Maria Włósek z Wolisławic spod Chrobrza i Teresa Szkoła z Mozgawy przyjechały po raz pierwszy w to miejsce, specjalnie na wieczorną majówkę. - Jest pięknie i podniośle. Rośnie serce, gdy wszyscy śpiewają tutaj majowe pieśni. Niestety, nabożeństwa majowe pod krzyżami i kapliczkami zanikają, dobrze, że komuś jeszcze na nich zależy - komentują obie panie.
Modlitewne spotkanie prowadził ks. dziekan Jan Staworzyński z Pińczowa. - Zebraliśmy się, aby uwielbić Tę, którą wolno nam nazywać Matką i Królową - mówił. Przypomniał postaci z historii Polski, np. Jana Kazimierza, Jana III Sobieskiego, królową Jadwigę, prymasa Wyszyńskiego, pisarzy i artystów, którzy w „swych dziełach wielbili Matkę Chrystusa”. Wspólnie odśpiewano Litanię Loretańską oraz kilkanaście pieśni maryjnych, które znalazły się w śpiewnikach, przygotowanych specjalnie na tę okazję i rozdanych uczestnikom.
„Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ma obowiązek wygrzebać z przeszłości i ocalić to, co stanowiło i powinno stanowić o naszej tożsamości. Temu ma służyć m.in., akcja przypominająca piękny zwyczaj śpiewania pod kapliczkami i świętymi figurkami maryjnych pieśni” - pisze we wstępie do śpiewnika dr Czesław Siekierski.
Majówka na Górze św. Anny została zorganizowana po raz drugi. W tym roku w wyjątkowym koncercie uczestniczyło blisko 20 zespołów: kapel ludowych, kół gospodyń wiejskich, grup folklorystycznych i obrzędowych z m.in. Wiślicy, Bielin, Pierzchnicy, Lubczy, Kliszowa, Pełczysk, Brzezin, Pińczowa, Kielc. Miasto Pińczów zorganizowało dla swoich mieszkańców bezpłatny transport na Górę św. Anny, wzniesioną 400 m n.p.m.
Kapela z Lubczy wyróżnia się pięknymi strojami. Maciej Soboń, kierownik zespołu, i Zbigniew Leszczyński, solista, podkreślają, że tradycja i kultura chłopska to bogactwo, o którym nie wolno zapomnieć. - Spotkanie ma wymiar przede wszystkim religijny, ale jest to także pokazywanie innej Polski, pamiętającej o swym dziedzictwie i chrześcijańskich korzeniach. To jakość, którą wnosimy do Europy, pewien wzorzec słowiańskiej duszy - podkreśla w rozmowie z „Niedzielą” Łukasz Łaganowski, dyrektor Wojewódzkiego Domu Kultury w Kielcach (placówka logistycznie pomagała w organizacji imprezy). Dyr. Łaganowski uważa, że obecność młodzieży i rodzin z małymi dziećmi to „dobry prognostyk na przyszłość”, zwraca także uwagę na arcyciekawą historię kaplicy św. Anny.
„Królowej Anielskiej śpiewajmy…” - intonują ze sceny „Brzezinanki”, dołączają wszyscy. Gęstniejący nad wzgórzem mrok rozświetlają płomyki trzymanych w dłoniach świec, bryłę kaplicy oświetlają pochodnie. I choć komary tną jak oszalałe, nie przeszkadza to nic a nic. To przecież prawdziwa majówka, w której musi uczestniczyć i przyroda.
Inicjatorem majówki był Czesław Siekierski, poseł do Parlamentu Europejskiego, a przygotowały ją: parafia św. Jana Apostoła i Ewangelisty w Pińczowie, Ośrodek Dziedzictwa Kulturowego i Tradycji Rolnej Ponidzia (Pałac Wielopolskich) w Chrobrzu, Wojewódzki Dom Kultury w Kielcach, Pińczowskie Samorządowe Centrum Kultury.
Pomóż w rozwoju naszego portalu