Reklama

Droga ikony

Z o. Jackiem Wróblem SJ, założycielem grupy ikonopisarskiej „Droga ikony”, rozmawia Adam Łazar

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Adam Łazar: - Od kiedy istnieje grupa ikonopisarska „Droga ikony” i jakie stawia sobie cele?

O. Jacek Wróbel: - „Droga ikony” istnieje od 2001 r. Przez pierwsze 7 lat związana była z Duszpasterstwem Akademickim, przy Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie, jako stała propozycja dla studentów i młodzieży post-akademickiej. Był to swoisty „eksperyment” duchowy, który miał być odpowiedzią na potrzeby osób przejętych duchowym i estetycznym bogactwem chrześcijańskiego Wschodu. „Eksperyment” polegał również na tym, aby otworzyć drzwi dla osób przychodzących z pragnieniem doświadczenia duchowego, spotkania z Sacrum, poprzez otwarcie się na Piękno. Dziś stanowimy niezależną grupę twórczą i według własnych możliwości chcemy realizować te same cele.

- Czym zatem teraz jest „Droga ikony”?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- „Droga ikony” jest grupą twórców i środowiskiem duszpasterskim związanym z jezuitami. Stanowimy wspólnotę ludzi zafascynowanych ikoną i urzeczonych jej pięknem estetycznym i duchowym. Jest to grupa o charakterze plastycznym, a więc głównie zajmująca się ikonopisaniem i poznawaniem ikony od różnych stron: jako obrazu świętego, ale i jako owocu sztuki i kultury różnych środowisk, w których powstawała. Ostatnio zaczęliśmy się fascynować naszą rodzimą ikoną, tzn. tą związaną z geograficznym i kulturowym kręgiem karpackim.

- Zajmujecie się jedynie pisaniem ikon, czy też inną formą poznawania ikony?

- Naszą działalność skupiamy obecnie na trzech polach - pracy warsztatowej, kursach wprowadzających i stażach plenerowych. Dla każdego nowego, potencjalnego uczestnika „Drogi ikony” początkiem są podstawowe kursy ikonopisania. Skierowane są one do szerokiego grona zainteresowanych. Informacje o nich można znaleźć w Internecie na naszej stronie. Obejmują one 2 stopnie: pierwszym jest wprowadzenie w technikę temperową i zasady wykonania ikony Oblicza Chrystusa, drugim jest sporządzenie ikony półpostaciowej Matki Bożej. Praca warsztatowa związana jest natomiast z cotygodniowymi spotkaniami w naszej pracowni na warszawskim Mokotowie, aby wspólnie pracować pod okiem prowadzących. Etap ten skierowany jest do niektórych, zaproszonych przez nas, absolwentów kursów podstawowych. Dopełnieniem tej systematycznej pracy są letnie plenery ikonograficzne, a także różne, w ciągu roku, wyjazdy „szlakiem ikon”.

- Czyli „Droga Ikony” jest szkołą pisania ikon?

Reklama

- Tak moglibyśmy się określić, chociaż, póki co, nie mamy żadnej formalnej struktury. Na pewno jesteśmy „szkołą” pod tym względem, że rzeczywiście uczymy ikonopisania. Ta nauka ma charakter podstawowy, przynajmniej na poziomie kursów. Później, dla każdej osoby związanej z pracownią, rozpoczyna się indywidualna praca i nauka pod moim okiem. Na kursy i do pracowni przychodzą osoby o bardzo zróżnicowanych umiejętnościach czy doświadczeniu plastycznym. Ale, jak to pokazuje moje blisko 10-letnie doświadczenie, każdemu jesteśmy w stanie coś zaoferować. Zresztą, już na rozpoczęciu kursów uświadamiam kursantów, że nie będziemy ich kształcić na „profesjonalnych” ikonopisców, ale że chcemy umożliwić im poznanie ikony od strony jej tworzenia, po to, aby, przynajmniej dla niektórych, stało się ono następnie drogą ich doświadczenia duchowego spotkania z Bogiem.

- Kto może być uczniem tej „szkoły”?

- Na kursy podstawowe może się zapisać teoretycznie każdy, kto wypełni formularz zgłoszeniowy i prześle go do nas. Kryterium przyjęcia nie są w pierwszym rzędzie zdolności plastyczne, ale chęć i gotowość do duchowego odkrywania ikony i ikonopisania. Bo uczymy nie tylko warsztatu plastycznego, ale i modlitwy z ikoną. Natomiast do pracowni, jak wspomniałem, przyjmowane są niektóre osoby, które ukończyły przynajmniej pierwszy stopień kursu.

- Czy ikonę może napisać każdy?

- Każdy, kto ma w sobie odrobinę pasji, cierpliwości i gotowości do poznania ikony i jej tradycyjnej techniki malarskiej. My tworzymy ikony w technice temperowej, która sięga mniej więcej połowy pierwszego tysiąclecia. Trzeba więc liczyć się z tym, że nie napisze się ikony w 2 dni, ale że trzeba często wielu tygodni, a nawet miesięcy, aby tego dokonać. Poza tym, choć znam takie wypadki, trudno jest mi wyobrazić sobie osoby zajmujące się ikoną, które nie wierzą w to, co (lub raczej Kogo) piszą...

- W ikonie każdy element ma znaczenie.

Reklama

- Dokładnie, wszystkie elementy są bardzo symboliczne i brzemienne w znaczenie duchowe. Nie ma tam żadnej przypadkowości. Dlatego elementy architektury czy krajobrazu są bardzo uproszczone, symboliczne, a cała uwaga skupiona jest na postaci, szczególnie na obliczach, które mają charakterystyczne rozświetlenia, później kolorach szat, gestach, przedmiotach i samym przedstawieniu postaci w złoconych nimbach. Każdy jeden element na ikonie ma symboliczny a nawet teologiczny charakter, dlatego można powiedzieć, że ikonę nie tyle się ogląda, co się ją czyta. A żeby ją czytać, trzeba poznać jej język.

- Powiedział Ojciec w Muzeum Kresów podczas otwarcia wystawy „Oblicza ikony”, że pisanie ikon to modlitwa z pędzlem w ręku.

- Ikonopisanie rzeczywiście jest modlitwą z pędzlem w ręku. Począwszy od tego, że usiąść do ikony potrzeba w ciszy i mając trochę czasu. Trzeba odsunąć inne rzeczy na bok i pozwolić prowadzić się ikonie, a dokładnie „iść na spotkanie” z osobą, której wizerunek chce się wykonać. Ikony nie mają żadnych modeli, tak jak to jest w wypadku zwykłych portretów. Owszem, ikonopisarze posługują się wzornikami i „naśladują” w swojej pracy stare ikony, ale to nie wystarcza. Aby napisać ikonę potrzebne jest spotkanie, duchowe spotkanie z postacią przedstawianą na ikonie. Dlatego zawsze zachęcam moich ikonników, którzy przygotowują się do napisania konkretnej ikony, żeby wcześniej zapoznali się ze święta postacią lub sceną biblijną, którą będą malować, tak przez lekturę jak i przez modlitwę.

- Ikony kojarzą się nam dziś ze wschodnim odłamałem naszej religii, czy słusznie?

Reklama

- Tak, ale trzeba pamiętać, że ikona jako święte przedstawienie, wyrosła w początkach chrześcijaństwa i do momentu rozdziału jednej tradycji od drugiej, czyli ok. XI wieku była wspólnym dobrem sakralnym i kulturowym, czego dowodem jest to, że w wielu kościołach z pierwszego tysiąclecia we Francji czy we Włoszech możemy spotkać wiele przedstawień o charakterze ikonowym. A to, że dzisiaj tak prawosławni jak i katolicy sięgają po ikony, aby się przed nimi modlić i aby je „pisać”, to świadectwo, że chrześcijanie powracają do wspólnych korzeni, co jest mocnym znakiem ekumenicznym.

- Jak w takim razie powinniśmy patrzeć na dzisiejsze ikony i ich tworzenie?

- W samym ikonopisaniu i patrzeniu na ikonę powinniśmy zachowywać i szanować tradycję, która jest w ikonie zawarta i zbyt łatwo nie sięgać po nowe rozwiązania. Nie powinniśmy się bać sięgać po nowe tematy, np. nowi święci w Kościele, choć nie mamy w takich przypadkach wzorników z wcześniejszych wieków. Ale ważne jest zachowywanie tego wszystkiego, co tworzy ikonę, a więc znaczenie teologiczne przedstawienia, charakterystyczną stylistykę i wreszcie wierność technologii wykonywania. Dobra ikona, niezależnie od tego czy jest stara czy współczesna, to taka, przed którą ludzie chcą się modlić. Jeżeli więc będzie się zwracało uwagę na jej duchowy charakter, czyli to czym jest - „oknem na niewidzialne” - to czas jej powstania zawsze będzie grał drugorzędną rolę. Oczy trzeba kształcić - tak te zewnętrzne jak i wewnętrzne. Ukształtowane oko będzie w ikonie szukało przede wszystkim tego, co duchowe.

- Jak to się stało, że znaleźliście się w Lubaczowie?

- Do uczestnictwie w wystawie zostaliśmy zaproszeni przez Katarzynę Warmińską-Mazurek, pracownika Muzeum Kresów, która uczestniczyła kiedyś w organizowanym przez nas w Warszawie letnim kursie ikonopisania. To z jej inicjatywy powstała ta piękna ekspozycja ukazująca „Oblicza ikony” w jej dawnych i współczesnych odsłonach. Dlatego bardzo się cieszymy i jesteśmy wdzięczni za zaproszenie, tym bardziej, że jest to nasza pierwsza tak uroczysta wystawa, gdzie występujemy jako grupa w roli partnera tak szacownej instytucji, jaką jest Muzeum Kresów w Lubaczowie. Jesteśmy także bardzo poruszeni przyjęciem, jakie zgotowało nam Muzeum. Dyrektor Stanisław Makara ugościł nas jak przyjaciół, a nasze spotkanie, mamy taką nadzieję, zaowocuje dalszą współpracą. Może będą to wspólne warsztaty zorganizowane przez Muzeum i Drogę Ikony, tutaj w Lubaczowie.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Izraelska armia rozpoczęła pierwszą fazę zaplanowanego ataku na miasto Gaza

2025-08-20 18:58

[ TEMATY ]

strefa gazy

PAP/EPA/ATEF SAFADI

Rzecznik Sił Obronnych Izraela gen. Efi Defrin ogłosił w środę, że wojsko rozpoczęło pierwszą fazę zaplanowanego ataku na miasto Gaza - główny ośrodek miejski Strefy Gazy. Żołnierze kontrolują już obrzeża miasta - powiedział Defrin dziennikarzom.

Izraelski rząd ogłosił na początku sierpnia zamiar zdobycia Gazy. Minister obrony Israel Kac zatwierdził w nocy z wtorku na środę plan operacji. Według doniesień medialnych prowadzona w kilku fazach kampania ma potrwać kilka miesięcy i rozpocząć się od przesiedlenia ok. 1 mln zamieszkujących Gazę cywilów.
CZYTAJ DALEJ

Św. Bernard z Clairvaux – człowiek z Jasnej Doliny

[ TEMATY ]

święty

święci

św. Bernard z Clairvaux

wikipedia.org

św. Bernard z Clairvaux

św. Bernard z Clairvaux

Nauczanie i uprawianie teologii w środowisku wspólnoty klasztoru miało w średniowieczu pogłębiać duchowość. W XII wieku wybitnym przedstawicielem teologii monastycznej był Bernard z Clairvaux, opat cystersów, który przysporzył zakonowi ogromną liczbę nowych braci; za jego słowem i postawą poszło wielu, ponadto w ciągu całego życia założył 68 nowych klasztorów i objął swoim kierownictwem 160.

Bernard urodził się k. Dijon – stolicy Burgundii, w roku 1090. Jego rodzice byli pobożni. Ojciec był rycerzem i doradcą księcia Burgundii, matka pochodziła z możnego rodu. Po śmierci matki 17-letni chłopiec oddał się w opiekę Matce Bożej, jednak u progu dorosłości przeżył załamanie wewnętrzne. Trwająca 2 lata walka z pustką duchową przyniosła niezwykłe owoce. 22-letni młody człowiek wrócił do Boga i zapragnął życia w oddaleniu od świata. Uczynił to, pociągając za sobą ojca, kilku krewnych i niemal dwudziestu przyjaciół. Po 3 latach życia w cysterskim opactwie w Citeaux, wybudował i objął klasztor w dzikiej kotlinie Szampanii, a miejscu temu po oswojeniu nadał nazwę Clairvaux – Jasna Dolina. Przez 38 lat był tam opatem, jednak jego działalność nie ograniczyła się ani do tego miejsca, ani do ludzi, którymi przewodził. Zreformował życie klasztorne, brał udział w istotnych wydarzeniach politycznych i kościelnych, wiele podróżował, utrzymywał kontakty z wszystkimi ważniejszymi postaciami swoich czasów. Jego zdanie i poparcie były decydujące m.in. podczas organizowania drugiej wyprawy krzyżowej w 1147 r. Zmarł 20 sierpnia 1153 r. Do chwały świętych wyniósł go Aleksander III w 1174 r. Doktorem Kościoła ogłosił go Pius VIII w 1830 r.
CZYTAJ DALEJ

Właściciele i pracownicy Zakładów Pogrzebowych spotkają się u św. Józefa w Bierutowie [Zaproszenie]

2025-08-20 21:09

Kościół św. Józefa w Nazarecie/fot. Grażyna Kołek

W pierwszą niedzielę września [7 września 2025 roku] o godz. 13:00 w kościele św. Józefa Oblubieńca NMP w Bierutowie odbędzie się Eucharystia w intencji osób, które swoją pracą, posługą wspierają innych w trudnym momencie doświadczenia śmierci i pożegnania z najbliższymi. To zaproszenie do wspólnej modlitwy i spotkania dla właścicieli pracowników Zakładów Pogrzebowych, a także wszystkich związanych z branżą funeralną.

Do wspólnej modlitwy zapraszają: Wspólnota parafialna św. Józefa Oblubieńca NMP w Bierutowie, Niedziela Wrocławska oraz Duszpasterstwo Przedsiębiorców “TALENT”. - Przewidujemy także możliwość pobłogosławienia pojazdów - mówi ks. Bartosz Mitkiewicz, proboszcz z Bierutowa, dodając: - Przeżywamy Rok Jubileuszowy pod hasłem “Pielgrzymi nadziei”, nasz kościół parafialny jest kościołem jubileuszowym, w którym można uzyskać odpust zupełny, a nasz patron św. Józef to patron dobrej śmierci. Do tej pory odbyły się dwa spotkania. Ich uczestnicy byli bardzo zbudowani i zadowoleni, że ktoś o nich coś pomyślał, powiedział dobre słowo, okazał życzliwość i zainteresował się nimi - wskazał ks. Mitkiewicz, dodając: - Jest niebezpieczeństwo popadnięcia w rutynę. Dlatego też takie spotkania są okazją, aby pewne rzeczy przypomnieć, uzmysłowić czy na coś zwrócić uwagę, bo przecież tak jak na nas księży, tak na pracowników zakładów pogrzebowych, ludzie mocno zwracają uwagę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję