Młodzi Przyjaciele Chrystusa!
Cieszę się, że zgromadziliście się dzisiaj tak licznie wraz z waszymi nauczycielami, duszpasterzami i katechetami, aby wspólnie z nimi pielgrzymować do miejsca narodzin jakże niezwykłego świętego. Wszystkich was witam i serdecznie pozdrawiam. Cieszę się, że możemy dziś razem podjąć trud pielgrzymowania i rozważać przesłanie płynące z Ewangelii i przykładu życia św. Stanisława Kostki.
Czego uczy nas święty z Rostkowa?
Reklama
Zanim wyruszymy w drogę do Rostkowa, chcę żebyśmy wspólnie wyruszyli duchowo w drogę ku przesłaniu, jakie nam pozostawił nasz święty patron. Postawmy sobie dwa pytania: Co ważnego przekazuje nam patron młodzieży? Jaką prawdę możemy wyczytać, kiedy pochylimy się nad sylwetką Świętego pochodzącego z tych stron?
Przypatrzcie się Moi Drodzy tej figurce, która stoi dziś obok ołtarza. Przypomnijcie sobie życiorys św. Stanisława Kostki, jego pragnienie radykalnego pójścia za Jezusem i jego trudną drogę do realizacji tego ideału. Czyż to nie jest święty bardzo nam bliski? Czy nie tęsknimy za kimś bliskim, kimś, kto nas będzie kochał takimi, jacy jesteśmy, za przyjacielem, który nas nigdy nie zdradzi?
Możecie powiedzieć, że wiele się zmieniło od czasów, w których żył wasz święty rówieśnik. Macie rację! Zmieniło się bardzo wiele, bo dziś nie podróżuje się do Rzymu pieszo czy końmi, ale samolotem, autokarem czy samochodem. Dzisiaj zamiast szlacheckich kapeluszy macie na głowach bejsbolówki, żel lub kolorowe pasemka. Dziś już nikt nie zakłada żupanów i kontuszy. Wolicie chodzić w bojówkach i bluzach z kapturem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Św. Stanisław - wzór realizacji marzeń
Reklama
Macie rację! Od czasów św. Stanisława Kostki zmieniło się bardzo wiele, lecz zmieniło się to, co zewnętrzne. W postaci świętego z Rostkowa pozostało bowiem coś, co jest niezmienne i jakże charakterystyczne dla was - współczesnego młodego, pokolenia: to świat marzeń, ambicji, pragnień i życiowych celów, które posiada każdy młody człowiek, niezależnie czy jest synem szlachcica żyjącym w XVI wieku, czy młodym człowiekiem: chłopcem, dziewczyną, który przyjechał tu dziś, aby wyruszyć w drogę do Rostkowa. Dlatego kiedy przypatrujemy się postaci i życiu świętego Stanisława, bez wahania możemy odpowiedzieć, że jest on dla nas ciągle żywym i aktualnym przykładem. Jest drogowskazem do świętości. W nim odkrywamy, co macie jako młodzi ludzie robić, aby uzyskać świętość. I choćbyśmy wskazywali dziesiątki różnic między światem, w jakim żył Stanisław, a waszymi dzisiejszymi problemami, nie dajmy się zwieść pozornym różnicom. Niezmienny pozostał Bóg i świat osobistych marzeń, pragnień, nadziei i celów życiowych, jakie każdy z Was posiada.
Dlatego ta figura świętego stoi dziś obok ołtarza i dlatego św. Stanisław jest ciągle w naszym kraju patronem dzieci i młodzieży. Nie jakiś piosenkarz czy popularny współczesny aktor, nie najsilniejszy w kraju strongman, ale młody, zwykły człowiek, który mimo upływu stuleci ciągle uczy nas, jak być wiernym Jezusowi i jak pozostać wiernym swoim marzeniom. Św. Stanisław nie zawahał się dla swoich pragnień poświęcić wszystkiego, co wydawało się wtedy i dziś takie ważne: kariery, bogactwa, rodzinnej zgody. Nie zawahał się, bo czuł, że do realizacji jego marzeń o tym, co naprawdę wielkie, zaprasza go sam Bóg. Wiedział, że nawet, gdy zaprzeczy swojemu powołaniu, to nigdy nie zbuduje szczęśliwego życia. Nie mógł zatem pozostać obojętny, nie mógł udawać, że głos wzywający do zażyłej bliskości z Bogiem to tylko urojenie. Nie mógł dlatego, że na serio zaprosił Boga do świata swoich marzeń i wierzył, że tymi marzeniami obdarzył go sam Bóg.
Dobrze wykorzystać dar młodości
Reklama
Moi Drodzy. Młodość to niezwykły dar. To dar, którego nie wolno zmarnować. Sami z perspektywy czasu doświadczycie, że tak pięknego okresu w waszym życiu już później nie będzie. Dar młodości to równocześnie wielkie zadanie, któremu trzeba sprostać, bo to, co zasiejecie teraz, zaowocuje w przyszłości. To dobro, które zasiejecie teraz - nie po ukończeniu studiów, nie „gdy się dorobicie”, nie na emeryturze, ale właśnie teraz, kiedy ciągle macie ten piękny dar Boga - będzie owocowało w przyszłości, w życiu dorosłym.
Ale musicie mieć świadomość, że młodość to nie tylko piękny czas radosnego kształtowania siebie i budowania świata swoich marzeń. To także czas wymagający waszej odpowiedzialności. To właśnie teraz kształtujecie w dużym stopniu waszą przyszłość. Już teraz wielu z was podejmuje bardzo ważne życiowe wybory. Można powiedzieć, że teraz zakładacie fundament pod wielki dom, który nazywa się życiem dojrzałym, godnym, sprawiedliwym. Rozpoczynacie budowę i zastanawiacie się, jak stworzyć trwały i bezpieczny fundament pod dom waszego życia. Realizowanie marzeń tylko wtedy będzie piękne i porywające, gdy ten fundament będzie trwały i mocny. Co zatem ma być tym fundamentem?
Ważnym przesłaniem, Moi Drodzy, są dzisiaj dla nas słowa Ewangelii. Pokazują nam one różnice między budowlą wznoszoną na miękkim gruncie a budowlą, którą stawia się na skale. Patrząc z zewnątrz, nie ma między nimi różnic, bo i jedna i druga budowla są identyczne. Fundamentów, które są w ziemi przecież nie widać. Sprawdzianem trwałości budowli jest dopiero burza, wichura i powódź. Wtedy dopiero się okazuje, co warte było budowanie na piasku. Budowla na piasku natychmiast runęła. Dopiero w obliczu kataklizmu przekonujemy się, że fundament stanowi o sile domu.
Kiedy wsłuchujemy się dziś w słowa Chrystusowej przypowieści o dobrej i złej budowie, to czujemy, że Jezusowi nie chodzi wcale o domy z cegły. Jemu zależy, żeby nasze życie było ugruntowane na czymś trwałym i nieprzemijającym. Bo można zbudować dom swojego życia na piasku tanich kompromisów i bagnie bylejakości moralnej. Możliwe jest budowanie życia na grzęzawisku niewiary, egoizmu i arogancji. Nie są to jednak trwałe domy. Może wytrzymają rok, dwa, dziesięć lat, ale prędzej przy później przyjdzie jakaś życiowa burza, której te marne budowle nie wytrzymają.
Budować na Chrystusie
Przypominał o tym Papież Benedykt XVI podczas spotkania z młodzieżą na krakowskich Błoniach w maju ubiegłego roku. Odpowiedział wtedy na pytanie obecne w młodych sercach: jak „budować ten dom, któremu na imię życie”?
„Budować na Chrystusie i z Chrystusem - mówił - znaczy budować na fundamencie, któremu na imię miłość ukrzyżowana. To budować z Kimś, kto znając nas lepiej niż my samych siebie, mówi do nas: »Drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i ja cię miłuję«. To budować z Kimś, kto zawsze jest wierny, »nawet jeśli my odmawiamy wierności, bo nie może się zaprzeć samego siebie«. To budować z Kimś, kto stale pochyla się nad zranionym ludzkim sercem i mówi: »Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz«. To budować z Kimś, kto z wysokości krzyża wyciąga ramiona i powtarza przez całą wieczność: »Życie moje oddaję za ciebie, bo cię kocham, człowieku«. Budować na Chrystusie to wreszcie znaczy oprzeć wszystkie swoje pragnienia, tęsknoty i marzenia, ambicje i plany na jego woli. To powiedzieć sobie, swojej rodzinie, przyjaciołom i całemu światu, a nade wszystko samemu Chrystusowi: Panie, nie chcę w życiu robić nic przeciw Tobie, bo Ty wiesz, co jest najlepsze dla mnie. Tylko Ty masz słowa życia wiecznego”.
Moi Drodzy! Rozumiemy teraz lepiej co, albo raczej Kto ma być fundamentem naszego życia. Ma nim być Chrystus - Bóg niezmienny i wieczny. Powtórzmy raz jeszcze za Ojcem Świętym: głupotą jest budować na piasku, skoro można na skale. Głupotą jest budować byle jakie życie bez Boga, a nawet wbrew Niemu, skoro z Chrystusem może być ono wielkie. Jesteśmy tu dziś po to, żeby to sobie uświadomić.
Pomóżcie młodym w zakładaniu solidnych fundamentów
Zwracam się również i do was, drodzy wychowawcy, nauczyciele, katecheci i duszpasterze, abyście - tak jak to robicie dziś - starali się zawsze towarzyszyć młodym w zakładaniu solidnych życiowych fundamentów. Pokazujcie im, że tylko na Chrystusie i z Chrystusem buduje się życie, którego nie zniweczy żadna przeciwność. Pamiętajcie, że młodzież potrzebuje takich świętych „z obrazka”, którym oddaje się cześć w Kościele, ale i takich świętych, którzy są nierozpoznani w swej skromności, a wrażliwi są na obecność Chrystusa pomiędzy nami. To wasze zadanie.
Wszystkim wam zgromadzonym na tym placu i każdemu z osobna życzę jednego: Pielęgnuj - siostro i bracie - marzenia, którymi Bóg cię obdarzył. Buduj dom swojego życia na Chrystusie - Skale, która nie lęka się żadnej próby, bo zwycięża nawet śmierć. Wpatruj się w przykład św. Stanisława Kostki. On ciągle jest dla nas wzorem budowania na skale już od młodości. Tego się od niego uczmy, tego od siebie wymagajmy, o to za jego wstawiennictwem prośmy.
Św. Stanisławie Kostko, uproś nam łaskę mądrego wznoszenia domu naszego życia. Wyjednaj u tronu Bożego, aby fundamentem naszych marzeń, ambicji i życiowych planów był zawsze Chrystus, któremu chcemy się powierzyć bez reszty. Amen.
(tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji)