Siostry Córki Maryi (belgijki) to zgromadzenie bezhabitowe. Jego założycielem, w 1835 r., był ks. Nicolas Baudy, proboszcz w belgijskiej wiosce Pesche. Córki Maryi realizują swój charyzmat, pracując na wszystkich szczeblach szkolnictwa, od przedszkoli do szkół wyższych. Zajmują się również wychowaniem młodzieży i dorosłych w zakresie wiary, przez organizowanie sesji biblijnych oraz weekendów dla młodzieży i dorosłych w formie rekolekcji. Niestety obecnie w Belgii, z powodu braku nowych powołań, większość prowadzonych przez siostry szkół przechodzi stopniowo w ręce osób świeckich.
W Polsce Córki Maryi uczą języka francuskiego. Istotnym celem ich obecności w naszym kraju jest przyczynianie się do dialogu belgijsko-polskiego. W prowadzonej w Częstochowie bursie opiekują się studentkami. Przedszkole językowe to kolejny, bardzo udany projekt współpracy między Polską a Belgią. Zyskał on duże poparcie zarówno ze strony częstochowskiej Kurii Metropolitalnej, jak i władz miasta.
Kadrę pedagogiczną Przedszkola tworzą: przełożona Zgromadzenia Sióstr Córek Maryi z Pesche w Częstochowie - s. Dominique Hubaille, od 16 lat mieszkająca w Polsce, dyrektor Przedszkola - s. Bogumiła, s. Monika oraz panie Karolina i Jagoda.
Lingwistyczne początki
Reklama
Przedszkole jest nastawione na naukę języków obcych. Codzienne zajęcia prowadzone są w językach polskim i francuskim. Dodatkowo dwa razy w tygodniu dzieci uczą się języka angielskiego, który od nowego roku będzie zamienny z językiem niemieckim lub hiszpańskim.
Placówka funkcjonuje według zwykłego rytmu, w godzinach od 6.30 do 17. Codzienny program wypełniają zajęcia dydaktyczne i rekreacyjne (powtarzanie przyswojonej wiedzy w formie zabaw). Wśród przedmiotów są oczywiście: muzyka, technika, plastyka, katecheza.
Grupę podopiecznych stanowią dzieci w wieku od 2, 5 do 5 lat. Obecnie nie ma podziału na podgrupy wiekowe, ale od następnego roku, gdy dojdzie „zerówka”, taki podział zostanie stworzony.
Rodziców, którzy mają wątpliwości, czy maluszki przyswoją trudny język francuski, niech uspokoi fakt, że zajęcia językowe są prowadzone w małych, czteroosobowych grupach - przez s. Dominikę, Belgijkę, od 16 lat mieszkającą w Polsce. Dzieci uczą się przez zabawę: każde zajęcia to prawie małe spektakle - z rekwizytami, pracami plastycznymi, zabawkami. Dyrektor Przedszkola - s. Bogumiła wyjaśnia, że małe dzieci mają dar do powtarzania dźwięków. Potrafią perfekcyjnie powtórzyć nawet trudne gardłowe „r”. Tyle że później nie odróżniają granicy językowej i zdarza się, że płynnie przechodzą na język polski, podkreślając to dźwięczne „r” np. w słowach: „Piotrek”, „który”.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że dla dzieci łatwiejszy jest język angielski. Mają z nim styczność w mowie potocznej (popularne zwroty: „ok”, „weekend”, „super”), są z nim osłuchane. Język francuski jest trudniejszy. Dodatkowy problem stanowi fakt, że s. Dominika nie do końca rozumie język małych dzieci - to jakby odrębny dialekt, którego się musi uczyć. Większość rodziców nie zna też języka francuskiego, więc pojawia się problem utrwalania wiedzy w domu. - Ale i na to znaleźliśmy sposób - twierdzi s. Bogumiła. - S. Dominika opracowuje specjalne konspekty dla rodziców (nazywamy je potocznie sobotnimi szkółkami), dzięki którym mogą oni na bieżąco śledzić program nauczania i towarzyszyć swym pociechom w nauce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rodzinna integracja
Siostra Dyrektor podkreśla doskonałą współpracę z rodzicami podopiecznych. - Rodzice aktywnie uczestniczą w życiu Przedszkola - wyznaje. - Zorganizowali Radę Rodziców, pomagają w przygotowaniach różnych imprez, pięknie zaangażowali się w uroczystość poświęcenia Przedszkola. Wszystkie święta i uroczystości obchodzimy wspólnie. Chcemy przez to wpajać maluszkom pewne obyczaje i obrzędy, żeby klimat rodzinnej, świątecznej atmosfery zachował się w ich pamięci na całe życie. Bo to stanowi bazę - niezwykle ważną dla emocjonalnego rozwoju dziecka.
Przedszkole organizuje też spotkania rodziców z pedagogiem i psychologiem. Siostry wychodzą z założenia, że lepiej, jeśli pewne wskazówki rodzice usłyszą od specjalisty. - To cenna pomoc, bo zdarza się, że rodzice nie zauważają pewnych symptomów - twierdzi s. Bogumiła. - Wiele rzeczy im umyka, jak choćby wady wymowy. Nie wiedzą, kiedy należy udać się z dzieckiem do logopedy, sądzą, że z pewnych nawyków dziecko wyrośnie. My staramy się to wychwycić i zasygnalizować.
Ambitne plany
Wśród planów na przyszłość s. Bogumiła wymienia stworzenie atrakcyjnego placu zabaw dla dzieci, co wiąże się oczywiście ze sporymi nakładami finansowymi. Z kolei ważnym ideowym zamierzeniem Zgromadzenia jest zapewnienie ciągłości edukacji językowej. Dlatego też siostry czynią starania o to, by w częstochowskich szkołach podjęto kontynuację języka francuskiego dla dzieci, które opuszczą Przedszkole. Niewykluczone, że z propozycji współpracy skorzystają właśnie katolickie szkoły i gimnazja...