadała o swoim małżeństwie. Było w nim jak to między małżonkami - czasem lepiej, czasem gorzej. Nieraz zdarzały im się sprzeczki, czasem kłótnie. Bywały ciche dni, kiedy boczyli się na siebie, nie rozmawiali i żadne nie chciało ustąpić; takie momenty potrafiły trwać nawet kilka dni. Starsza pani przyznała jednak, że nigdy w czasie trwającego 30 lat małżeństwa nie zdarzyło się, by poszli osobno na Mszę św. czy nabożeństwo. Zwykle wracali z kościoła pogodzeni, nie zamieniwszy z sobą ani jednego słowa. Mąż mawiał wówczas: „Dobrze, że Pan Bóg nas pogodził, bo ja nie mam tyle cierpliwości…”.

Reklama

„On jest mój, a ja jestem jego”

„Życie w komunii małżeńskiej, to ciągłe postrzeganie współmałżonka jako kogoś wyjątkowo bliskiego. To dzielenie jego radości i cierpienia, znajdowanie satysfakcji w odgadywaniu jego pragnień i zaspokajaniu potrzeb. To życie w głębokiej przyjaźni, w przekonaniu, że «on jest mój, a ja jestem jego» (Pnp 2, 16) ze wszystkim, co w nas piękne i trudne, wielkie i wstydliwe” - i jak tego nie słuchać? Jak nie chcieć znać takiej prawdy - pięknej i dającej takie poczucie bezpieczeństwa i ufność, że to najlepsza z dróg. To najlepszy z ludzi, ten, obok nas, ze swoimi niedoskonałościami i niedostatkami. I my przy nim - wątli, nieodporni, zwyczajni. A razem tak bardzo do siebie pasujemy, że zawsze będzie nas stać na omijanie drobiazgów. „Drodzy Małżonkowie i Rodzice! Nie uciekajcie od siebie i od problemów domowych w rzeczywistość wirtualną Internetu. Nie usprawiedliwiajcie się obowiązkami zawodowymi. Walczcie o czas, aby być razem i dzielić się tym, kim jesteście i co posiadacie. Bądźcie dla siebie darem…”

Bądźcie dla siebie darem

„Zawierzamy Was Świętej Rodzinie z Nazaretu i udzielamy pasterskiego błogosławieństwa Waszym Rodzinom w kraju i poza jego granicami oraz całej umiłowanej Ojczyźnie” - słowo zamieszkało między nami w ten świąteczny drugi dzień Bożego Narodzenia 2010 r., a skierowali je do wiernych Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: usiłuje się niedobre ideologie wprowadzać do szkół, a nawet do serc małych dzieci

2024-04-27 09:57

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- Nie możemy dopuścić do tego, by żyć bez Chrystusa. Nie możemy pozwalać obojętnie na to, by Chrystusa wyrywać z naszych sumień w imię nowych ideologii i „postępowej wizji świata” - mówił abp Marek Jędraszewski 26 kwietnia podczas 40-lecia parafii i 30-lecia konsekracji kościoła św. Jana Chrzciciela w Pyzówce.

Na początku Mszy św. proboszcz, ks. Andrzej Wiktor, przypomniał historię powstania tej wspólnoty i świątyni. - Dwa pokolenia chrześcijan wyrosły z tej świątyni. I w tej niewielkiej wspólnocie, która, jak czytamy w Dziejach Apostolskich, „Trwa na modlitwie, Eucharystii, łamaniu chleba i w nauce apostołów” - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

Jak udzielić pasterskiego wsparcia

2024-04-27 12:45

[ TEMATY ]

warsztaty

Świebodzin

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

dekanalny ojciec duchowny

Archiwum organizatora

Warsztaty dla dekanalnych ojców duchownych

Warsztaty dla dekanalnych ojców duchownych

W sobotę 27 kwietnia w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie odbyły się warsztaty dla dekanalnych ojców duchownych, które poprowadził ks. dr Dariusz Wołczecki. Tematem ćwiczeń było, jak rozmawiać, żeby się spotkać relacyjnie i udzielić pasterskiego wsparcia.

Dekanalny ojciec duchowny jest kapłanem wybranym przez biskupa diecezjalnego spośród księży posługujących w dekanacie, który troszczy się o odpowiedni poziom życia duchowego kapłanów. Spotkanie rozpoczęło się wspólną modlitwą brewiarzową i wzajemnym podzieleniem się dylematami i radościami płynącymi z posługi dekanalnego ojca duchownego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję