Reklama

Rekolekcje, czyli „duchowy kamień na głowę”

Niedziela płocka 10/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Radosław Dąbrowski: - W jaki sposób przeżywasz rekolekcje?

Agnieszka Ujazda: - Podczas rekolekcji doznaję wielu poruszeń. Nie wiem, czy sprawia to trochę inna niż zazwyczaj liturgia, czy sama świadomość, że uczestniczę w rekolekcjach i mogę się nawrócić, przybliżyć do Boga. Nigdy nie chciałam, żeby moja wiara ograniczała się do tych poruszeń, i będę starała się o to, żebym nie zatrzymywała się tylko na tych westchnieniach: ojej, jest cudownie bo ładnie śpiewają, bo świetne ksiądz mówi kazanie i trafia ono do mnie. Wiem, że nie na tym polega wiara, i nie chcę, żeby moja wiara do takich tylko poruszeń się ograniczała. Dobrze oczywiście, że te poruszenia są, bo one sprawiają, że chce mi się podjąć dalszy trud i pójść dalej. Bo wiara to przecież taki trud na każdy dzień. Wiara to nie tylko godzina liturgii, ale 24 godziny na dobę.
Zawsze mam świadomość, że wiele podczas rekolekcji zależy ode mnie, i staram się dobrze do nich przygotować. Mam zwyczaj, że chodzę do spowiedzi zawsze na rozpoczęcie rekolekcji właśnie po to, aby dobrze je przeżyć. Nie chcę stracić tych kilku dni. Tak długo się przecież na nie czeka.

- Czego oczekujesz od rekolekcji?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Elżbieta Szałankiewicz: - Rekolekcje to odkrywanie rzeczy, których na co dzień nie dostrzegamy. To takie odkrywanie czegoś, co jest zapomniane. Powinny być one bardziej poruszające niż normalna liturgia niedzielna.

A.U.: - Chciałabym, żebym czuła, że przeżyłam rekolekcje w takim dobrym tego słowa znaczeniu. Że przez te kilka dni zrobiłam krok w stronę Jezusa. Chcę w tym czasie dobrze przeżyć sakrament pokuty i pojednania, usłyszeć w konfesjonale słowa otuchy, że jestem dobrym człowiekiem mimo wszystko, i że Pan Jezus mnie kocha. Chcę też usłyszeć dobre kazanie. Może nie tyle dobre, co takie, żebym czuła, że rekolekcjonista przeżywa te rekolekcje razem z nami.

E.SZ.: - Myślę identycznie. Również oczekuję tego, że to, co będzie głosił kaznodzieja, będzie autentyczne, i że on też jakoś przeżywa te rekolekcje i jest razem z nami. Nie on tam, a my tu. On musi poruszyć słuchacza.

A.U: - To normalne, że oczekujemy takich poruszeń od rekolekcji, ale często popełniamy błąd: za bardzo wiążemy rekolekcje z ojcem rekolekcjonistą. Wiadomo, że on jest po to, aby nam jakoś pomóc przeżywać te rekolekcje, ale nie zrobi za nas całej „roboty”. Musi coś też nami wstrząsnąć, ale nie dokona tego sam ojciec rekolekcjonista.

E.SZ.: - Może tego dokonać. Może jakoś wpłynąć, jakoś przebudzić. Sprawić, by spadł taki „duchowy kamień na głowę”.

- Ale czy dokonuje tego rekolekcjonista? Może łaska Boża?

Reklama

E.SZ.: - No tak, ale ksiądz musi żyć tą łaską. Ksiądz, który mówi coś, co jest autentycznie w nim, inaczej oddziałuje na słuchacza. Mówi to w taki sposób, jak do kolegi, do kogoś bliskiego. I ten autentyzm się natychmiast wyczuwa. Nie mówi czegoś, co przeczytał, ale coś, czego doświadczył. Cenię sobie kazania księży, którzy w trudzie zdobywali wiarę i potrafią zarazić słuchacza, żeby i on się potrudził w poszukiwaniu własnej. Rekolekcjonista musi jednak mówić w sposób poruszający.

A.U: - No tak, pani Elu, ale te poruszenia są zawsze bardzo subiektywne…

E.SZ.: - Ale mi nie potrzeba nawet poruszenia we mnie, ale żebym widziała poruszenia innych. To, że kogoś obok mnie w ławce te słowa poruszyły, że coś się dzieje.

- Czy pamiętacie jakieś szczególne rekolekcje, które szczególnie wami poruszyły?

E.SZ.: - Pamiętam jedno niesamowite kazanie. To było najkrótsze kazanie jakiego słuchałam. To było w okresie wielkanocnym. Ksiądz powiedział tylko: „Chrystus zmartwychwstał, ale czy ty w to wierzysz?” i usiadł. Tam mówiła wtedy cisza. I to było niesamowite.

A.U.: - Nie pamiętam szczególnych, ale im jestem starsza, tym co roku lepiej przeżywam rekolekcje. Może dlatego, że moja wiara staje się bardziej dojrzała?

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śledztwo w sprawie Ojca Pio

2025-03-13 20:48

[ TEMATY ]

św. o. Pio

"Niedziela. Magazyn"

Zakon Braci Mniejszych Kapucynów, Prowincja Krakowska

Życie stygmatyka z San Giovanni Rotondo obfitowało w momenty wielkie, zjawiskowe, ale też nie brakowało w nim tajemnic. Niektóre z nich wyjaśnia br. Błażej Strzechmiński, kapucyn, od lat badający historię Ojca Pio.

Ireneusz Korpyś: Tajemnicą jest osobowość Ojca Pio. Jak to możliwe, że ten oschły zakonnik, z trudnym charakterem przyciągał do siebie rzesze ludzi?
CZYTAJ DALEJ

Bojkotowanie Muzeum Pamięć i Tożsamość – antyklerykalne działania rządu

2025-03-12 21:35

[ TEMATY ]

Muzeum „Pamięć i Tożsamość”

Radio Maryja

Bojkotowanie Muzeum Pamięć i Tożsamość – antyklerykalne działania rządu w celu umniejszenia historycznej roli wielkiego Papieża Polaka.

W tych dniach mija 20 lat od publikacji książki „Pamięć i tożsamość” (23 lutego 2005 r.) Ten tekst św. Jana Pawła II jest jego wielką medytacją, w której powierzył swoje ostatnie przesłanie do ludzkości. Jest to refleksja nad historią i tajemnicą zła, ucieleśnionego w wielkich systemach totalitarnych XX wieku, takich jak nazizm i komunizm, które doprowadziły do Holokaustu, gułagów, masowych eksterminacji. Ten wielki człowiek stawił czoła złu reprezentowanemu przez nieludzkie reżimy i pokonał je. Opowiada o problemach XX wieku, w szczególności o „złu przekształconym w system” w reżimach totalitarnych, takich właśnie jak nazizm i komunizm. „Pan Bóg dał nazizmowi dwanaście lat istnienia, a po dwunastu latach system ten upadł. Jeśli komunizm przetrwał dłużej i ma przed sobą jeszcze perspektywę dalszego rozwoju – pomyślałem – to musi być jakiś sens w tym wszystkim”. Do tego właśnie tematu nawiązuje określenie „konieczne zło”: „Uważano, że zło to jest w jakiś sposób konieczne dla świata i człowieka. Zdarza się bowiem, że w pewnych sytuacjach ludzkiego istnienia zło okazuje się w jakiś sposób pożyteczne, gdyż stwarza okazje do dobra. (św. Jan Paweł II).
CZYTAJ DALEJ

Poznaj historię Chrystusa z warszawskiej archikatedry

2025-03-13 20:50

[ TEMATY ]

Muzeum Archidiecezji Warszawskiej

Krzyż Baryczkowski

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

To okazja do usłyszenia nie tylko legendy o cudownym Panu Jezusie z warszawskiej fary, ale przede wszystkim zgłębienia historii najwybitniejszego działa sztuki na Mazowszu. Muzeum Archidiecezji Warszawskiej zaprasza na piątkowe oprowadzania po Kaplicy Baryczków.

Spotkania, które związane są z przypadającą w tym roku 500. rocznicą sprowadzenia do Warszawy baryczkowskiego krucyfiksu, rozpoczną się jutro - 14 marca - i w okresie Wielkiego Postu będę odbywać się co tydzień w piątki do 11 kwietnia włącznie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję