Beata Moskal-Słaniewska: - Marku, wróciłeś kilkanaście dni temu ze Stanów Zjednoczonych. Była to bardzo szczególna wizyta…
Marek Michalak: - Po raz drugi dzięki pomocy amerykańskich przyjaciół zorganizowaliśmy aukcję w ramach akcji Polscy Artyści Plastycy - Dzieciom. Drugi powód mojego wyjazdu wiązał się z pełnieniem funkcji kanclerza Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu. Promowałem tam ideę Orderu, zwłaszcza że i w USA nie brak osób wyróżnionych przez dzieci tą nagrodą.
- Jak powiodła się akcja?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Wspaniale! Aukcja, którą prowadziłem, miała miejsce 10 czerwca w Konsulacie Generalnym RO w Nowym Jorku na Manhattanie. Dochód wyniósł ponad 50 tysięcy dolarów. Oczywiście, w całości trafił na konto budowy Międzynarodowego Centrum Przyjaźni Dziecięcej w Świdnicy. Był to mój debiut w charakterze aukcjonera, bo klientela wybredna, opinie jednak pochlebne. Doceniono dowcip i skuteczność w otwieraniu portfeli. Pobiliśmy dwa rekordy - finansowy, gdyż zebraliśmy o 10 tysięcy dolarów więcej niż przy poprzedniej wizycie i czasowy - prowadziłem aukcję non stop przez osiem godzin.
- Podkreślasz zawsze, że ten bardzo trudny logistycznie pomysł nie powiódłby się, gdyby nie wsparcie osób, angażujących się w pomoc.
Reklama
- Patronami akcji Polscy Artyści Plastycy Dzieciom są: konsul generalny RP w Nowym Jorku Krzysztof W. Kasprzyk, minister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz Michał Ujazdowski, ambasador RP w Waszyngtonie Janusz Reiter, biskup świdnicki Ignacy Dec, marszałek województwa dolnośląskiego Andrzej Łoś oraz Międzynarodowa Kapituła Orderu Uśmiechu. Ale „rodzicami chrzestnymi” przedsięwzięcia okrzyknąłem Jadwigę i Chestera Lobrow. To wspaniali ludzie, bezinteresowni, bardzo oddani sprawie dzieci - w różnych okolicznościach i sytuacjach. Oboje są zresztą Kawalerami Orderu Uśmiechu.
- Akcja nie zaistniałaby, gdyby nie pomoc artystów. Znów kilkudziesięciu znakomitych polskich malarzy, grafików, rzeźbiarzy przekazało swoje dzieła. Wymień choć kilka nazwisk.
- Hanna Bakuła, Antoni Fałat, Wiesław Garboliński, Andrzej Renes, Wiktor Zin, Danuta Muszyńska-Zamorska, Stanisław Mazuś, Franciszek Maśluszczak, Andrzej Fogtt, Józef Sękowski, Bronisław Chromy, Gustaw Zemła - to ikony polskiej sztuki współczesnej. W sumie poleciało z nami do Stanów blisko 200 obrazów 143 autorów, z których sprzedano ponad połowę. Najdrożej sprzedana została praca Karola Baki „Złoty deszcz”. Bardzo dobrze sprzedawały się prace Stanisława Imienińskiego, Bogusława Makowca, Stefana Chabrowskiego, Grzegorza Ptaka i… mojej żony Ady Michalak.
- Spotkanie w Konsulacie służyło nie tylko licytacji. Odbyła się tam pewna uroczystość.
- Z Polski przywiozłem od dzieciaków z „Serca” dyplomy nadania tytułu „Honorowy Przyjaciel Serca” dla trzech osób. To państwo Lobrow i konsul Kasprzyk. To taki drobny, symboliczny gest wdzięczności od dzieci, które czekają, by wreszcie spotykać się w nowym, przestronnym domu, bo dla nich Centrum stać się ma drugim domem. Tak jak jest nim trochę ciasna i niewygodna obecna siedziba stowarzyszenia.
- Pojechałeś też tam jako szef Kapituły Orderu Uśmiechu. To wiązało się z wieloma spotkaniami.
Reklama
- Jako kanclerz zostałem przyjęty w Ambasadzie RP w Waszyngtonie. Celem tego spotkania było nakreślenie planów wspólnych działań i patronat Międzynarodowej Kapituły nad projektem dotyczącymi pracy z dziećmi czarnymi. Serdecznie i ciepło przyjęła nas ambasadorowa Hanna Raiter, konsul Krzysztof W. Kasprzyk, szef Fundacji „Uśmiech dziecka” w Nowym Jorku Krzysztof Rostek.
- Ale były też inne spotkania - z przedstawicielami Kościoła.
- Przyjął nas abp Pietro Sambi, nuncjusz apostolski w USA. Udzielił błogosławieństwa dla naszej akcji i wskazał, gdzie możemy zrobić jeszcze aukcje, tym razem z poparciem i zaangażowaniem sił kościelnych. Sam obiecał nam wsparcie i pomoc. Wspominaliśmy moment wręczenia statuetki dla Papieża, który był jego wielkim przyjacielem. Arcybiskup Sambi wcześniej był nuncjuszem w Izraelu i Indonezji. Zna problemy tego świata, w tym problemy dzieci. Otrzymał od nas katalog akcji Polscy Artyści Plastycy Dzieciom i powiedział czystą polszczyzna - „dziękuję bardzo”. Bardzo był zainteresowany ideą Orderu Uśmiechu, którą określił jako wspaniale dzieło.
- Ale to nie jedyne spotkanie z reprezentantem Kościoła.
Reklama
- W Centrum Jana Pawła II w Waszyngtonie spotkałem się z kard. Williamem H. Keelerem, arcybiskupem Baltimore i dr. Leną Allen-Shore, filozofem, przyjaciółką Jana Pawła II, a zarazem autorką książki „Budujemy mosty. Papież Jan Paweł II i horyzonty życia”. Spotkanie miało charakter bardziej kurtuazyjny niż oficjalny. Kardynał uczestniczył w Kongresie Eucharystycznym we Wrocławiu i obserwował moment, kiedy wręczaliśmy w 1997 r. Papieżowi statuetkę. Powspominaliśmy trochę. Opowiedziałem mu o idei orderu i akcji, która „zapędziła” mnie aż za ocean. Wysoko ocenił poziom prac, jakie przywieźliśmy do USA. Pobłogosławił nas i akcję.
- Używasz zwrotu „my” - któż się za nim kryje?
- Cały czas towarzyszyła mi moja żona Adriana. To wspaniale mieć u boku takiego przyjaciela, na którego zawsze można liczyć. Muszę wspomnieć jeszcze o wolontariuszach z Nowego Jorku i okolic. W gronie tym był ks. Tadeusz, salwatorianin, który prezentował obrazy podczas aukcji. To wbrew pozorom ciężka praca, bo trzeba było je wynosić i pokazywać, a niektóre naprawdę były bardzo ciężkie.
- Jakie masz refleksje z tych wszystkich spotkań? Co z tego wyniknie dla dzieci?
- Oczywiście, moje serce jest w Polsce i w Świdnicy, ale z panią ambasadorową zaplanowaliśmy kilka działań o zasięgu światowym, między innymi w środowisku dzieci murzyńskich. W planach są także działania kulturalne. Bardzo ciepło przyjęła nas amerykańska i polonijna prasa. Udzieliłem niezliczoną ilość wywiadów do radia, prasy i telewizji. Plany to między innymi spotkanie, jeszcze w tym roku, z prezydentową USA.
- A co powiesz o samych Amerykanach?
- Spotkaliśmy z Adą na swojej drodze cudownych ludzi, i Polaków i rodowitych Amerykanów. Okazali nam mnóstwo serca i zrozumienia. Poprzez naszą akcję świat okazał się „zdobyty”. Jakby nie było - nie największa organizacja, z nie największej Świdnicy podbiła Manhattan!