Reklama

Od Mariazell do Asyżu (8)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kolejny świt w Pedarze na Sycylii. Po raz pierwszy podczas naszego pobytu na wyspie, właśnie tego ranka Etna pokazuje nam wyraźnie swe ośnieżone zbocza. Podziwiamy wulkan z okien autokaru. Jedziemy ponownie do Katanii. Kilka godzin przed nami drogę tę przemierzył abp Stanisław Nowak, który dziś z racji obowiązków odleciał do Polski. Dalej podróżować będziemy sami, pamiętając o Księdzu Arcybiskupie w modlitwach i wspominając dni, które spędziliśmy razem na naszej pątniczej drodze.
Drugie spotkanie z Katanią pozwala nam bliżej poznać specyficzny urok tego miasta. Kamienice zbudowane z wulkanicznej lawy nadają mu szczególnego charakteru, które jedne z przewodników nazywają pięknem, drugie zaś szpetotą. Stajemy przed katedrą dedykowaną św. Agacie, na Piazza Duomo, na którym znajduje się również symbol Katanii - egipski obelisk stojący na grzbiecie słonia z wulkanicznej lawy, nazywanego przez mieszkańców miasta o Liutru. Wśród pamiątek z miasta dominują czarne figurki tego słonia. Nie one jednak przykuwają moją uwagę. Wielu z nas pierwsze kroki w Katanii kieruje na słynny targ rybny. Wchodzi się na niego przy fontannie dell’ Amenano. Niepowtarzalną atmosferę tego miejsca budują: intensywny zapach ryb, kałuże wody pod stopami i charakterystyczne, śpiewne nawoływania reklamujących swój towar sprzedawców. To prawie operowe, doskonale postawione głosy. Cóż, Italia słynie z oper, a Katania jest miastem jednego z jej twórców Vincenza Belliniego, autora m.in. „Normy”. Wokół mnie kosze ze ślimakami, kraby, krewetki, tusze potężnych tuńczyków, długonose mieczniki i żywe ryby najprzeróżniejszych gatunków. Jestem tak zafascynowana tym miejscem, że niemal zmuszam się do jego opuszczenia. Katania to jednak wiele innych atrakcji, a przede wszystkim piękne budowle. Nie oddalając się zbytnio od Piazza Duomo napotykam na ciekawe świątynie. W jednej z nich odnajduję tzw. candelore z wyrzeźbionymi scenami męczeństwa św. Agaty. Czas jednak nieubłaganie topnieje, wracam więc słynną via Etna w stronę katedry, mijając po drodze gmachy pierwszego na Sycylii Uniwersytetu i XVII-wiecznego Ratusza. Niestety, nie pora na podobno niezrównane tutejsze lody. Już za chwilę w katedrze rozpocznie się nasza Msza św. Cała grupa zgromadziła się przy kaplicy św. Agaty, w której znajduje się pozłacany i wysadzany drogimi kamieniami relikwiarz Świętej. Katedralna straż otwiera kraty kaplicy. Rozpoczyna się Msza św., której przewodniczy ks. prał. Zdzisław Skrzek, w kazaniu wskazując na postać św. Agaty Męczennicy. Udział w Liturgii kończymy uczczeniem relikwii Świętej. Proboszcz katedry ks. Barbaro Scionti zaprasza nas do zakrystii, gdzie możemy podziwiać zabytkowy obraz przedstawiający erupcję Etny, jaka miała miejsce w XVII wieku. Namówieni przez don Barbaro odwiedzamy też pełne wspaniałych dzieł sztuki Muzeum Archidiecezjalne i z jego tarasu widokowego podziwiamy opromienioną słońcem Katanię. Niestety, musimy kończyć naszą wizytę w tym mieście. Mam mocne postanowienie, że jeszcze kiedyś do niego wrócę.
Drugim naszym celem w tę „wolną” sobotę jest perła Sycylii - Taormina. Podczas, kiedy nasz autokar odpoczywa na, jak się okaże później, jednym z najdroższych parkingów w Europie, my miejskimi, rozklekotanymi busami wjeżdżamy do miasta położonego na urwisku nad Morzem Jońskim, u stóp góry Taurus. To najbardziej znana miejscowość turystyczna na Sycylii. Przez Bramę Messyńską, mijając kościół św. Pankracego, patrona miasta, wkraczamy na uliczki Taorminy i po kilku minutach spaceru Corso Umberto I dochodzimy do malowniczego Piazza IX Aprile. Tu rozstajemy się, by indywidualnie pospacerować po Taorminie i posmakować jej niepowtarzalnego klimatu. Na Piazza Duomo, centralnym placu miasta, urzeka mnie barokowa fontanna z sympatyczną, choć dość komiczną rzeźbą Neptuna. Przy placu znajduje się katedra pw. św. Mikołaja, której budowę rozpoczęto w XIII wieku. Niestety, jest zamknięta, więc nici z odwiedzenia jej wnętrza. Udaję się zatem na włóczęgę zbudowanymi tarasowo, wąskimi uliczkami miasta, oddając się fotografii i zakupom. Moim łupem padają płyty z muzyką sycylijską i słynne na Sycylii marionetki rycerzy Karola Wielkiego i Maurów. Po powrocie na Piazza IX Aprile spotykam pozostałych członków naszej grupy. Jedni rozkoszują się cappuccino, słuchając występów ulicznego zespołu, inni postanowili wstąpić na chwilę modlitwy do stojącego przy placu kościoła San Giuseppe. Drugi ze znajdujących się przy placu kościołów - Sant’ Agostino - zamieniono na... bibliotekę miejską. Tuż obok niego dokonujemy tradycyjnego liczenia pielgrzymów i w komplecie żegnamy się z Taorminą odprowadzani przez miejscowych handlarzy „mało miejscowych” pamiątek.
Dzień wypoczynku, który z przyjemnością zamieniliśmy na intensywne zwiedzanie, kończymy na kamienistej plaży w pobliskiej Letojanni. W sezonie jej uliczki, restauracje i plaże są podobno oblężone przez turystów, my mamy ją prawie jedynie dla siebie, choć żałujemy, że wiosenne włoskie niebo znów zasnuło się chmurami. Z braku motywacji do kąpieli odbywamy więc spacery plażą, nie zawsze na czas uciekając przed falami. To nasze swoiste pożegnanie z Morzem Jońskim. Kolejnego dnia udamy się w podróż przez wnętrze wyspy - do Palermo położonego nad Morzem Tyrreńskim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Teologowie z KUL reagują na zarzuty w sprawie Chanuki

2025-12-19 17:14

[ TEMATY ]

KUL

teolog

chanukowa świeca

pixabay.com/

świace chanukowe

świace chanukowe

Chrześcijaństwo bez judaizmu nie istnieje, a współczesny antysemityzm nosi znamiona dawno potępionej herezji - piszą członkowie Koła Naukowego Teologów KUL w nowym stanowisku dotyczącym dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Autorzy dokumentu, powołując się na nauczanie Soboru Watykańskiego II, podkreślają, że dialog z Żydami nie jest opcją fakultatywną, lecz koniecznością dla duchowego zdrowia Kościoła. Poruszono także kwestie stosunku katolików do święta Chanuki oraz literatury talmudycznej, przestrzegając jednocześnie przed postawą „ciasnego symetryzmu” w relacjach międzyreligijnych.

- W odpowiedzi na list otwarty przeciwko rokrocznemu obchodzeniu żydowskiego święta Chanuki na KUL, jako teolodzy postanowiliśmy dokonać przypomnienia katolickiego nauczania i optyki na temat dialogu z judaizmem. Nie robimy tego w duchu kontrreformacyjnym czy konfrontacyjnym, ale po to, by w osobach niemających jakiejś pogłębionej wiedzy w tym temacie rozwiać wątpliwości, jak na to zagadnienie patrzy cały Kościół, z Żyjącym Piotrem na czele. Tak, by nikt nie wziął za nauczanie Kościoła pewnych osobistych wątpliwości czy uprzedzeń takiej, czy innej grupy osób. Jest to wyraz naszej misji kroczenia, jako teolodzy, ramię w ramię z Kościołem, w charakterze uczniów, a nie recenzentów - mówi KAI ks. dr Karol Godlewski z KUL.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego człowiek tak bardzo boi się Boga?

2025-12-17 08:49

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Nie bój się – mówi do Józefa anioł Pański. Z podobnym wezwaniem zwracał się wcześniej do Maryi. Nie bój się, Maryjo – mówił, zwiastując Jej, że została wybrana, by stać się Matką Jezusa Chrystusa.

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.
CZYTAJ DALEJ

Nuncjusz Apostolski abp Filipazzi: Kraków przyjmuje jako ojca tego, który jest jego synem

2025-12-20 18:47

[ TEMATY ]

ingres

Kraków

Nuncjusz Apostolski

Kard. Grzegorz Ryś

Abp Antonio Guido Filipazzi

kard. Ryś

fot. biuro prasowe archidiecezji krakowskiej

Nuncjusz Apostolski abp Filipazzi podczas ingresu kard. Rysia: Kraków przyjmuje jako ojca tego, który jest jego synem Zapraszam całą wspólnotę diecezjalną, by pod przewodnictwem nowego Pasterza, rozpoczęła kolejny etap swej wielowiekowej historii, krocząc drogą prawdy, sprawiedliwości, miłości i pojednania – mówił nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi podczas ingresu kard. Grzegorza Rysia, nowego metropolity krakowskiego, do bazyliki archikatedralnej na Wawelu.

„Dziś Kraków przyjmuje jako ojca tego, który jest jego synem” – przyznał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję