Biskup legnicki Stefan Cichy odprawił Mszę św. w intencji pacjentów, ich rodzin, personelu i wolontariuszy. Później odwiedził chorych na oddziale opieki paliatywnej. Bogusia i Marianna nie mogły doczekać się na Księdza Biskupa. „Siostry powiedziały nam, że dziś Ksiądz Biskup przyjdzie do nas, my czekamy i czekamy. Myślałyśmy, że Ekscelencja o nas zapomniał”. „Nic podobnego w kaplicy pw. Podwyższenia Krzyża Świętego odprawiałem Mszę św. za wszystkich pacjentów” - odpowiedział Biskup Legnicki.
Umieranie jest częścią życia
Do Legnicy na uroczystość przyjechał z Poznania znany onkolog prof. dr hab. Jacek Łuczak, który 10 lat temu otwierał legnicki oddziału opieki paliatywnej. Jak mówi, ludzie chorzy na raka zdają sobie sprawę z tego, że ich dni są policzone, ale dany im czas starają się wykorzystać jak najlepiej. Umieranie jest częścią życia, to jest najważniejszy czas dla człowieka, by się do tego przygotować. Chorzy niejednokrotnie przewidują, że śmierć się zbliża i wtedy oczekują na coś, co może ich jeszcze dobrego w życiu spotkać. Chcą także przekazać innym to wszystko, co w swoim pracowitym życiu uzyskali. Swoje nauki, przesłania, doświadczenia i porady na przyszłość. Wówczas mówimy o tak zwanym testamencie życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gość z Gdańska
Z okazji 10-lecia oddziału opieki paliatywnej do Legnicy przyjechał także ks. Piotr Krakowiak - krajowy duszpasterz hospicjum, a zarazem dyrektor hospicjum w Gdańsku, który mówił m.in. o mocy sakramentów. „Dla mnie przejmującą lekcją tego, jak działa sakrament uzdrowienia chorych, było spotkanie z umierającym na raka Mieczysławem. Pamiętam, poprosił mnie o ten sakrament i spowiedź. Mówił, że boi się śmierci, bo całe swoje życie bardzo zabałaganił i nie wie, co powie św. Piotrowi, gdy się z nim spotka. Wówczas odpowiedziałem mu, że ta spowiedź i sakrament chorych jest ważny dla niego, ale jest jeszcze taka piękna tradycja 9 pierwszych piątków miesiąca. Dałem mu wtedy obrazek, którego chory chwycił się jak tonący brzytwy. I wbrew logice, medycynie, naszym oczekiwaniom w hospicjum, wbrew każdemu porządkowi rzeczy, Pan Mieczysław przeżył 9 miesięcy. Kolejnych 9 piątków się spowiadał, raz był słabszy, raz silniejszy. W tym czasie ochrzcił swoje dzieci, wnuki, co więcej dzieci wzięły ślub w kościele, on wziął ślub ze swoją żoną, która nie była katoliczką. To była dla mnie niesamowita lekcja, jak dużo może moc sakramentu. Kiedy w 9 pierwszy piątek miesiąca udzielałem mu Komunii św. po spowiedzi, powiedział: „Proszę księdza, ja już wykonałem swoją pracę”... Dwa dni później umarł.
Na legnickim oddziale
18 pacjentami na oddziale opieki paliatywnej w Legnicy opiekuje się 4 lekarzy, 16 pielęgniarek, psycholog i wolontariusze. Grażyna Majewska-Kaźmierczak jest tam oddziałową. Jak mówi, praca jest bardzo ciężka, dlatego też na ten oddział pielęgniarki nie zostały skierowane, one tutaj chciały pracować. Bo to nie jest tylko praca, to jest powołanie. Ja sama przez te 10 lat bardzo dużo nauczyłam się od swoich pacjentów. Nauczyłam się doceniać czas i dane nam życie. Jak wstaję rano, dziękuję Panu Bogu - za każdy miniony dzień i za to, że rano mogę się obudzić. Naszym marzeniem jest, aby zakupić dla pacjentów wannę z podnośnikiem. Umożliwia ona kąpiel chorego nie w łóżku, a właśnie w wannie. Pacjent po takiej prawdziwej kąpieli czułby się znacznie lepiej. Taka specjalistyczna wanna kosztuje 30 tys. zł. Nie stać nas na jej zakup, ale robimy wszystko, by zdobyć te pieniądze. Szukamy sponsorów i ludzi dobrej woli, którzy chcą pomóc naszym chorym pacjentom. Wierzę, że to się uda.