Tę zabawną na pierwszy rzut oka historię opowiedziała dr Jadwiga Pyszkowska - konsultant wojewódzki w dziedzinie medycyny paliatywnej - na początku konferencji naukowej, która uświetniła 10-lecie. Nie było to wbrew pozorom pytanie żartobliwe. Gdyby dyr. Kołacz, negocjujący powstanie oddziału, odpowiedział wtedy negatywnie na to pytanie, oddział by pewnie nie powstał. Bo jest to oddział wyjątkowy. „Owszem, rola ordynatora jest w nim bardzo ważna - mówiła dr Pyszkowska zwracając się do kierującej będzińską placówką dr Tatiany Pietrzyńskiej - ale prawdziwym szefem jest na nim pacjent” - powiedziała otwarcie wszystkim zgromadzonym dr Pyszkowska - jeden z większych w Polsce autorytetów w dziedzinie opieki paliatywnej.
Dziękczynienie
Jubileusz rozpoczął się w kościele Świętej Trójcy w Będzinie. To przy tej parafii, w XVII wieku rozpoczęła się historia będzińskiego szpitalnictwa. Uroczystej Eucharystii przewodniczył reprezentujący bp. Grzegorza Kaszaka, ks. dyrektor Paweł Kempiński. Wśród gości, oprócz pracowników oddziału paliatywnego, byli m.in. lekarze z innych oddziałów szpitalnych oraz przedstawiciele samorządu miejskiego i powiatowego.
„Wyjątkowy to oddział. Niezwykły. Ciepły i jasny zarazem, tak jak ciepłe i jasne jest życie” - mówił w kazaniu ks. Paweł Rozpiątkowski, pełniący w szpitalu posługę kapelana. „Dominuje to ciepło i ta jasność życia nad mrozem i ciemnością śmierci. Bo tam właśnie śmierć można spotkać, dotknąć jej niemal, oswoić ją. To dzięki pani ordynator Tatianie Pietrzyńskiej, która jest niczym głowa tego żywego organizmu, dzięki paniom doktor Ewie i Magdalenie oraz zastępowi 15 sióstr i paniom salowym, na czele z oddziałową siostrą Krysią Gabrysiak, która, że tak można powiedzieć, duszą jest tego wyjątkowego miejsca”. I kończąc dodał: „Pani ordynator Tatiano z zespołem lekarskim, siostro Krystyno ze swoim zastępem mężnych i dzielnych kobiet, takich jak te których cnoty tak często opisuje Pismo Święte, w imieniu swoim, jestem pewien, że także nas tu obecnych, a także wszystkich nieobecnych, bo wystarczy, że myślących: Bogu, przez Boga i z Bogiem - dziękujemy”.
By było jak w domu
Na konferencji naukowej mówiono o opiece paliatywnej i współpracy z innymi specjalnościami medycznymi. Liczba osób, które są zmuszone korzystać z leczenia na oddziale rośnie z roku na rok - dowodziła w swym wykładzie dr Pietrzyńska. W ub.r. w hospicjum szpitalnym udzielono pomocy blisko 500 chorym. Pochodzili oni przede wszystkim z miast Zagłębia, ale zdarzały się i przyjęcia mieszkańców miast śląskich. „Nasz oddział nie podlega obowiązkowi rejonizacji” - podkreślała dr Pietrzyńska. Mocno w jej wykładzie wybrzmiało, że pomoc jaką oferują nie polega tylko na uśmierzeniu bólu i ulżeniu cierpieniom chorych. Bardzo ważne jest samopoczucie chorych. Wiadomo, że każdy z nich wolałby przebywać w domu. Nie zawsze jednak skuteczną pomoc można nieść w domowych warunkach. Stąd personelowi oddziału paliatywnego w Będzinie, w organizacji pracy i warunków panującym w szpitalnych murach przyświeca jeden cel - aby było niemal tak jak w domu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu