Reklama

„Kundusia”

Niedziela małopolska 48/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agnieszka Konik-Korn: - Sługa Boża Kunegunda Siwiec, prosta, zwyczajna mieszkanka Stryszawy-Siwcówki, zmarła już ponad pół wieku temu. Jednak pamięć o niej wciąż trwa. Powstają publikacje o „Kundusi”, rozważania, oparte o jej doświadczenie rozmów wewnętrznych z Panem Jezusem, Matką Bożą i niektórymi świętymi. Towarzystwo Przyjaciół Kunegundy Siwiec działa w kilku miastach naszego kraju. Na czym polega fenomen tej niezwykłej kobiety?

O. Szczepan T. Praśkiewicz OCD: - Fenomen Kunegundy to nic innego, jak dogłębnie zrozumiana i wcielona w życie Ewangelia. Kiedyś, odwiedzając jeden z polskich klasztorów Karmelitanek Bosych, kard. Karol Wojtyła nawiązał do św. Teresy od Dzieciątka Jezus i do jej drogi duchowego dziecięctwa i powiedział: „Św. Teresa przypomniała światu, że w ekonomii Bożej to, co wielkie, co największe, jest właśnie małe i ukryte. I odwrotnie to, co wielkie, co potężne, co głośne, jest najmniejsze. I to się bardzo utrwaliło na kliszy współczesnego Kościoła, i winno się utrwalić także i w naszej świadomości, aby stać się naszym życiowym programem w postępowaniu za Jezusem”. Fenomenem „Kundusi” jest właśnie ta ewangeliczna maleńkość, która staje się jej wielkością... W tej maleńkości pojawił się bowiem Ktoś - Bóg i Jego „głosy”, które słyszała w swoim sercu. To On sprawia, że duchowe bogactwo emanujące z życia tej prostej kobiety, urzeka dziś wiele osób.

- W biografii Sługi Bożej podkreśla się wartości, które wyniosła z domu rodzinnego - pokorę, pobożność, niechęć do pustych rozrywek i plotek, ćwiczenie się w cnotach. Co Ojciec może powiedzieć o wpływie wychowania Kunegundy na jej późniejsze życiowe decyzje?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Znane przysłowie mówi, że „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. Powszechnie wiadomo, że dobre zasady wszczepione człowiekowi od samego dzieciństwa owocują potem w całym jego życiu. Podobnie było także w życiu Kunegundy. Środowisko, z którego się wywodziła, to świat ludzi prostej, głębokiej, zadziwiającej dzisiejszego człowieka i chyba nie w pełni dla niego zrozumiałej wiary i pobożności. Co więcej, to świat szczególnej pracowitości i prostoty, idących w parze ze szlachetnością i prostolinijnością, a nadto świat wyrzeczeń, jakich żądały górski klimat i przyroda. Wszystko to nie mogło nie mieć wpływu na życiowe decyzje Kunegundy. Jej życie było tak proste, jak prosta jest góralska codzienność. Można je streścić w kilku zdaniach: po dzieciństwie, jakie upłynęło jej bogobojnie we wspomaganiu rodziców i rodzeństwa, nauce czytania (i nieco pisania) w zimowe wieczory, a także po planach zamążpójścia, Kunegunda zauroczona Bogiem podczas misji parafialnych, zmieniła zdanie i poświęciła się wyłącznie Bogu jako osoba świecka. Po kursie katechetycznym w Sidzinie przygotowywała dzieci i dorosłych do sakramentów. Wstąpiwszy do Świeckiego Zakonu Karmelitańskiego zafascynowała się drogą duchowego dziecięctwa św. Teresy. Jako spadkobierczyni swego rodu przekazała część ziemi pod budowę kaplicy i klasztoru Sióstr Zmartwychwstanek. Dotknięta chorobą siedem lat cierpiała przykuta do łóżka, nigdy się nie skarżąc. W tym wszystkim był jednak jeszcze Bóg i Jego „głosy”, o czym już wspomniałem...

- Czy Kunegunda Siwiec może być wzorem dla współczesnych, czy to patronka wyłącznie ludzi prostych i niewykształconych?

- Kunegunda dzisiejszemu człowiekowi, niezależnie od jego stanu, wykształcenia, posiadanych dóbr, wciąż zagonionemu, poddanemu stresom i hałasowi współczesnego świata, w epoce kryzysu wartości moralnych i krytyki wszelkich autorytetów, człowiekowi wyzutemu z wartości duchowych, przypomina i ofiaruje przesłanie Karmelu. Przesłanie to ukierunkowane jest na głębię i na życie duchowe. Zwraca uwagę na wartości wewnętrzne, zażyłość z Panem Bogiem. I mówi to przykładem, świadectwem swego życia, co - jak widzimy - pociąga i urzeka wiele osób, które gromadzą się wokół niej.

Reklama

- Czy docierają do Ojca informacje o cudach i łaskach wyproszonych za wstawiennictwem „Kundusi”? Mógłby Ojciec o tym coś opowiedzieć?

- Tak. Liczne osoby doznają, dzięki wstawiennictwu Kunegundy, łask zarówno duchowych, jak i fizycznych i dziękują za nie, co czynią wpisując się do Księgi Pamiątkowej w jej domu rodzinnym w Stryszawie lub pisząc do Postulacji. Niektóre opisy są wzruszające. Szczególnie uderza mnie fakt nawróceń duchowych wielu osób po zetknięciu się z nadprzyrodzonymi oświeceniami Służebnicy Bożej, tj. zapisem jej rozmów z Chrystusem, z Madonną i niektórymi świętymi lub po nawiedzeniu grobu na stryszawskim cmentarzu czy też kaplicy lub domu rodzinnego na Siwcówce. Opisy te gromadzimy w celu dołączenia ich do dokumentacji procesowej, jako dowody opinii świętości i znaków.

- Na jakim etapie jest obecnie proces beatyfikacyjny Kunegundy Siwiec?

- Detale postępowania procesowego objęte są tajemnicą. Wolno mi jedynie powiedzieć, że proces przebiega pomyślnie. Mamy poza sobą nie tylko jego fazę wstępną (tj. uzyskanie pozytywnej opinii Konferencji Episkopatu Polski i stwierdzenie Stolicy Apostolskiej, że nic nie stoi na przeszkodzie - nihil obstat, aby mógł on być ważnie prowadzony), ale jest on bardzo zaawansowany. Po edykcie, jaki kard. Stanisław Dziwisz skierował do archidiecezji, prosząc o opinie wiernych w tej sprawie, nikt nie zasygnalizował Kurii Metropolitanej jakiejkolwiek kwestii przeciwnej opinii świętości Służebnicy Bożej i dobiega do końca dochodzenie diecezjalne dotyczące życia, heroiczności cnót i sławy świętości Kunegundy. Trybunał kościelny zakończył przesłuchiwanie świadków i akta procesu znajdują się obecnie u tłumacza języka włoskiego. Żywimy nadzieję, że jeszcze w tym roku zdołamy zakończyć diecezjalną fazę postępowania beatyfikacyjnego i przekażemy akta procesowe do Stolicy Apostolskiej.

- W jaki sposób możemy brać przykład ze zwyczajnego życia „Kundusi”, aby i nasza codzienność prowadziła do nieba?

- Nie zapominajmy, że świętość, to nie czynienie rzeczy nadzwyczajnych, ale nadzwyczajne przeżywanie codzienności. Tak było w życiu „Kundusi”. Możemy uczyć się od niej drogi duchowego dzięcięctwa, zaczerpniętej od św. Teresy od Dzieciątka Jezus, ale nie tylko. Ona żyła także ideałem zatopienia się w ogromie Bożego miłosierdzia, który przywołuje św. Faustyna. W postawie i życiu Kundusi widzimy symbiozę przesłania obydwu tych wielkich świętych czasów nowożytnych. Chodźmy więc na co dzień w prawdzie przez Bogiem, przed ludźmi i przed własnym sumieniem, licząc w pracy nad sobą nie tyle na własne siły, ile raczej na Boże Miłosierdzie i na pomoc łaski Bożej, która obficie jest nam dawana - i oby nie pozostawała ona w nas daremną (por. 1Kor 15, 10).

2010-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Normy dotyczące uzyskania odpustu zupełnego w czasie Jubileuszu 2025

2024-05-13 13:08

[ TEMATY ]

odpusty

papież Franciszek

Jubileusz 2025

Graziako

Normy dotyczące uzyskania odpustu zupełnego w czasie zwyczajnego Jubileuszu roku 2025, ogłoszonego przez papieża Franciszka, opublikowała dziś Penitencjaria Apostolska.

O UZYSKANIU ODPUSTU PODCZAS ZWYCZAJNEGO JUBILEUSZU ROKU 2025 OGŁOSZONEGO PRZEZ JEGO ŚWIĄTOBLIWOŚĆ PAPIEŻA FRANCISZKA

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Dzień św. Rity w Kostowie

2024-05-14 11:27

[ TEMATY ]

parafia

św. Rita

Materiał prasowy

Parafia w Kostowie (diecezja kaliska) zaprasza do wspólnego świętowania wspomnienia św. Rity, patronki spraw trudnych i po ludzku beznadziejnych.

Niewielka parafia w Kostowie szczyci się nie tylko pięknym neobarokowym kościołem pod wezwaniem św. Augustyna, ale także prężnie rozwijającym się kultem św. Rity, czczonej jako szczególna patronka w sprawach trudnych i tych, które po ludzku są beznadziejne. Patron parafii i parafialnej świątyni, św. Augustyn, był dla nowego duszpasterza inspiracją do ubogacenia życia duchowego wspólnoty kultem św. Rity, która była przecież mniszką żyjącą w zakonie, którego regułę stworzył właśnie patron kostowskiej parafii. Ks. Marcin Kierzek, który od niespełna roku jest proboszczem w Kostowie, postarał się o relikwie św. Rity (relikwie pierwszego stopnia, czyli z ciała, które przechowywane jest we włoskiej Cascii) oraz o przygotowanie w bocznej kaplicy kościoła parafialnego ołtarza z jej figurą. Powstaje także kaplica ku czci św. Moniki, matki św. Augustyna, w której także znajdzie się figura i sprowadzone z Włoch relikwie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję