Każdy, kto miał szczęście uczestniczyć w spotkaniach z Ojcem Świętym Janem Pawłem II w Łodzi, 13 czerwca 1987 r., wspomina je z własnej perspektywy. „Byłem (-am) tak blisko naszego Ojca Świętego” - mówiliśmy przez lata z nostalgią, mając nadzieję na kolejne spotkanie. Odejście Jana Pawła II do domu Ojca zwiększyło poczucie, że jesteśmy jego ogromnymi dłużnikami.
Nasz dług wynika z niepełnej realizacji przesłania, jakie pozostawił nam Papież Polak. W Łodzi każda grupa społeczna została przez Jana Pawła II osobno „namaszczona”. Dzieci i rodzice - podczas Eucharystii na Lublinku, duchowieństwo, społeczność akademicka i ludzie kultury - na spotkaniu w katedrze, świat pracy, a szczególnie kobiety - na wyjątkowym zebraniu w zakładach „Uniontex”. Wypowiedziane wówczas słowa są wciąż aktualne; warto je studiować oraz duchowo i społecznie podjąć, by w myśl tych Piotrowych słów żyć. Postawione zadania nie przerastają naszych możliwości.
Ojciec Święty powiedział w katedrze do łódzkiej inteligencji: „Pragnę wyrazić moją wielką radość, że spotykam się tutaj z przedstawicielami świata nauki i kultury. [...] Wyrażam radość z tego, że spotykamy się nie tylko dzisiaj, spotykamy się od dawna, spotykamy się wciąż. Czuje się waszą obecność w społeczeństwie, w kulturze polskiej, w Kościele polskim. Jestem za to bardzo wdzięczny inteligencji łódzkiej.[...] Życzę więc wszystkim tutaj zgromadzonym i wszystkim placówkom nauki i kultury polskiej w Łodzi, różnorodnym placówkom, bardzo ważnym placówkom, aby nadal byli sobą, tak jak dotąd, żeby reprezentowali to wszystko, co jest w naszej kulturze autentyczne, humanistyczne, chrześcijańskie, i żeby to wszystko reprezentowali w tym specyficznym kontekście, jakim jest Łódź”.
Przesłanie papieskie jest oczywiste. Szkoda, że tak trudno je wypełniać. Jak mówi prof. Krystyna Śreniowska, „w Łodzi jest dużo wspaniałych ludzi, tyle że poupychanych po kątach”. Szkoda, że dawne ideały gromadzące Solidarność, środowiska niepodległościowe, patriotyczne, dziś wyrażają się niemal jedynie w okolicznościowych gestach składania kwiatów pod tablicami pamięci.
Jak uwrażliwiać młodych na te ideały, skoro dorosli stali się tak bierni?
Może powołanie Centrum Jana Pawła II w byłym „Uniontexie” spowodowałoby choć częściową integrację różnych środowisk? Na pewno pomoże „mrówcza”, codzienna praca w szkołach, w drużynach harcerskich, w grupach zainteresowań czy podczas zajęć przygotowanych przez młodych, np. przez pasjonatów z Grup Rekonstrukcji Historycznej.
Mamy punkt odniesienia, jakim jest nauczanie Jana Pawła II, i obowiązek, aby ten wielki testament realizować.
Pomóż w rozwoju naszego portalu