Reklama

Na odpuście u św. Anny

„Św. Anno, uproś wnuka, niech ma każdy, czego szuka”

Niewielka wieś Prostyń znajdująca się nad samym Bugiem, wśród malowniczych starorzeczy, rozlewisk i wzgórz wydmowych, była przez wieki świadkiem cudownych wydarzeń mających ścisły związek z objawieniami św. Anny. To dzięki nim Prostyń stała się ważną miejscowością XVI-wiecznej Polski, umieszczoną na najstarszych mapach i odwiedzaną przez takie osobistości jak np. królowa Bona. Tutejszym ludziom św. Anna ukazała się dwukrotnie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwszy raz objawiła się Małgorzacie, żonie Błażeja, przed wzgórzem, na którym obecnie stoi kościół pw. Trójcy Przenajświętszej. Zostawiła wówczas trzy wieńce z bylicy złączone ze sobą na znak Trójcy Świętej i jeden osobny na swoją pamiątkę. W miejscu tego cudu znajduje się kapliczka. Niedługo potem mieszkaniec Złotek miał zawieźć jakąś niewiastę, wyglądającą na zakonnicę, do Prostyni. Mimo że te dwie miejscowości leżą w niewielkiej odległości od siebie, droga wiodła kilkukilometrowym objazdem, z racji bagien po dawnym korycie Buga. W zadziwiający sposób woły wybrały właśnie tę drogę i na nic zdały się pokrzykiwania gospodarza. Po szczęśliwym dotarciu na miejsce nieznajoma przedstawiła się jako św. Anna, która przybyła tu oddać cześć Bogu w Trójcy Jedynemu. Drugie objawienie św. Anny nie jest niczym udokumentowane i przechowywane jest tylko w tradycji. Z pierwszego objawienia natomiast zostały bylicowe wieńce, a całe to zdarzenie zostało opisane i potwierdzone przez Synod Diecezji Łuckiej (Łuck na Podolu). Ks. Stefan Obłoza, proboszcz w latach 1902-05 i autor pierwszej monografii prostyńskiej parafii, na podstawie dokumentów istniejących jeszcze na początku XX wieku pisze: „Wierni przybywający na miejsce objawienia, po odprawieniu modłów, z uszanowaniem całowali je i czołem dotykali, przywiązując do nich moc cudownych uzdrowień oraz błogosławieństw Boskich. Współcześni, a szczególnie pleban z Kossowa, do którego w owym czasie Prostyń należała, aby one wianki uchronić od profanacyji i zniszczenia, złożyli do skrzyneczki drewnianej z wierzchem szklanym. Po ukończeniu budowy kościołów uroczyście wprowadzili takowe do kościoła Trójcy Świętej i na wielkim ołtarzu umieścili, a po nabożeństwie kapłan dawał wiernym do ucałowania. W 1514 r. niewiadomy ofiarodawca sprawił koronę srebrną, dosyć skromną, wewnątrz wydrążoną, do której przeniesiono wianki święte i szczelnie w niej zamknięte zostały. Koronę tą, zwaną św. Anny, kapłan przybrany w komżę i stułę w większe uroczystości dotykał, czyli wkładał na głowy ludu pobożnego. Zwyczaj ten zachowuje się do dnia dzisiejszego, ale tylko raz do roku. Po skończeniu nabożeństwa czterdziestogodzinnego, w uroczystość Trójcy Świętej, kapłan dotyka głów koroną św. Anny, na który to obrzęd lud oczekuje z religijnem uszanowaniem i pospolicie nazywa koronacyą”.
Wiadomość o umiłowaniu tego miejsca przez Trójcę Świętą ściągała tu ogromne rzesze ludzi. Przybywali pielgrzymi z bardzo daleka, a przybywszy - często doznawali łaski uzdrowienia ciała, ale też i duszy. W archiwum parafialnym znajduje się Księga Cudów z udokumentowanymi wieloma uzdrowieniami. Powstało także powiedzenie: „Św. Anno, uproś wnuka, niech ma każdy, czego szuka”, a Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński mawiał: „Chcesz doznać łaski - jedź do Prostyni”.
W XVI i XVII wieku w Prostyni istniały równocześnie dwa kościoły - ku czci Trójcy Przenajświętszej i ku czci św. Anny. Potem historia obeszła się z nimi nie najlepiej. Pożary i najeźdźcy niszczyli te obiekty sakralne tak, że nie nadążano ich odbudowywać. Wreszcie przyszedł wiek XIX, kiedy kościół pw. św. Anny zlikwidowano zupełnie, podobnie jak cmentarz znajdujący się wokół niego. Pozostał tylko wyniosły kościół pw. Trójcy Przenajświętszej.
Pierwszy cud miał miejsce w 1511 r., a ostatni zapisany cud odnotowano w 1995 r. Nie oznacza to jednak, że skończył się już czas cudów. Księga wciąż jest otwarta.
Odpust św. Anny odbywa się od wielu lat tego samego dnia - 26 lipca. W tym roku na uroczystości przybyły cztery piesze pielgrzymki z: Rytel Święckich, Kosowa Lackiego, Orzełka i Kiełczewa. W Mszach św. uczestniczyło także wielu przybyłych gości: księży, sióstr zakonnych oraz wielu parafian prostyńskich i mieszkańców sąsiednich parafii. Sumie odpustowej koncelebrowanej przez sześciu kapłanów przewodniczył proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Małkini Górnej ks. Tadeusz Kaczyński. On również wygłosił homilię w dniu św. Anny, matki Najświętszej Maryi Panny i babci Jezusa. Mówił przede wszystkim o trudnościach moralnych współczesnego świata. W dzisiejszych rodzinach bardzo często to właśnie babcie są ostoją tradycji i religijności. To bardzo często one pierwsze pokazują wnukom krzyż i wskazują drogę do kościoła. Osobom starszym należy się szacunek za mądrość życiową, trzeba jednak pamiętać, że to rodzice powinni kształtować i wychowywać własne dzieci, aby wyrosły na dobrych, prawych i pobożnych ludzi. To w rodzinie młody człowiek powinien nauczyć się moralnego życia pod kierunkiem rodziców, wspieranych nieocenioną pomocą babć. Wzorem do naśladowania dla rodziców powinna zaś być św. Anna, do której należy się modlić nawet w najtrudniejszych sytuacjach rodzinnych.
Suma odpustowa została uświetniona pięknym śpiewem chóru kościelnego i scholi młodzieżowej. Mszę św. zakończyły Litania do św. Anny oraz procesja eucharystyczna, którą wokół kościoła prowadził dziekan łochowski ks. prał. Tadeusz Osiński. Zakończyła się ona uroczystym „Te Deum”. Po Eucharystii odbyła się koronacja koronami św. Anny nawiązująca do wielowiekowej tradycji.
Mimo upływu lat sanktuarium w Prostyni skupia wciąż duże grupy pielgrzymów, którzy przybywają tu prosić św. Annę o wstawiennictwo i opiekę na skomplikowanych życiowych drogach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Administrator budynku pozwany za prośbę o zdjęcie flagi ruchu LGBT

2025-02-12 19:39

[ TEMATY ]

LGBT

Ordo Iuris

Adobe Stock

Prawnicy Instytutu Ordo Iuris reprezentują administratora jednego z budynków w Warszawie, pozwanego przez właścicielkę klubu sportów walki dla osób identyfikujących się z ruchem LGBT.

Klub sportów walki „Otwarte Serca Zaciśnięte Pięści” od 2016 r. działa w wynajmowanym lokalu w budynku przy ul. Długiej w Warszawie. Oferta klubu kierowana jest m.in. do osób identyfikujących się z ruchem LGBT. Właścicielka klubu wspiera postulaty tego ruchu, czemu otwarcie daje wyraz m.in. poprzez wpisy umieszczane w mediach społecznościowych i poprzez udział w wydarzeniach je promujących, jak tzw. parady równości. W listopadzie 2021 r. na elewacji kamienicy, w której znajduje się prowadzony przez nią klub sztuk walki wywiesiła sześciokolorową flagę, którą posługują się organizacje LGBT. Pracownik, który z ramienia administratora zarządzał budynkiem, postanowił poinformować ją jako najemcę lokalu o tym, że umowa najmu i zasady obowiązujące wszystkich najemców lokali w kamienicy nie uprawniają do umieszczania czegokolwiek na elewacji kamienicy.
CZYTAJ DALEJ

Portugalia: uroczystości z okazji 20. rocznicy śmierci s. Łucji dos Santos

W związku z 20. rocznicą śmierci siostry Łucji dos Santos, najdłużej żyjącej uczestniczki objawień maryjnych w Fatimie z 1917 roku, w tym miejscu kultu maryjnego odbyły się uroczystości upamiętniające tę portugalską karmelitankę. W czwartkowych modlitwach wzięło udział w Fatimie kilka tysięcy osób, w tym pątnicy z Polski.

Podczas Mszy św. w bazylice Trójcy Przenajświętszej rektor sanktuarium ks. Carlos Cabecinhas wskazał na siostrę Łucję jako główną krzewicielkę przesłania maryjnego z Fatimy o potrzebie nawrócenia, pokuty i modlitwy. - Proszę was o modlitwę, aby stała się ona dla całego Kościoła wzorem do naśladowania - powiedział duchowny, apelując o modlitwy w intencji beatyfikacji i kanonizacji siostry Łucji. Przypomniał, że przesłanie fatimskie, podobnie jak kult portugalskiej karmelitanki, szerzą się na całym świecie.
CZYTAJ DALEJ

Antypolonizm i kpiny z Boga. Ministerstwo kultury finansuje swoich

2025-02-14 08:50

[ TEMATY ]

Ministerstwo Kultury

Mat.prasowy/Biały Kruk

Ministerstwo kultury – kultury oczywiście powinno się wziąć w cudzysłowie – rozdało dziś blisko siedem milionów złotych na wsparcie czasopism ukazujących się w Polsce. Dotacje otrzymały środowiska powiązane z zespołem decydującym o przyznaniu dofinansowania oraz pisma zajadle atakujące Kościół czy wartości patriotyczne. Przyjrzymy się im po kolei.

Rekordzistą pod względem przyznanych pieniędzy jest „Więź”, czasopismo z komunistycznym rodowodem (powstałe w wyniku decyzji Biura Politycznego KC PZPR), które przez niektórych uznawane jest za katolickie, choć nie ma do tego podstaw. Jak podaje hasło Wikipedii dotyczące „Więzi”, już jego współzałożyciel Janusz Zabłocki, działacz polityczny z czasów PRL, agent wpływów partyjnych w środowiskach katolickich, pisał tak: „Więź nie będzie pismem katolickim w ścisłym znaczeniu tego słowa. Nie chcemy się zaliczać do «prasy katolickiej» i być związani z ortodoksją katolicką.”
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję