W drodze do Dusznik i Wianek Ruciany
Pierwszy pobyt jest związany z jego wyjazdem do wód w Dusznikach Zdroju. Wiemy, że wyruszył z Warszawy w towarzystwie matki 28 lipca 1826 r. W liście do przyjaciela Wilhelma Kolberga podaje dokładnie trasę podróży wymieniając kolejno: „Błonie, Sochaczew, Łowicz, Kutno, Kłodawę, Koło, Turek, Kalisz, Ostrów, Międzyborz, Oleśnicę, Wrocław, Nimsch, Frankenstein, Wartę Glatz i stanęliśmy w Reinerz”. Wrocław nie był zapewne obcy Chopinowi, gdyż wiele słyszał o nim od swego nauczyciela Józefa Elsnera, który urodził się w Grodkowie, a studia odbył we Wrocławiu. Młody Fryderyk wiózł listy swojego profesora do jego przyjaciół Josepha Ignatza Schnabla i Fridericha Wilhelma Brenera. Obaj byli cenionymi i wpływowymi muzykami we Wrocławiu. Schnabel sprawował m.in. funkcję kapelmistrza katedralnego, a Berner był organistą w kościele św. Elżbiety. Pobyt we Wrocławiu był krótki, Fryderyk nie zdążył doręczyć wspomnianych listów. Uczynił to wracając z uzdrowiska po około 6 tygodniach, w czasie drugiego pobytu we Wrocławiu w połowie września 1826 r. Wówczas przed Schnablem przedstawił swoje umiejętności kompozytorskie i pianistyczne. Niestety nie wiemy, gdzie to przesłuchanie miało miejsce. Trzeci pobyt we Wrocławiu był już odnotowany w prasie wrocławskiej. Chopin przybył do Wrocławia 5 września 1829 r. i zatrzymał się na krótko w zajeździe Wianek Ruciany, który znajdował się przy ul. Oławskiej. Wracał do Warszawy wraz ze swoimi kolegami Alfonsem Brandtem i Ignacym Maciejowskim po sukcesie odniesionym w Wiedniu.
„Z Wrocławia nie chciało nam się bardzo wyjeżdżać”
Ostatni raz sławny kompozytor przybył do Wrocławia 6 listopada 1830 r., i o tym pobycie wiemy najwięcej. Doskonałym źródłem jest list do rodziców, który wysłał z Drezna tuż po opuszczeniu Wrocławia. Niech on będzie naszym przewodnikiem po miejscach, które we Wrocławiu odwiedził dwudziestoletni Fryderyk. „Jak najwygodniej i przy najśliczniejszej pogodzie zajechaliśmy w sobotę o godzinie 6 z wieczora. Stanęliśmy zum Golden Gans”. Zajazd Pod Złotą Gęsią u zbiegu ul. Ofiar Oświęcimskich i ul. Kuźniczej, w którym wraz ze swoim przyjacielem Tytusem Woyciechowskim zatrzymał się Chopin, był miejscem gdzie często gościli Polacy. Budynek niestety został zniszczony w czasie ostatniej wojny. Dalej pisze: „Poszliśmy zaraz na teatr, gdzie dawano Króla alpejskiego, który ma być dopiero wystawionym. Dziwił się parter nowym dekoracjom, ale my nie mieliśmy ich za co podziwiać. Artyści grali nieźle. (…) Nietęgich mają śpiewaków; teatr zresztą bardzo tani, miejsce na parterze kosztuje dwa złote”. Teatr znajdował się u zbiegu ul. Piotra Skargi i ul. Oławskiej. W niedzielę 7 listopada udał się do katedry św. Jan Chrzciciela i tam spotkał się ze Schnablem, który zaprosił go na poranną próbę, która odbywała się w Hotelu Polskim przy ul. Biskupiej przed wieczornym koncertem. Fryderyk uległ prośbom i zgodził się zagrać wieczorem na koncercie, gdzie jak pisze „Prócz tego Ronda improwizowałem jeszcze dla znawców na temat Niemej z Potici. (…) Ponieważ ja jeszcze nie mam ustalonej reputacji, więc dziwiono się i bano się dziwić; nie wiedzieli, czy kompozycja dobra, [czy] też im się tylko tak zdaje”. W tym liście zawarł również zdanie znamionujące sympatię do naszego miasta: „Z Wrocławia nie chciało nam się bardzo wyjeżdżać”.
W związku z obchodami Roku Chopinowskiego we Wrocławiu, na rogu ulic Oławskiej i Łaciarskiej stanęła rzeźba „Chopin”, autorstwa prof. Bronisława Chromego. Na jej podstawie widnieje napis: Fryderykowi Chopinowi - wrocławianie. 2010. Rzeźbę postawiono przy ul. Oławskiej, bowiem w tej okolicy mieściły się dawniej zajazdy Wianek Ruciany i Zajazd Pod Złotą Gęsią, w których zatrzymywał się polski pianista. Wcześniej we wrocławskiej katedrze odsłonięto pamiątkową tablicę poświęconą genialnemu kompozytorowi.
MP
Pomóż w rozwoju naszego portalu