Reklama
Ta modlitwa choć była pełna niepewności, to bardziej ukierunkowana była na posłuszeństwo Ojcu. Wypełnienie woli Bożej i droga odkrywania powołania, to także rzeczywistość wpisana w życie Stefana Wyszyńskiego, który z domu rodzinnego wyniósł piękne świadectwo wiary i pobożności.
Ważny i nie bez znaczenia wpływ na jego młode życie miały również wydarzenia związane z umacnianiem odzyskanej po zaborach niepodległości, a szczególnie wojna z bolszewikami i „cud nad Wisłą”, którego setną rocznicę wspominamy w tym roku. Oddanie Polski Matce Bożej, dokonane przez Episkopat Polski 20 lipca 1920 r. na Jasnej Górze, a potem zwycięstwo nad bolszewikami, zostały odczytane jako znak opieki Matki Bożej nad Polską.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Niepewność jutra, zdanie się na wolę Ojca Niebieskiego i wypełnienie jej do końca to charakterystyczne cechy drogi, jaką podążał Stefan Wyszyński, który w czasie pobytu w seminarium we Włocławku zachorował na gruźlicę.Pragnieniem kleryka Stefana było to, aby w swoim życiu odprawić przynajmniej kilka Mszy świętych. Modlił się, aby być księdzem chociaż przez rok. Przez dłuższy czas po święceniach, każdego dnia, gdy odprawiał Mszę św., wydawało mu się, że czyni to po raz ostatni. Posłuszny woli Ojca Niebieskiego, nie narzekał na stan swojego zdrowia ale dążył do tego, by wypełnić wszystko, co zaplanowała dla niego Boża Opatrzność. Pragnąc iść za Chrystusem zawierzył wszystko Bogu, mówiąc: nie Moja, lecz Twoja Wola niech się stanie… (Łk 22,42).
Sam tak opisywał drogę swojego życia i powołania: „Innych ambicji życiowych wtedy nie miałem, bo brak było sił i zdrowia na to, żeby można było kreślić jakieś plany [...]”[7].
Zawierzenie Bogu i pragnienie spełnienia Jego woli doprowadziły do dnia, w którym udzielono mu święceń kapłańskich. Stało się to w dniu jego 23 urodzin, 3 sierpnia 1924 roku w kaplicy Matki Bożej w katedrze włocławskiej. Święceń prezbiteratu udzielił mu bp Wojciech Owczarek, biskup pomocniczy z Włocławka. Miejsce przyjęcia święceń prezbiteratu miało duże znaczenie dla młodego kapłana i dodawało otuchy. Po latach tak opisywał dzień przyjęcia sakramentu święceń: „Skoro wyświęcono mnie na oczach Matki, która patrzyła na Mękę swojego Syna na Kalwarii, to już Ona zatroszczy się, aby reszta zgodna była z planem Bożym”[8].
Uczmy się od Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego pełnienia woli Bożej. Czyńmy to z dziecięca ufnością i zawierzeniu Maryi, która patrzyła na Mękę swojego Syna. Możemy być pewnie, że nas nie zawiedzie, że zatroszczy się o to, by wszystko w naszym życiu działo się zgodnie z planem Bożym.