W rozmowie z agencją SIR biskup pomocniczy archidiecezji Lille we Francji odniósł się do śmierci George’a Floyda. Ten 46-letni czarnoskóry mężczyzna zmarł 25 maja po brutalnym zatrzymaniu go w Minneapolis, kiedy biały policjant przez kilka minut przyciskał jego gardło kolanem. Zdarzenie to wywołało falę protestów w Stanach Zjednoczonych i innych państwach świata.
Bp Hérouard wskazał, że różnice między Europą i USA mają uzasadnienie historyczne. - O ile Stany Zjednoczone zostały naznaczone doświadczeniem niewolnictwa, to w Europie przeżyliśmy raczej kolonializm. Nie mieliśmy prawdziwej i faktycznej segregacji rasowej. Jeśli była dyskryminacja w Europie, to działa się przede wszystkim na poziomie gospodarczym, ubóstwa, różnic między bogatymi i biednymi, między tymi, którzy mieli perspektywy na przyszłość a tymi, którzy zdawali się być przeznaczeni do życia na marginesie społeczeństwa – wskazał hierarcha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jego zdaniem rasizm istniejący w Europie „przejawia się w uprzedzeniach”, które dochodzą do głosu np. w czasie wyborów i w zachowaniu policji na przedmieściach wielkich miast, którą oskarża się o branie na cel i stosowanie przemocy wobec jedynie osób o wyglądzie arabskim i czarnoskórych.
Reklama
Według niego we Francji popełniono wielki błąd w latach 60. XX w., gdy w obliczu wielkiego napływu imigrantów z Afryki Północnej i z tzw. Czarnej Afryki zaczęto budować nowe dzielnice na peryferiach, gdzie umieszczano ich na podstawie pochodzenia geograficznego, etnicznego i kulturowego. Z czasem miejsca te przekształciły się w getta, w których rozwinęły się wewnętrzne problemy, takie jak handel narkotykami i przestępczość kryminalna. – Gettoizacja nie funkcjonowała. Kto mieszka na tych przedmieściach ma silne poczucie bycia uważanym za obywatela klasy B, ofiarę społecznej niesprawiedliwości – analizował bp Hérouard.
Pytany, jaką lekcję wyciągnąć z historii, odpowiedział, że nie można powtarzać błędu izolowania ludzi, lecz trzeba przewidzieć dla nich ścieżki integracji, przede wszystkim umieszczając razem ludzi o różnym pochodzeniu, jak również zapewniając im dostęp do edukacji i przygotowania zawodowego, które pozwolą im znaleźć pracę, podjąć społeczną odpowiedzialność, a także zaangażowanie polityczne.
Wskazał przy tym na ważną rolę, jaką chrześcijanie pochodzenia afrykańskiego odgrywają w parafiach. – Często nasze kościoły, zwłaszcza na przedmieściach, są żywe dzięki nim. Ich obecność zmienia oblicze naszego Kościoła. Jakie miejsce jesteśmy gotowi dać tym osobom w naszych wspólnotach parafialnych? Kościół jest dziś wezwany – jak często powtarza papież Franciszek – do tworzenia więzi i budowania mostów. Przyszłość zależy od naszej zdolności do bycia ludźmi relacji – powiedział przewodniczący komisji ds. społecznych COMECE.