Wszystko ma swój początek. Zaś początek każdego ludzkiego istnienia kryje się w wielkiej tajemnicy macierzyństwa, które jest zadaniem, a zarazem współudziałem w Boskim dziele stworzenia. Z tym tematem, nie czekając na Dzień Matki, zmierzyli się twórcy z kręgu jeleniogórskiej grupy literackiej, jaką jest Stowarzyszenie w Cieniu Lipy Czarnoleskiej. Na prośbę Zofii Prysłopskiej - prezesa tej grupy, almanach wstępem opatrzył ks. Wacław Buryła, doskonale znany ze swojej pięknej twórczości poetyckiej również wiernym z terenu naszej diecezji.
We wstępie ks. Wacław Buryła pisze: „Dzieci rodzone bez miłości to jedna, wielka, niegojąca się rana. Tylko dzieci obdarowane na starcie miłością potrafią cieszyć się życiem, nie boją się jutra, nieznanej przyszłości. Tylko dzieci obdarowane na starcie miłością potrafią uśmiechać się, potrafią być ludźmi, czyli potrafią kochać. (...) Życie to niekończąca się lekcja. Człowiek nieustannie czegoś się uczy. Nowe wiadomości i umiejętności mogą przekazać nam inni ludzie, ale najważniejszą lekcję otrzymujemy tylko od niej: Matki. I chociaż człowiek marzy o samodzielności, o budowaniu własnego „gniazda”, to jednak często wraca do swoich „korzeni”, do tego najważniejszego „nauczyciela”. (...) Dopiero po latach zaczynamy żałować, że można było lepiej przyglądać się swojej matce, że można było uważniej słuchać tego, co mówiły nie tylko jej usta, ale przede wszystkim serce. Dopiero po latach człowiek rozumie, iż dlatego, że tak wiele tej matczynej mądrości puścił mimo uszu, tak wiele zranień musiał potem dźwigać. Po latach człowiek tęskni za obecnością matki, za rozmową z nią. Ma świadomość, jak wiele cudownych chwil „wyciekło”, jak wiele ważnych słów nie zostało wypowiedzianych. I mimo że czasu nie da się zawrócić, że żadnej sytuacji nie da się powtórzyć, to jednak sama ta świadomość jest bardzo ważna. Jako znak, że owo ziarenko matczynej mądrości - choćby niewielkie - nie przepadło bezowocnie”.
Te słowa stanowią znakomite wprowadzenie do wierszy, które niosą refleksję nad początkiem wszelkiej rzeczy, nad szukaniem sensu istnienia, a przede wszystkim nad macierzyństwem. Większość utworów jest poetycko wyrażoną wdzięcznością, szacunkiem i podziwem dla matek (Lidia Komsa, Lidia Krzysztoń, Wiesława Lindner, Janina Lozer, Danuta i Zbigniew Mysłkowie, Barbara Pawłowicz, Krystyna Susabowska i inni). Są jednak i takie wiersze, które mówią o przeogromnej pustce po przedwczesnej śmierci matki (Alfreda Dziedzic) lub o bólu niespełnienia, kiedy macierzyństwo pozostaje pragnieniem niespełnionym. Ale jak pisze Anna Hercik: „Dziś wiem, że jestem w stanie/zrobić wiele/żeby usłyszeć słowo „mama”/wiele, ale chyba nie wszystko./Wiem też, że Bóg/musi mieć w tym trudzie jakiś plan...”.
Promocja almanachu „Owoce brzemienności” odbyła się 4 października br. w kawiarni MUZA Osiedlowego Domu Kultury na jeleniogórskim Zabobrzu, gdzie dzięki życzliwości dyrektor Sylwii Motyl-Cinkowskiej od 4 lat, czyli od powstania stowarzyszenia, ma ono swoją siedzibę. Autorzy, którzy sfinansowali wydanie zbioru, czytali swoje wiersze, było bardzo emocjonalnie i refleksyjnie, ale radość i beztroskę wprowadzały trzy wokalne, pełne temperamentu odsłony w wykonaniu zespołu SZKLARKI z Piechowic, którego menedżerem jest współautorka almanachu, Urszula Musielak. Ponieważ ten wieczór był swego rodzaju formą uczczenia czterolecia Stowarzyszenia W Cieniu Lipy Czarnoleskiej, przypomniano, że w tym okresie grupa ta wydała 38 tomików, w tym 12 almanachów, z których pięć ujrzało światło dzienne dzięki samodzielności autorów, którzy sfinansowali ich wydanie.
Zanim jednak rozpoczęła się prezentacja, w salce teatralnej nastąpiło przekazanie należnych egzemplarzy współtwórcom almanachu, którego dokonała Grażynka Stadnik, skarbnik tej inicjatywy wydawniczej. Przy okazji warto dodać, że wśród 29 autorów, którzy zaistnieli w almanachu, znalazło się czworo debiutantów: Rafał Frąckiewicz, Zbigniew Mysłek, Aldona Nowacka i Andrzej Żurek, artysta plastyk z Poznania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu