Po hucznych dniach zapustnych objął rządy Popielec... O północy z wtorku na środę, wedle zwyczaju przyjętego przez naszych praojców, milkną pieśni weselne, a ich miejsce zajmują Gorzkie Żale i medytacje nad męczeńskim zgonem Zbawiciela. Chwilę tę doskonale maluje Syrokomla w jednym ze swoich poematów: «Lecz kapela takt urywa./I w pół taktu taniec stawa/Bije północ... swoje prawa/Święty Kościół odzyskiwa/Do pokuty! do pokuty!/Dzwon zajęczał z pośród wieży/Ścichnął gwarny tłum młodzieży/Stanął w miejscu jak przykuty»” („Ziemia Przemyska”, 1925).
Środa Popielcowa rozpoczyna okres Wielkiego Postu. Posypując moją głowę popiołem, kapłan wypowie słowa, które przypomną mi o prawdzie, o której niekiedy zdarza mi się zapominać - że z prochu powstałem i w proch się obrócę. Wszystko, co ma wymiar materialny, z upływem czasu obróci się w proch. Wydaje się to tak oczywiste i proste. A jednak prawda o przemijaniu ludzkiego życia i o jego ostatecznym ziemskim kresie jest trudna, a pozbawiona nadziei, bardzo bolesna. Nie jest bowiem łatwo zaakceptować to, że wszystko, co po mnie pozostanie, to garstka szarego popiołu. W mojej pamięci zapisała się mozaika znajdująca się na ścianach kościoła Świętych Piotra i Pawła w Wilnie. Przedstawia ona poszczególne etapy życia człowieka począwszy od jego narodzin. Szczególną wymowę ma jej ostatni fragment przedstawiający śmierć w postaci nagiego szkieletu. U jego stóp leżą m.in.: berła (władza świecka), harfa (talent), hełm (męstwo i siła), książka (wiedza) - wszystko, co śmierć odbiera. A jednak władza, majątek, męstwo, talenty i wiedza, odpowiednio użyte i właściwie wykorzystane, mogą przynieść owoce, których śmierć nie zniszczy. Bo przecież za sprawą pełnionych funkcji czy zajmowanych stanowisk mogę służyć drugiemu człowiekowi. Bo przecież za sprawą posiadanych dóbr materialnych mogę kupić chleb i lekarstwa dla głodnych i chorych. Bo przecież za sprawą cnoty męstwa mogę głosić prawdę i stawać w obronie najwyższych wartości. Bo przecież za sprawą posiadanej wiedzy i talentów mogę odkrywać prawdę i ubogacać nią innych. Ta mozaika uczy jeszcze pokory. Im więcej jestem nią napełniony, tym bardziej uporządkowane jest moje życie, tym bardziej Bóg jest w nim obecny, tym więcej jest we mnie nadziei i wiary, które pozwalają przetrwać najtrudniejszy czas, tym więcej jest we mnie mądrości, która pozwala odróżnić to, co ważne i cenne od tego, co błahe i pozbawione wartości. Pokory, której oczekuje Bóg od człowieka, jako swojego stworzenia, ciągle trzeba się uczyć. Jest ona niezbędna do tego, aby wejść w głąb tajemnicy ukrytej w Krzyżu Chrystusa i w krzyżu znajdującym się na moich własnych ramionach. Dlatego kolejny Wielki Post jest wyjątkową okazją do tego, aby jeszcze raz przyjrzeć się z bliska swojemu życiu. Jest okazją do tego, aby w tym krótkim i niepowtarzalnym życiu coś zmienić, coś naprawić, usunąć z niego to wszystko, co przeszkadza być bliżej Boga. Bo Chrystus nie umarł na Krzyżu po to, aby pozostała po mnie tylko garstka prochu.
Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.
W owym czasie wystąpi Michał, wielki książę, który jest opiekunem dzieci twojego narodu. Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały, aż do chwili obecnej. W tym czasie naród twój dostąpi zbawienia: ci wszyscy, którzy zapisani są w księdze. Wielu zaś, co śpi w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie. Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy na wieki i na zawsze.
Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych
(obraz tablicowy z XV wieku)
17 listopada Kościół wspomina św. Elżbietę Węgierską, patronkę dzieł miłosierdzia oraz bractw, stowarzyszeń i wielu zgromadzeń zakonnych. Jest świętą dwóch narodów: węgierskiego i niemieckiego.
Elżbieta urodziła się 7 lipca 1207 r. na zamku Sárospatak na Węgrzech. Jej ojcem był król węgierski Andrzej II, a matką Gertruda von Andechts-Meranien, siostra św. Jadwigi Śląskiej. Ze strony ojca Elżbieta była potomkinią węgierskiej rodziny panującej Arpadów, a ze strony matki - Meranów. Dziewczynka otrzymała staranne wychowanie na zamku Wartburg (koło Eisenach), gdzie przebywała od czwartego roku życia, gdyż była narzeczoną starszego od niej o siedem lat przyszłego landgrafa Ludwika IV. Ich ślub odbył się w 1221 r. Mała księżniczka została przywieziona na Wartburg z honorami należnymi jej królewskiej godności. Mieszkańców Turyngii dziwił kosztowny posag i dokładnie notowali skarby: złote i srebrne puchary, dzbany, naszyjniki, diademy, pierścienie i łańcuchy, brokaty i baldachimy. Elżbieta wiozła w posagu nawet wannę ze szczerego srebra. Małżeństwo młodej córki królewskiej stało się swego rodzaju politycznym środkiem, mającym pogłębić i wzmocnić związki między oboma krajami. Elżbieta prowadziła zawsze ascetyczny tryb życia pod kierunkiem franciszkanina Rüdigera, a następnie Konrada z Marburga. Rozwijając działalność charytatywną założyła szpital w pobliżu zamku Wartburg, a w późniejszym okresie również w Marburgu (szpital św. Franciszka z Asyżu). Konrad z Marburga pisał do papieża Grzegorza IX o swojej penitentce, że dwa razy dziennie, rano i wieczorem, osobiście odwiedzała swoich chorych, troszcząc się szczególnie o najbardziej odrażających, poprawiała im posłanie i karmiła. Życie wewnętrzne Elżbiety było pełną realizacją ewangelicznej miłości Boga i człowieka. Wytrwałość czerpała we Mszy św., na modlitwie była niezmiernie skupiona. Wiele pracowała nad cnotą pokory, zwalczając odruchy dumy, stosowała ostrą ascezę pokuty.
- Nie jest tylko tak, że Jezus Chrystus we Wcieleniu, w swoim pierwszym przyjściu, ukazał się ubogim. Jest tak, że Bóg jest bogaty w miłosierdzie i w ubóstwo, a nie w pieniądze i nie w majątek. Bóg jest odwiecznie ubogi, bo cały się nam daje i wszystko nam daje. On niczego nie zachowuje dla siebie. Bóg jest ubogi we Wcieleniu, ale Bóg jest ubogi w wieczności. Jest jeden i ten sam! Jezus nie wyrzeka się swoich ran, zachował je na sobie. On się nie zmienia! – mówił kardynał Grzegorz Ryś.
Już po raz ósmy Archidiecezja Łódzka włączyła się w obchody 8. Światowego Dnia Ubogich, który został zainaugurowany z inicjatywy Ojca Świętego Franciszka w 2017 roku. Centralne obchody odbyły się w niedzielę 17 listopada, a poprzedzone zostały wieloma inicjatywami towarzyszącymi, które skierowane były do wszystkich najbardziej potrzebujących mieszkańców Łodzi.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.