„Jezus przyjdzie nas odnaleźć jakkolwiek daleko będziemy i przemieni nas w ogniu miłości”
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Wierni jednej z najmniejszych lubelskich parafii, licznie zgromadzeni na Sumie odpustowej, modlili się pod przewodnictwem ks. prof. Czesława Krakowiaka, prosząc o to, by mogli „zachować w sercu poczucie dziecięctwa Bożego, wyrażające się w całkowitym zaufaniu Bogu” i „otwierać swoje serca na potrzeby innych”. Do czynnej miłości bliźniego zachęcał także kaznodzieja, ks. Leszek Surma. „Ludzie dostrzegają trędowatych na Madagaskarze, ale nie widzą biednego chłopaka z sąsiedztwa. Dużo piszą o miłości, ale nigdy nie zainteresowali się chorym - mówił. - Bo widzą problem, a nie człowieka”. Podając przykład Matki Teresy z Kalkuty, zachęcał do większej wrażliwości na potrzeby najbliższych. Stawiając za wzór także Patronkę parafii, ks. Surma przypominał, na czym polega prawdziwa miłość: „Wie, że nie można nakarmić tłumów, ale trzeba zadbać o człowieka; jest zawsze konkretna i dlatego nigdy nie jest obojętna; widzi tych, którzy są blisko i od nich zaczyna”. Wierni, zasłuchani w słowa kaznodziei, w głębi serc rozliczali się z przykazania miłości. Wielu, jak pani Maria, zobowiązało się do większej troski o najbliższych, prosząc św. Tereskę o pomoc w realizacji postanowień.
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus swoim orędownictwem wspomaga parafię od kilkudziesięciu lat. Kult Świętej w niewielkim kościele przy Krochmalnej rozwija się w sposób szczególny od czasu otrzymania relikwii w 1997 r. „Staramy się szerzyć kult św. Teresy nie tylko z racji uroczystości odpustowych, do których przygotowujemy się podczas triduum - mówi proboszcz ks. dr Jerzy Poręba. - 16. dnia każdego miesiąca gromadzimy się na modlitwie za Jana Pawła II i odmawiamy Litanię do św. Teresy. Na zakończenie tego nabożeństwa śpiewamy Apel Jasnogórski, a po nim wierni mają możliwość ucałowania relikwii Świętej”. Patronka otacza opieką mieszkańców ubogiej dzielnicy, często spoglądających na jej wizerunek w głównym ołtarzu świątyni. Mówią o niej dzieci na szkolnych katechezach, przypominają bukiety róż i informacje umieszczane w przykościelnych gablotach.
O kult św. Teresy, ale przede wszystkim o potrzeby wspólnoty, troszczy się proboszcz ks. dr Jerzy Poręba. Pomagają mu kapłani - rezydenci: emerytowany proboszcz ks. kan. Stanisław Chomicz, ks. Stefan Czerniej, ks. Antoni Gorzdant oraz zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej. „Siostra przełożona prowadzi kuchnię, druga jest katechetką, a trzecia zakrystianką - wylicza Ksiądz Proboszcz. - Wszystkie dbają o porządek w świątyni i na plebanii oraz w przykościelnym ogrodzie. Ich praca, modlitwa i świadectwo są parafii, zarówno kapłanom, jak i świeckim, bardzo potrzebne”. Członkowie Rady Duszpasterskiej i grup formacyjnych również nie szczędzą czasu i sił, przyczyniając się do duchowego i materialnego wzrostu parafii. „Obejmując parafię w ubiegłym roku, zastałem prężnie działającą grupę Legionu Maryi - mówi ks. Poręba. - Panie systematyczne odwiedzają chorych, modlą się za kapłanów i parafię, uczestniczą w spotkaniach formacyjnych. Chętnie służą pomocą, pokazując innym, że modlitwę należy łączyć z konkretnymi czynami”.
Modlitewnym zapleczem parafii jest kilkanaście kół różańcowych (w tym jedno męskie), a pragnieniem Księdza Proboszcza utworzenie róży dziecięcej lub młodzieżowej. „Chodzi o budzenie pewnej tradycji w młodym pokoleniu, żeby czuło się spadkobiercą modlitwy różańcowej, która jest dla ludzi prostych i wykształconych, małych i dużych” - mówi. Szczególną troską ks. Jerzy otacza młodych parafian. „Najmłodsi gromadzą się przy kościele na spotkaniach Ruchu Eucharystycznego, dwóch scholek, liturgicznej służby ołtarza, ale brakuje wśród nich młodzieży w wieku gimnazjalnym i starszej - mówi Ksiądz Proboszcz. - Wprawdzie nasza parafia nie jest młoda, bo przeważają w niej ludzie starsi, ale chciałbym, by także młodzi widzieli tutaj swoją przyszłość”.
Nadziei na lepsze jutro w okolicach ul. Krochmalnej nie daje miasto, zapominając o robotniczej dzielnicy. Jednak mieszkańcy wierzą, że wspólną pracą i modlitwą mogą wiele osiągnąć. Spotkania ze św. Teresą i Jasnogórską Panią przyniosły już wiele dobrych owoców. Liczny udział we Mszach św., nabożeństwach fatimskich, różańcowych i środowej Nowennie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy są znakiem najważniejszej - wewnętrznej przemiany. Teraz, jak mówi Ksiądz Proboszcz, „trzeba robić to, co jest możliwe z naszej strony, a resztę zostawić Panu Bogu”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu