Noworodek zawinięty w biały ręcznik trafił wieczorem 30 czerwca do "okna życia" w Zamościu. Chłopiec został przekazany do szpitala. "Okno życia" w Zamościu istnieje od 5 czerwca 2009 r. przy klasztorze Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi. Jak powiedział ks. Wiesław Banaś, dyrektor Caritas Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej, jest to pierwsze dziecko zostawione w tym "oknie życia". Noworodek prawdopodobnie urodził się tego samego dnia, w którym go pozostawiono w zamojskim "oknie życia". – Nie wiemy, kto go przyniósł i jak się nazywa, ale cieszymy się, że przez to "okno" dziecko zostało uratowane – mówił ks. Banaś. Obecnie znajduje się ono w szpitalu, zgodnie z procedurami, które obowiązują w takich sytuacjach jak ta – wyjaśnia zamojski duchowny.
W Polsce dzięki "oknom życia" uratowano już ok. 60 dzieci. - Ta inicjatywa ma za cel i zadanie ratować życie ludzkie – podkreśla dyrektor Caritas Polska ks. Marian Subocz. Przypomina, że jeśli kobieta znajdzie się w rozpaczliwej sytuacji i nie wie, co robić, ma możliwość anonimowo położyć swoje dziecko, którego nie może wychować, w "oknie życia". Wówczas dziecko jest uratowane i ona również – mówi ks. Subocz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gdy noworodek znajdzie się w "oknie", uruchamia się alarm w klasztorze, przy którym zostało ono zainstalowane. Standardowo przyjeżdża wówczas pogotowie ratunkowe i policja, a w stosunkowo krótkim czasie noworodek może trafić do adopcji. - Matka może być spokojna, dziecko będzie w dobrych rękach – zapewnia dyrektor Caritas Polska.
"Okno życia" musi być czynne 24 godziny na dobę. Dzieci są zwykle pozostawiane wieczorami albo w nocy – zauważa dyrektor zamojsko-lubaczowskiej Caritas.