W pierwszym tygodniu zimowych ferii Hala Gier Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie została opanowana przez dzieci i młodzież z parafialnych klubów sportowych. - Przyjechali z całej Polski, a nawet z Białorusi i Litwy. W sumie były aż 54 reprezentacje - mówi „Niedzieli” ks. Mirosław Mikulski, główny organizator turnieju i prezes Katolickiego Stowarzyszania Sportowego RP. Międzynarodowe rozgrywki były prowadzone w sześciu kategoriach wiekowych od 11 do 18 lat, a w każdej z nich rywalizowało po kilkanaście drużyn. Tym, czym odróżnia się ten turniej od innych podobnych inicjatyw, była codzienna modlitwa w intencji dobrej i uczciwej rywalizacji sportowej.
Choć przez cały dzień na parkiecie hali AWF-u emocje sięgały zenitu, to jednak młodzież zachowywała się nad wyraz grzecznie. - Pierwszego dnia słyszałem dwa przekleństwa, drugiego jedno, a trzeciego już nikt nie przeklinał. Faule i inne niesportowe zachowania również były rzadkością. A przecież to są zwykli chłopcy, nie aniołki - chwali organizator turnieju.
Już od czasów św. Jana Bosko powszechnie wiadomo, że sport ma wiele walorów wychowawczych. Przyparafialne kluby pomagają zarówno rodzicom, jak i samym księżom. Międzynarodowy turniej jest tylko kontynuacją i uwieńczeniem całorocznej pracy w parafiach. Dla każdego z młodych piłkarzy udział w tym wielkim turnieju jest również nobilitacją. I nie chodzi tu o dobry rezultat i zwycięstwo, ale przede wszystkim o reprezentowanie swojej parafii. - To bardzo integruje młodych ze wspólnotą i przyciąga ich do Kościoła. Sport dla księdza nie jest więc tylko zabawą, ale także duszpasterską szansą - wyjaśnia ks. Mikulski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu