Reklama

Wiadomości

Wspomnienie w 75. rocznicę wyzwolenia Dachau: “Tajemnicze cuda w piekle”

Położone nieopodal Monachium Dachau już od 1933 roku było symbolem przemocy. Mieściła się tam „szkoła morderców SS”, a niemiecki nazistowski obóz zagłady stał się największym w historii więzieniem księży. „Tam było piekło”, napisał w 75. rocznicę wyzwolenia obozu korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA, Christoph Renzikowski. Ale - podkreślił, było to też miejsce, w którym wydarzały się cuda i przypomniał postaci kilku kapłanów, wśród nich późniejszego arcybiskupa szczecińskiego Kazimierza Majdańskiego.

[ TEMATY ]

obóz koncentracyjny

Dachau

Archiwum Archidiecezjalne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaledwie dwa miesiące po dojściu do władzy w 1933 r. narodowi socjaliści otworzyli swój pierwszy obóz koncentracyjny w Dachau. Tam SS uczyło się jak najskuteczniej organizować terror i eksterminację. Kiedy 29 kwietnia 1945 r. obóz został wyzwolony przez żołnierzy amerykańskich, niektórzy z więźniów ważyli nawet mniej niż 40 kilogramów.

W obozie utworzonym początkowo dla więźniów politycznych, później więziono także Świadków Jehowy, homoseksualistów, Sinti i Romów. Od 1940 roku, w „bloku księży” w Dachau SS zgromadziła ok. 2.800 duchownych z całej Europy, był wśród nich Hermann Scheipers, ksiądz z Münster. Jak później wspominał, „w Dachau było zło, zło irracjonalne”. A jednak, w tym piekle, bardzo często czuł zbawczą bliskość Boga. Ks. Scheipers był ostatnim ocalałym z bloku księży, zmarł w 2010 roku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dachau, podobnie jak Auschwitz, jest synonimem bestialstwa, do jakiego zdolni są ludzie. Ale obóz koncentracyjny był także miejscem mniejszych i większych cudów. Niektóre z nich działają jeszcze dziś. W trzecią niedzielę Adwentu 1944 roku obóz koncentracyjny był miejscem jednych z najbardziej niezwykłych święceń kapłańskich w historii. W bloku 26 pochodzący z diecezji Münster 29-letni diakon Karl Leisner przyjął święcenia kapłańskie z rąk współwięźnia, francuskiego biskupa Clermont-Ferrand, Gabriela Pigueta.

Niezbędne dla ceremonii przedmioty: dokumenty, księgi liturgiczne i oleje święte, przemyciła na teren obozu młoda zakonnica. Aby odwrócić uwagę strażników, przed kaplicą jeden z więźniów grał na skrzypcach. Na ręcznie rzeźbionym krzyżu biskupa Pigueta widnieje napis: „Victor in vinculis – Zwycięzca w okowach”.

Jedyną Mszę św. ciężko chory na gruźlicę ks. Leisner odprawił w obozowej kaplicy w Dachau 26 grudnia tegoż roku, w dniu św. Szczepana Męczennika. Dożył jeszcze wyzwolenia obozu przez Amerykanów, zmarł 12 sierpnia 1945 roku w Planegg niedaleko Monachium. Jan Paweł II beatyfikował go jako męczennika w 1996 roku.

Reklama

W tym historycznym wydarzeniu uczestniczył także polski więzień tego obozu koncentracyjnego, późniejszy arcybiskup Kazimierz Majdański. Polscy księża mieli zakaz wstępu do kaplicy, gdyż lekarze SS wybrali ich sobie jako przedmiot doświadczeń. Zakażano ich malarią lub umieszczano komorach próżniowych poddając sztucznie warunkom, na jakie narażeni są piloci zestrzelonych myśliwców spadający z dużych wysokości. Majdańskiemu wstrzykiwano w uda ropę. Przeżył te infekcje tylko dlatego, że niemiecki sanitariusz potajemnie podawał mu antidotum.

W 1975 r. biskup Majdański przyjechał do sądu przysięgłych w Monachium, gdzie uczestniczył w procesie przeciwko jego oprawcy, byłemu Sturmbannführerowi Heinrichowia Schützowi, który po wojnie przez wiele lat mógł swobodnie pracować jako lekarz internista. Bp Majdański zeznawał jako główny świadek i dał jasno do zrozumienia, że wszelkie motywy zemsty są mu obce. Oświadczył, że już przed laty przebaczył wszystkim oprawcom, po czym podszedł do oskarżonego, podał mu rękę i powiedział: „Proszę Pana, jednak możemy sobie spojrzeć w oczy”.

Inny więzień KZ nr 26 147 nazywany był przez współwięźniów „Aniołem z Dachau”, ale nie tylko z powodu swego imienia. O. Engelmar Unzeitig (der Engel - po niemiecku anioł), zakonnik z Moraw, bezinteresownie opiekował się ludźmi najniżej postawionymi w hierarchii obozowej, a mianowicie rosyjskimi jeńcami wojennymi. W czasie, gdy Hitler prowadził bezlitosną kampanię przeciwko Związkowi Sowieckiemu, o. Unzeitig dzielił się swoimi skromnymi racjami żywnościowymi z żołnierzami Armii Czerwonej i w ten sposób część z nich uratował przed głodem. Uczył się ich języka i potajemnie przybliżał im Ewangelię.

Gdy na kilka miesięcy przed końcem wojny w rosyjskich barakach KZ Dachau wybuchła epidemia tyfusu, o. Unzeitig wraz z 19 innymi kapłanami zgłosił się na ochotnika do opieki nad chorymi. Wkrótce potem sam zaraził się z tyfusem. Zmarł 2 marca 1945 roku, na kilka tygodni przed wyzwoleniem obozu przez wojska amerykańskie. Więźniowie oddzielili jego ciało od pozostałych spalonych zwłok i przemycili je z obozu. Od 1968 r. jego prochy spoczywają w kościele Najświętszego Serca Mariannhill w Würzburgu. „Niemieckiego ojca Kolbego” beatyfikował w 2016 roku papież Franciszek.

Reklama

Nie można też nie wspomnieć o cudownych owocach ks. Korbiniana Aignera, wiejskiego proboszcza z górnej Bawarii. Osadzonemu w Dachau kapłanowi wierni parafianie przynosili jabłka, a on potajemnie wrzucał pestki w ziemię między barakami. Wbrew wszelkim przeciwnościom nasiona wykiełkowały, z aktu desperacji zrodziły nowe odmiany owoców.

Ks. Aigner uciekł z marszu śmierci i powrócił do swojej parafii z czterema niewielkimi sadzonkami jabłoni. Zasadził je w swoim ogrodzie i nazwał po prostu KZ-1, KZ-2, KZ-3 i KZ-4. Od 1985 roku odmiana jabłek z drzewa KZ-3 nosi jego imię – są to „jabłka korbiniańskie”.

2020-04-22 10:28

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Błogosławiony Michał Woźniak

W sobotę 16 maja 1942 r. o godz. 21.00 w Dachau zakończył życie jasnogórski pielgrzym, czciciel św. Andrzeja Boboli i jeden ze 108 Polskich Męczenników II wojny światowej – bł. Michał Woźniak

Towarzysz niedoli obozowej napisał o nim po wojnie: „Był to kapłan Boży, mąż prawy, bojący się nieprawości i chodzący drogami prostymi…”.

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

PWT we Wrocławiu za życiem

2024-04-22 17:05

Adobe Stock

Wrocław: Uchwała Papieskiego Wydziału Teologicznego w sprawie ochrony życia

Apelujemy do parlamentarzystów RP o uwzględnienie takich zapisów prawnych, które – zgodnie z obowiązującą Konstytucją RP – zapewnią „każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”, a matkom spodziewającym się dziecka najwyższej jakości opiekę medyczną” – czytamy w przyjętej dziś przez aklamację uchwale Senatu wrocławskiej uczelni teologicznej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję