Dzięki opowiadaniu ks. Wacława coraz wyraźniej szkicuje mi się sylwetka patrona dzieł miłosierdzia - św. Wincentego ŕ Paulo (1581 - 1660). Skrzętnie, aczkolwiek nieśmiało notuję, gdyż - jak mawiał Święty - „publikowanie wiadomości o tym, kim jesteśmy i czym się zajmujemy, sprzeciwia się pokorze”.
Odkrywanie woli Boga
Wincenty pochodził ze skromnej rodziny francuskiej. W owych czasach dla społeczeństwa wiejskiego jedyną drogą w górę w drabinie społecznej była nauka, zwłaszcza jeśli prowadziła do obrania stanu kapłańskiego. Przyjęcie kapłaństwa było zatem dla Wincentego jedynie środkiem do życia. Wiele lat później napisze: „Nieszczęśni są ludzie wchodzący do stanu kapłańskiego przez okno własnego wyboru, a nie drzwiami prawdziwego powołania”. Faktem jest, że powoli, bardzo powoli Wincenty będzie odkrywał „chodzenie w obecności Boga, trzymanie się ręki Opatrzności, postępowanie za Nią zdecydowanie, ale bez przydeptywania Jej pięt”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Miłosierdzie i misja
Reklama
W życiu Wincentego nawrócenie wiązało się z procesem odkrywania religijnego wymiaru egzystencji, wyzwalania się z ambicji nazbyt przyziemnych i ukierunkowania się ku dziełom miłosierdzia. Jak przypomina ks. Wacław, mocny i trwały ślad wycisnęło na Wincentym doświadczenie spowiedzi z całego życia pewnego prostego i ubogiego człowieka (1617 r.). Owocem tego przeżycia jest kazanie o potrzebie spowiedzi generalnej i jej dobrym odprawieniu, wygłoszone przez Wincentego w święto Nawrócenia św. Pawła. Zatem plan Pana Boga zaczyna się konkretyzować: Wincenty czuje się wezwany do ewangelizowania ubogich.
Ludzka nędza materialna i duchowa skłoniła Wincentego do osobistego i twórczego zaangażowania się w pielęgnowanie własnego powołania. „Bóg jest miłością i pragnie, abyśmy szli do Niego przez miłość” - napisze do Ludwiki de Marillac. U Wincentego wszystko było miłosierdziem: i misje, i prowadzenie ośrodków kształtujących młodych seminarzystów, i prowadzenie rekolekcji. Jest tylko jedno źródło: ewangeliczna miłość. „To, kim jesteśmy, ujawnia się w działaniu - mawiał. - Bóg kocha ubogich, a więc kocha również tych, którzy miłują ubogich (…). Toteż, moi bracia, z odnowioną miłością spieszmy do pełnienia służby wobec ubogich”. W tej posłudze misjonarze i siostry miłosierdzia to niejako dwa ramiona Wincentego.
„Piękne kazania nikogo nie nawrócą”
Żywe i skuteczne jest ewangeliczne Słowo. Wincenty idzie krok za krokiem po śladach Chrystusa głoszącego Ewangelię ubogim. Z tej racji piętnuje zarówno sztuczność w wygłaszaniu kazań, jak i całe popisy retoryczne: „Trudno znaleźć jednego człowieka, który by się nawrócił po takich kazaniach wygłaszanych podczas Adwentów i okresów Wielkiego Postu”. Zachęca do zwrócenia uwagi na słuchacza kazania i odwoływania się do konkretnych przykładów z codziennego życia, podkreśla potrzebę prostoty stylu i języka: „Pan błogosławi mowie prostej i zwyczajnej, bo przecież On sam nauczał i kazał w taki właśnie sposób”.
Początek końca
Zbędne wydaje mi się pytać ks. Wacława o aktualność przesłania św. Wincentego ŕ Paulo, co jednak czynię po chwili wahania. W odpowiedzi słyszę o rekolekcjach i misjach, o wciąż rozwijającym się duszpasterstwie polonijnym i o głodzie spotkania z Bogiem w sakramentach, zwłaszcza w sakramencie pojednania. Jednym słowem, rodzina wincentyńska „po stronie Boga i miłosierdzia”.
Więcej informacji - na
Zgromadzenie Księży Misjonarzy
ul. Stradomska 4, 31-058 Kraków
tel. (0-12) 422-88-77 lub 422-82-85 w. 239