Karol Białkowski: - Ten rok w twórczości Maleo Reggae Rockers jest szczególny...
Dariusz Malejonek: - Gramy z zespołem już 10 rok, czyli jest to taki rocznicowy czas, ale ja reggae gram od dwudziestu kilku lat. Wcześniej był zespół „Kultura”, później „Izrael”. Reggae jest taką muzyką, która jest we mnie, tego nie da się już wymazać.
- Maleo chyba nigdy nie był tak popularny, jak teraz po wydaniu ostatniej płyty „Reggaemova”. Płyta ta podbiła rynek i sprawiła, że pojawiło się nagle bardzo wielu fanów, mimo że istniejecie już 10 lat...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Tak, to prawda. Myślę, że złożyły się na to dwie sprawy. Po pierwsze wyszła dobra płyta na której są po prostu świetnie zrealizowane piosenki... Po drugie, teraz wzrosła popularność reggae w Polsce. Cieszy mnie, że według jedynego branżowego pisma „Three colours” mamy w reggae płytę roku oraz piosenkę roku - „Ostrożnie”. Cieszymy się, że nasza twórczość się podoba, że to co robimy nie idzie w próżnię.
- O popularności płyty zadecydowali również występujący z Tobą goście. Kto zagrał razem z Maleo?
- Rzeczywiście jest trochę gości. Z Jamajki jest King Lover, jest Pablo Pavo, Regenerator, jest Vienio i Pele z Molesty, Michał Kulenty i Mateusz Pospieszalski oraz Joszko Broda.
Reklama
- Maleo Reggae Rockers to nie jedyna grupa, w której możemy Ciebie usłyszeć. Czy Ty ciągle szukasz swojego muzycznego miejsca na scenie?
- Ja się po prostu nie mieszczę w jednym tylko gatunku. Oczywiście, dla mnie reggae będzie zawsze na pierwszym miejscu, ale gram również muzykę rockową, dlatego jest „2Tm 2, 3”, a że mam dzieci to jest też „Arka Noego”.
- „Reggaemova” nie jest płytą z muzyką typowo chrześcijańską. Jakie miejsce zajmuje Maleo Reggae Rockers na polskiej scenie muzycznej? Jesteście kapelą chrześcijańską?
Reklama
- Ja nie lubię tego określenia. Według mnie nie ma czegoś takiego jak muzyka chrześcijańska. To tak jakby kucharz chrześcijanin robił chrześcijańską zupę. Zupa musi być smaczna, a muzyka dobra! My się nie mieścimy w jakiś szufladkach. Gramy zarówno na koncertach o religijnym przesłaniu, ale gramy też na przystanku Woodstock, czy w Ostródzie. Generalnie dużo więcej gramy na zwykłych imprezach niż na imprezach chrześcijańskich. Tam ludzie bardziej potrzebują radykalnego przesłania, że Pan Bóg kocha grzesznika, dlatego życie ma sens! To jest dobra nowina! Myślę, że Pan Bóg posyła nas przede wszystkim do tych ludzi, ale nasza muzyka jest uniwersalna. Poza tym chcemy dawać ludziom coś wbrew temu co jest modne. Na scenie rockowej najmodniejsze jest przekonanie, że wszystko jest złe, wszyscy kradną, wszyscy kłamią i najlepiej to się powiesić. My mówimy nie! Mówimy, że warto żyć, bo życie jest po prostu piękne, jest Pan Bóg i On wszystko wspaniale stworzył. Po prostu warto żyć!
- Ty już jesteś gwiazdą, a co byś polecił młodym, którzy też chcieliby osiągnąć sukces?
- Myślę, że przede wszystkim konsekwencję. Jeśli się kocha to, co się robi, to przyjdzie taki moment. Oczywiście to wszystko zależy od wielu czynników, ale jeśli ktoś jest konsekwentny, ma talent i jest wierny temu co robi, to osiągnie sukces. Ważne, aby być sobą.
- Twoje osobiste doświadczenia związane z Janem Pawłem II? Miałeś okazję go spotkać osobiście?
- Tak, miałem tę okazję, kiedy byliśmy z „Arką Noego” w Rzymie. To było wspaniałe przeżycie, wspaniałe doświadczenie. Tylko ten jeden jedyny raz miałem zaszczyt spotkać się z papieżem. Cieszę się, że byłem tam z całą rodziną i razem mogliśmy to przeżyć. Z jego nauki najlepiej zapamiętałem słowa „Nie lękaj się”, bądź sobą. Nie bój się bronić tego co masz. Nie bój się grać takiej muzyki jaką grasz, nie bój się być ojcem, nie bój się być człowiekiem.
- Dziękuję bardzo za rozmowę.
- Ja również dziękuję i wszystkich bardzo gorąco pozdrawiam.