Reklama

Miłość ma barwy pamięci

A myśmy się spodziewali…

Niedziela przemyska 14/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na świątecznej uczcie Baranka, wiele razy przewijać się będą te słowa zawiedzionych uczniów z Emaus. Trzyletnia obecność przy Mistrzu, niewiarygodne wręcz wydarzenia, których byli świadkami, w zupełności usprawiedliwiają te ludzkie oczekiwania. Nie tylko oni zgrzeszyli grzechem subiektywizmu. Każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu i nie zależy to bynajmniej od stopnia wiary, ale od dramaturgii kolein życia, modląc się, czyli stając tym sposobem blisko Jezusa, katechizmowo powierza się woli Bożej, po ludzku jednak spodziewa się, a nawet jakby podpowiada Panu Bogu schemat najkorzystniejszego rozwiązania. Wreszcie są pewne utarte tropy ludzkiego życia, które powinny, naszym zdaniem, powtórzyć się także na naszej drodze. Takim utartym, ale i bardzo oczekiwanym tropem jest nadzieja macierzyństwa i ojcostwa, zaglądająca do serc nowożeńców.
I tak pojawiają się w mojej pamięci osoby, którym nie potwierdziły się koleje losu tak wielu małżeństw. Ania i Piotrek wesele mieli bezalkoholowe. Urzędowym świadkiem ślubu był ksiądz, z którym na wakacjach pomagali dzieciom niepełnosprawnym. Sam ksiądz, doświadczony w młodym wieku krzyżem cierpienia, nadawał tej uroczystości wymiar szczególny. Mijały miesiące i bliscy zaczynali bać się stawiać pytania o chrzciny. Kiedyś niechcący postawiłem Ani to pytanie. Rozpłakała się i poinformowała, że oni dziecka mieć niestety nie będą. Nie mogą. Potem jeszcze był rozpaczliwy niemalże krzyk po nauce misyjnej w katedrze, kiedy to usłyszałem od niej: - Dlaczego z takim impetem opowiadacie o aborcji, o małżeńskich nadużyciach, a kompletnie boicie się, jako kapłani powiedzieć, że w kościele są małżonkowie, którzy bardzo pragną dziecka i nigdy tego pragnienia nie zrealizują. Potem nastała cisza, a potem przyszło zaproszenie na chrzest Marysi, o której wspominałem w poprzednim odcinku. Dziś czekają na kolejną adopcję.
Janusz i Halina, to bliscy mi ludzie, których poznałem zupełnie niedawno. W czasie rekolekcji ewangelizacyjnych omawiamy kolejne prawa duchowego wzrostu. Pierwsze brzmi: „Bóg cię kocha i ma wobec ciebie wspaniały plan”. Małżonkowie opowiadają: Jak każda nowo poślubiona para i my, nauczyciele, marzyliśmy o dzieciach. Nie stawialiśmy Panu Bogu warunków, granic. Mijały lata i oczekiwanie było coraz niecierpliwsze. W końcu dotarła do nas świadomość, że biologicznych dzieci mieć nie będziemy. Opanowało nas zniechęcenie. Janusz zaczął topić niespełnienie w alkoholu. W tym stanie ducha ktoś nas dostrzegł, dziś możemy powiedzieć, ktoś nam wymodlił zmiłowanie Boże i trafiliśmy do Domowego Kościoła. Bardzo bolało to pierwsze Prawo. Jak to Bóg nas kocha i jednocześnie odmawia nam radości, której bardzo pragniemy i która nam się należy? Bóg milczał. Do czasu. Powoli zaczynaliśmy sobie uświadamiać, że miłość Boga nie jest szyta na naszą miarę. I wtedy pojawiła się myśl o adopcji. Tą drogą trafili do nas Paweł i Kasia.
Daniel z żoną, Bogusia z mężem, Ania z Mirkiem, Jola chodzące macierzyństwo i jej nieśmiały nieco mąż, a także dziadkowie, którzy gotowi podjąć kolejne cierpienia fizyczne dla radości usłyszenia płaczu dziecka, by zaraz pobiec i zamienić płacz w radosne kwilenie.
Bernadetka z Grzesiem i Marek z Dorotą. Młodzi, piękni. Ciągle w drodze od jednego lekarza do drugiego, od jednej kliniki do kolejnej. Zmęczeni i nieco upokorzeni krępującymi badaniami, ale to wszystko dla spełnienia tej nadziei. Kiedy słucham ich opowieści i pełnych nadziei informacji o kolejnych czekających ich podróżach na badania, ogarnia mnie złość na te wszystkie dziewczyny i tych chłopców, którzy dar ojcostwa i macierzyństwa zakopują w reklamach środków antykoncepcyjnych. Musi złościć zachowanie młodych Polaków, rzekomo przyszłej inteligencji, która w starym polskim Lwowie dokonała „historycznego” odkrycia, że w lwowskich aptekach są środki antykoncepcyjne tanie i bez recepty. Nakupili tego jak ongiś woziliśmy kryształy z Węgier. Tak „ubogaceni” wracali do Polski z podróży naukowej. Wstyd. Dlaczego nie mówicie o kobietach, które gotowe są na wielkie poświęcenia, aby móc usłyszeć śmiech dziecka? Kołacze mi się to w głowie. Nie tracę nadziei, że Pan Bóg pozwoli im doznać radości na tej drodze odkrywania tajemnicy miłości. Są Święta i warto wlać sobie w serca nieco nadziei. Tą nadzieją, jak świątecznym prezentem chcę obdarzyć tych moich przyjaciół, których wspomniałem i tych, którzy doświadczają smutku.
Rok temu w klinice podeszła do mnie pielęgniarka z zapytaniem o Msze uzdrawiające w Jarosławiu. Była bardzo zorientowana i mocno mnie tym zadziwiła. Zapytałem, skąd w Lublinie takie zainteresowanie? Odpowiedziała, że pragną wybrać się tam z mężem, by prosić o łaskę macierzyństwa. Obiecałem pani Bogusi, bo tak miała na imię, że będę pamiętał o tej intencji, zwłaszcza podczas pielgrzymki na Jasną Górę. Miejscem szczególnym tej intencji jest Jodłówka i pewnie westchnąłem tam w tej sprawie. Zdarzyło się, że w październiku ponownie musiałem odwiedzić klinikę. Ponieważ Bogusi nie było, zapytałem inną z pielęgniarek, która jak mi się wydawało była jej przyjaciółką, o jej losy. Uśmiechnęła się i odrzekła: „Bogusia jest szczęśliwa. Spodziewa się trojaczków i stąd musi czas oczekiwania odleżeć”. Prosiłem o pozdrowienie jej prze okazji i za dwa dni pani pielęgniarka przyszła do sali mówiąc: „Bogusia bardzo odpozdrawia, dziękuje za modlitwę, ale kazała też powiedzieć, że z tą modlitwą, to ksiądz trochę przesadził”.
Zapamiętałem słowa ks. Józefa Niżnika na pogrzebie jego bratowej: „Był taki czas w tej chorobie, kiedy modliliśmy się i Bóg wysłuchał nas na nasz sposób, dając nadzieję, że rak się zatrzymał. Potem choroba wróciła. Znowu modliliśmy się i Pan Bóg nas wysłuchał. Tym razem na swój sposób. Bratowa umierała dając świadectwo swojej wierze i nam Bóg udzielił mocy w godnym przyjęciu jej odejścia”.
Niech Zmartwychwstały da nam łaskę takiego zrozumienia. Wesołych Świąt.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Monte Cassino – rozpoczęły się uroczystości upamiętnienia 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino

2024-05-14 10:27

[ TEMATY ]

Monte Cassino

Włodzimierz Rędzioch

80 lat temu, 17 stycznia 1944 r. rozpoczęła się bitwa o Monte Cassino. W największej batalii frontu włoskiego walczyli żołnierze dziesięciu narodowości. Rankiem, 15 lutego 1944 r. 255 „latających fortec” zrzuciło na Monte Cassino ponad 350 ton bomb burzących, które sprawiły, że klasztoru został zamieniony w ruinę. Po zniszczeniu klasztoru wojska alianckie próbowały zdobyć punkty oporu znajdujące się w mieście Cassino a następnie samo wzgórze Monte Cassino.

W maju zadanie zdobycia ruin klasztoru bronionego przez resztki sił niemieckich przypadło żołnierzom 2. Korpusu Polskiego. „Czwarte natarcie na górę klasztorną – będzie polskim natarciem. Tam, gdzie padli Amerykanie, Anglicy, Nowozelandczycy, Francuzi, Hindusi” - napisał Melchior Wańkowicz w swoim reportażu o bitwie. Atak rozpoczął się w nocy z 11 na 12 maja. Generał Władysław Anders w rozkazie do swoich oddziałów napisał:

CZYTAJ DALEJ

Nakładają Europejczykom ciężary nie do uniesienia, których oni sami nie dźwigają

2024-05-15 07:00

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

O co chodzi w nadchodzących wyborach europejskich? Dotyczą głównie dwóch instytucji: Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, które od lat są zdominowane przez jedną stronę europejskiej sceny politycznej, więc sam akt wyborczy teoretycznie powinien wzbudzać raczej nikłe zainteresowanie wyborców, a jednak przynajmniej w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat frekwencja przy eurowyborach wzrosła dwukrotnie.

Panowało również do niedawna przekonanie, że przy tych wyborach lepsze wyniki osiągają partie sprzyjające unijnemu mainstreamowi, a jednak pięć lat temu stało się inaczej i to Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 45,38% głosów, co jest jak dotąd rekordowym poparciem wyborczym w Polsce od 1989 roku. Takiego wyniku od czasu reglamentowanej rewolucji z 1989 roku nie zdobyło żadne ugrupowanie. Jakie były przyczyny takiego wyniku? Powodów było kilka, ale najistotniejszym była chęć pokazania Unii Europejskiej żółtej kartki. Ściślej rzecz biorąc nie UE, tylko politykom sprawującym władzę w unijnych instytucjach, co jest istotnym rozróżnieniem, bo bycie przeciwnikiem ich polityki nie jest równoznaczne z byciem przeciwko samej Wspólnocie, co od lat próbują sugerować niektórzy politycy w naszym kraju.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję