Siatkarze Vitala Heynena prowadzili w pierwszym secie 8:3, ale szybko roztrwonili przewagę. Słoweńcy jednak też zaczęli popełniać liczne błędy w zagrywce. W końcowej części seta ze stanu 20:17 dla Biało-Czerwonych nagle zrobił się remis. Kluczowa dla losów tej partii mogła okazać się wymiana przy wyniku 22:21 dla Polaków, kiedy nasi siatkarze kilkukrotnie nie potrafili skończyć ataków. Chwilę później Klemen Čebulj zaserwował asa, a po zablokowaniu Wilfredo Leóna Słoweńcy prowadzili w meczu 1:0.
W drugim secie podopieczni Alberto Giulianiego utrzymywali 1-2-punktową przewagę. Polacy wyrównali przy stanie 7:7, a później 17:17. W końcówce znowu było nerwowo. Biało-Czerwoni popełniali seryjne błędy. Po serwisie Michała Kubiaka w siatkę Słoweńcy mieli piłkę setową, ale ostatecznie po bloku i asie Mateusza Bieńka oraz bloku Dawida Konarskiego doprowadziliśmy do wyrównania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na początku trzeciej partii bardzo dobrze atakował i blokował León, ale po 3 punktach z rzędu zdobytych przez Tine Urnauta gospodarze prowadzili 8:6. Słoweńcy bronili właściwie wszystkie ataki i bardzo dobrze grali blokiem. Gra Polaków chwilowo poprawiła się za sprawą Aleksandra Śliwki, ale i on nie uchronił nas od straty kolejnego seta.
Reklama
Czwarta partia rozpoczęła się od serii złych zagrywek po obu stronach. Gra toczyła się punkt za punkt. Przebłyski na zagrywce i w ataku miewał León, ale od remisu 19:19 było już tylko źle. Po raz kolejny na parkiecie dzielił i rządził Urnaut. Po jego ataku i asie serwisowym gospodarze prowadzili 24:22. Co prawda chwilę później Słoweniec pomylił się przy serwisie, ale błąd popełnił też Kubiak i 12 tys. kibiców w Lublanie oszalało z radości.
Dzisiaj w drugim półfinale Francuzi zmierzą się z Serbami. Mecz o brąz będzie rozegrany w sobotę, a finał w niedzielę. Oba odbędą się w Paryżu.