Pan powołuje sześciu nowych żniwiarzy” - tymi słowami zwrócił się biskup kielecki Kazimierz Ryczan do zebranych w bazylice katedralnej sześciu akolitów Wyższego Seminarium Duchownego, którym udzielił święceń diakonatu. 23 stycznia za nowych diakonów modlili się biskupi pomocniczy, księża profesorowie, kapłani, ich rodziny i najbliżsi, duszpasterze parafii, z których pochodzą.
Mszy św. przewodniczył bp Kazimierz Ryczan w koncelebrze z biskupami pomocniczymi: Marianem Florczykiem i Kazimierzem Gurdą, ks. rektorem WSD Władysławem Sową, ks. kanclerzem Andrzejem Kaszyckim, ks. Andrzejem Kaletą - ojcem duchownym kleryków.
O istocie posługi diakonatu mówił w homilii biskup kielecki Kazimierz Ryczan. Przypomniał biblijny wybór pierwszych diakonów w Kościele, wśród nich - Szczepana. Podkreślał, że to Duch Święty prowadzi do kapłaństwa. Zaznaczył, że „Kościół wybiera mężów cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha Świętego i mądrości”.
Wszystkich zgromadzonych - rodziny, księży, najbliższych Ksiądz Biskup prosił o modlitwę za nowych diakonów. Zaznaczył że „diakoni i kapłani są mocni wiarą i modlitwą wspólnoty, której służą”. Mówił, że diakoni przyjmują obowiązek celibatu, by bez reszty mogli oddać się służbie Bogu i ludziom i pełnić posługę miłosierdzia. Prosił diakonów, by nie zaniedbali codziennej modlitwy brewiarzem, medytacji słowa Bożego.
Diakoni zostają dopuszczeni do najbliższej służby ołtarza, posługują biskupom i prezbiterom, rozdzielają Ciało i Krew Pańską, mogą udzielać sakramentu chrztu świętego, głoszą homilie i czytają Ewangelię, przepowiadają i nauczają, udzielają wiatyku, jeśli nie ma kapłana mogą przewodniczyć obrzędowi pogrzebu, mogą także asystować przy udzielaniu sakramentu małżeństwa. Szczególnie powołani są do podejmowania różnych dzieł miłosierdzia na terenie diecezji. Obowiązkiem diakonów jest codzienna modlitwa Liturgią Godzin.
Diakoni złożyli przed biskupami i zgromadzonymi kapłanami i wiernymi ślubowanie bezżeństwa i czystości. Zostali przepasani ukośne stułą i nałożyli dalmatyki, otrzymali z rąk bp. Ryczana księgę Biblii. Na zakończenie uroczystości ks. rektor Władysław Sowa prosił diakonów, by wypełniali godnie swoje powołanie i służbę, tak by zasłużyli na szacunek ludzi.
– Za moje upadłe życie powinna mnie spotkać kara śmierci. Ale Jezus wziął tę hańbę, wziął tę karę na siebie - opowiada nam Wojtek Zdrojewski, który sięgnął życiowego dna, doświadczając życia gangsterskiego, alkoholu, wielokrotnego pobytu w więzieniu, w końcu bezdomności.
– Moja historia rozpoczęła się w rodzinnym domu w Gdańsku. Ojciec był alkoholikiem, była u nas brutalna przemoc i kompletny brak miłości. Wzrastając w takim środowisku, szybko przeżyłem okres buntu, który zaprowadził mnie do więzienia. Zacząłem żyć jak bandyta, żyłem w kulcie przemocy i w otoczeniu gangsterów. Wtedy byłem człowiekiem bardzo wulgarnym, agresywnym. Myślałem, że to jest mój sposób na życie. Okazało się to jednak drogą do nikąd i w życiu zostałem bankrutem, który wylądował w kryzysie bezdomności – zwierza się Wojtek.
Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych
(obraz tablicowy z XV wieku)
17 listopada Kościół wspomina św. Elżbietę Węgierską, patronkę dzieł miłosierdzia oraz bractw, stowarzyszeń i wielu zgromadzeń zakonnych. Jest świętą dwóch narodów: węgierskiego i niemieckiego.
Elżbieta urodziła się 7 lipca 1207 r. na zamku Sárospatak na Węgrzech. Jej ojcem był król węgierski Andrzej II, a matką Gertruda von Andechts-Meranien, siostra św. Jadwigi Śląskiej. Ze strony ojca Elżbieta była potomkinią węgierskiej rodziny panującej Arpadów, a ze strony matki - Meranów. Dziewczynka otrzymała staranne wychowanie na zamku Wartburg (koło Eisenach), gdzie przebywała od czwartego roku życia, gdyż była narzeczoną starszego od niej o siedem lat przyszłego landgrafa Ludwika IV. Ich ślub odbył się w 1221 r. Mała księżniczka została przywieziona na Wartburg z honorami należnymi jej królewskiej godności. Mieszkańców Turyngii dziwił kosztowny posag i dokładnie notowali skarby: złote i srebrne puchary, dzbany, naszyjniki, diademy, pierścienie i łańcuchy, brokaty i baldachimy. Elżbieta wiozła w posagu nawet wannę ze szczerego srebra. Małżeństwo młodej córki królewskiej stało się swego rodzaju politycznym środkiem, mającym pogłębić i wzmocnić związki między oboma krajami. Elżbieta prowadziła zawsze ascetyczny tryb życia pod kierunkiem franciszkanina Rüdigera, a następnie Konrada z Marburga. Rozwijając działalność charytatywną założyła szpital w pobliżu zamku Wartburg, a w późniejszym okresie również w Marburgu (szpital św. Franciszka z Asyżu). Konrad z Marburga pisał do papieża Grzegorza IX o swojej penitentce, że dwa razy dziennie, rano i wieczorem, osobiście odwiedzała swoich chorych, troszcząc się szczególnie o najbardziej odrażających, poprawiała im posłanie i karmiła. Życie wewnętrzne Elżbiety było pełną realizacją ewangelicznej miłości Boga i człowieka. Wytrwałość czerpała we Mszy św., na modlitwie była niezmiernie skupiona. Wiele pracowała nad cnotą pokory, zwalczając odruchy dumy, stosowała ostrą ascezę pokuty.
Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało projekty rozporządzeń mających wprowadzić do szkół podstawowych i ponadpodstawowych nowy, obowiązkowy przedmiot o nazwie edukacja zdrowotna.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.