Kościoły - ostoja wiary i polskości
Reklama
Święta Wielkanocne w Wielkiej Brytanii to przede wszystkim wydłużony weekend, podczas którego można zrobić większe zakupy, wyjechać za miasto lub spotkać się z przyjaciółmi.
Dla Polaków to zdecydowanie coś więcej: to czas zadumy, odradzającej się nadziei i wiary. Na Wyspach niektórym wcale nie jest łatwo prawdziwie przeżyć święta. Ogromną pomocą są w tym polskie kościoły i polscy księża organizujący nabożeństwa dla Polaków, a także spowiedź i święcenie pokarmów. - To prawda, że Polakom tutaj ciężej przeżyć święta. W Polsce wielkanocną atmosferę czuć „w powietrzu”: w domach, sklepach, na ulicach. Jest to czas zadumy, zamyślenia, modlitwy, powrotu do Boga. To zaś, co dzieje się tu, na Wyspach, nam Polakom, wcale nie pomaga w przeżywaniu tego okresu. Są na szczęście polskie kościoły i kapłani, można wziąć udział w Triduum Paschalnym, przyjść na święconkę, na Rezurekcję. Do naszego kościoła św. Audoena w Dublinie (jedyny kościół w Irlandii oddany do wyłącznego użytku Polaków) przychodzi wtedy znacznie więcej wiernych, licznie uczestniczą w Mszach św., przystępują do spowiedzi. Mamy też Mszę rezurekcyjną w Niedzielę Zmartwychwstania o 6.00 rano, poprzedzoną procesją po ulicach Dublina. Od 3 lat celebruje ją zawsze arcybiskup Dublina ks. Diarmuid Martin. Jest to chyba jedyna procesja rezurekcyjna w Niedzielę Zmartwychwstania w Irlandii. W ubiegłych latach organizowaliśmy też śniadanie wielkanocne dla naszych wiernych, w tym roku chcemy przygotować wielkie dzielenie się jajkiem - opowiada ks. Jarosław Maszkiewicz, koordynator Duszpasterstwa Polskiego w Irlandii.
Koszyczek do poświęcenia
Chyba najbardziej kultywowaną przez Polaków na Wyspach tradycją jest święcenie pokarmów. To też zwyczaj - oprócz śniadania wielkanocnego i poniedziałkowego śmigusu-dyngusu - do którego najbardziej przyzwyczaili się mieszkańcy Wysp. - Polacy, jak potrafią, tak kultywują tutaj tradycje, zwłaszcza święcenie pokarmów. Dla Irlandczyków była to zupełna nowość. Teraz już nawet irlandzcy księża nauczyli się święcić pokarmy Polakom, w jednej z diecezji czyni to osobiście miejscowy biskup. Nasz kościół w Dublinie przeżywa wtedy prawdziwe oblężenie - przychodzą tysiące Polaków! - opowiada ks. Maszkiewicz.
Kto chce, może urządzić sobie tradycyjne święta, podczas wielkanocnego śniadania zasmakować w polskich potrawach. W polskich sklepach zamawiane są typowe dla Wielkanocy ciasta, mięsa i wędliny: biała kiełbasa, boczek, no i żurek w torebkach, oczywiście nie może zabraknąć pisanek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czas zadumy i tęsknoty
Dla wielu Polaków, którym nie udało się wrócić na Wielkanoc do domu, ten świąteczny okres to czas zadumy i tęsknoty. - Dla mnie to czas silnej tęsknoty za rodziną mieszkającą w Polsce oraz, bez wątpienia, kolejna lekcja pokory - opowiada Renata przebywająca obecnie w B’ham. - Z drugiej strony, Wielkanoc na Wyspach Brytyjskich kojarzy mi się również z czekoladowymi jajkami wielkanocnymi oraz ze wszechobecnymi wyprzedażami i tłumem w centrum miasta. To tym bardziej potęguje moją tęsknotę za domem, ale i skłania do duchowego przeżycia tego czasu. Odczuwam wtedy bardzo silną potrzebę „bycia” i uczestnictwa przynajmniej w uroczystościach kościelnych, by poczuć choć namiastkę świąt spędzonych w Polsce. Mało istotne wydaje mi się śniadanie wielkanocne (w Polsce rokrocznie oczekiwane przeze mnie, z przepysznymi potrawami mojej mamy). Ważniejsza okazuje się rozmowa telefoniczna z najbliższymi, złożenie sobie życzeń. I poczucie, że choć spędzone samotnie, co nie nastraja pozytywnie, są to święta odczuwalne bardziej „duchowo” niż konsumpcyjnie.
Świętowanie mimo wszystko
Niezależnie od tego, w jaki sposób, Polacy na emigracji starają się świętować i inaczej przeżyć czas Wielkanocy. - Nikogo nie trzeba namawiać do obchodzenia tych świąt - mówi ks. Maszkiewicz. - Wszyscy mamy właściwe wychowanie wyniesione z domu i z nim tutaj przyjechaliśmy. Polacy doskonale wiedzą, że w tym czasie należy zwolnić tempo, skupić się na Bogu i rodzinie. Chcą i świętują w miarę swoich możliwości. Choć oczywiście nie zawsze mogą, bo nie każdy pracodawca chce dać wolne na ten czas.