Reklama

Proboszcz z Majdanka

Jedno z rond na lubelskich Czubach od dwóch lat nosi imię bł. Emiliana Kowcza. Greckokatolicki duchowny, wyniesiony na ołtarze przez Jana Pawła II podczas pielgrzymki na Ukrainę w 2001 r., był w niezwykły sposób związany z Lublinem. Mówi o tym film pt. „Proboszcz Majdanka”, którego premiera odbyła się 28 grudnia 2005 r.

Niedziela lubelska 6/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Monika Skarżyńska: - „Proboszcz Majdanka” to kolejny film, który, mówiąc o historii Polaków, zmusza do odejścia od stereotypowych poglądów. Co było powodem realizacji filmu?

Grzegorz Linkowski: - Do 2001 r. nie miałem pojęcia o istnieniu tego greckokatolickiego księdza. Nagle otrzymałem list od pana Matwiejczyny z propozycją, bym zajął się osobą Emiliana. Zafascynowałem się złożonością tematu, ale uznałem, że zrobienie dobrego dokumentu o nieżyjącym jest mało realne. Jednak życie zdecydowało samo; gdy w 60-lecie śmierci Emiliana Kowcza nazwano jego imieniem jedno z lubelskich rond, odbyła się ekumeniczna Msza św. w intencji Emiliana w archikatedrze oraz miały miejsce uroczystości ku jego czci na Majdanku, gdzie zginął. Stało się jasne, że materiał na film zaczyna „zbierać się” niejako sam. W rezultacie nagraliśmy wypowiedzi 13 świadków; w tym także mieszkającej w Kanadzie córki bł. Emiliana.

- Dlaczego spośród tak wielu „cichych bohaterów” Majdanka wybrał Pan właśnie jego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Kowcz był osobą, która przekraczała granice. Z jednej strony zagorzały patriota ukraiński, z drugiej nie wahał się pomagać biednym Polakom i Żydom, gromił swoich współziomków, gdy ci grabili polskie domostwa. Niezwykle aktywny jako greckokatolicki ksiądz, decydował się chrzcić całe rzesze Żydów po to, by uratować ich przed Holocaustem. Był ojcem kilkorga dzieci, a mimo to zrezygnował z szansy wyjścia z obozu zagłady na Majdanku, by tam służyć jako duchowny umierającym bliźnim. I wreszcie był człowiekiem, który wzywał do modlitwy za swoich oprawców. Pisał o tym wielokrotnie w grypsach więziennych, które otrzymywał jego syn Sergiusz.

- Film zaczyna się od sceny z Majdanka...

- Pierwsze sceny symbolicznie zaznaczały, że jego życie - według mnie - było przygotowaniem do tych kilku miesięcy na przełomie 1943 i 44 r., spędzonych w obozie, skąd już nie wrócił; gdzie został spalony w piecu krematoryjnym. On był tam bardzo aktywny. Spowiadał, chrzcił, wzmacniał duchowo, rozmawiał. Pomagał setkom Polaków, Ukraińców, Żydów, Czechów i Słowaków przejść przez „bramę śmierci” z wiarą, że śmierć nie jest tragedią, ale spotkaniem z Bogiem. Nieustannie dawał ludziom bezcenną nadzieję. Gdyby dziś przejść przez Majdanek z grypsami ks. Kowcza w ręku, to ten dawny obóz śmierci przestałby się kojarzyć jedynie z czaszkami, piszczelami i popiołem z tysięcy ludzkich istnień. Stałby się dla nas, współczesnych, miejscem, gdzie wrzała praca duchowa, gdzie - dzięki takim ludziom jak bł. Emilian - rodziła się żywa wiara. W tym sensie Majdanek stał się - paradoksalnie - miejscem życia, a nie wyłącznie obozem zagłady, jak chcieli jego twórcy.

Reklama

- Jakie fakty z życia bł. Emiliana przytaczają świadkowie?

- Świadkowie przytaczali tak wiele mówiące fakty, jak postawienie w jedną noc małej cerkwi, co było odpowiedzią społeczności ukraińskiej na brak pozwolenia na budowę; fakt opieki Kowcza nad sierotami; organizowanie pomocy najbiedniejszym; organizowanie kongresów eucharystycznych. Mówili o szacunku, jaki wyrażał wobec innych religii w bardzo konkretny sposób, np. całując rodał podczas żydowskich uroczystości, na które był zapraszany w Przemyślanach. W jakimś stopniu był więc prekursorem tego, co przez wiele lat wcielał w życie Jan Paweł II.

- W swojej twórczości walczy Pan ze stereotypami, by spojrzeć na pewne sprawy inaczej. Taka postawa wydaje się charakteryzować osobę Kowcza?

- Identyfikował się z ukraińską tożsamością i walczył o prawa rodaków. Potrafił jednak zdobyć się na miłość wobec wszystkich. Gdy aresztowany za pomoc Żydom miał szansę wydostać się z Majdanka - słano w tej sprawie liczne listy - Kowcz zadecydował: - Nie chcę. Wolał zostać z więźniami różnych narodowości. Był kapłanem dla wszystkich i stąd tytuł filmu „Proboszcz Majdanka”. Dla mnie jest przykładem miłości bliźniego realizowanej na wzór Chrystusa, a więc niezależnie od czyjegoś pochodzenia, poglądów, a nawet tego, czy ktoś dobry czy zły. Kowcz przełamał jeszcze jedną barierę, ucząc ludzi modlić się za oprawców, nie tylko za ofiary. To postawa Chrystusa. W grypsach z Majdanka nawoływał do modlitwy za niemieckich twórców obozu, bo oni także potrzebują łaski Boga, którego są dziećmi. Dał w ten sposób także nam, współczesnym, wskazówkę, by modlić się za osobistych wrogów, za przeciwników w poglądach, ale też za przestępców czy terrorystów. W takiej postawie kryje się, według mnie, wyznanie wiary, że wszystko na tym świecie ostatecznie leży w gestii Boga.

- Dziękuję za rozmowę.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maryja uczy nas waleczności i odwagi

2024-04-15 13:27

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 19, 25-27.

Piątek, 3 maja. Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: nie było żadnych wątpliwości, kto powinien otrzymać awans generalski

2024-05-03 09:32

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

WOT

PAP/Paweł Supernak

Nie było żadnych wątpliwości, kto powinien otrzymać awans generalski, kto powinien zostać mianowany na te najważniejsze stanowiska dowódcze w wojsku polskim - podkreślił prezydent Andrzej Duda w swoim wystąpieniu po wręczeniu nominacji na stanowisko dowódcy generalnego RSZ i na stanowisko dowódcy WOT.

Prezydent Andrzej Duda wręczył w piątek akty mianowania gen. broni Markowi Sokołowskiemu na stanowisko dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych i gen. bryg. Krzysztofowi Stańczykowi na stanowisko dowódcy Wojsk Obrony Terytorialnej.

CZYTAJ DALEJ

Drogi miłości

2024-05-03 20:56

ks. Jakub Nagi

Brat

Brat

Jak podkreśla ks. Krystian Winiarski, prefekt WSD w Rzeszowie, film rzeszowskich alumnów ma służyć najpierw refleksji nad życiowym powołaniem, które dla chrześcijan jest przede wszystkim powołaniem do świętości. W życie każdego człowieka wpisane jest także powołanie szczegółowe: do małżeństwa, kapłaństwa, życia konsekrowanego, a może do samotności, które też wymaga rozeznania, odkrycia i decyzji, by tą konkretną drogą iść przez życie.

„Pytania, emocje, rozterki, lęk przed podjęciem decyzji. To wszystko towarzyszy młodemu człowiekowi, który zastanawia się jaką życiową drogę wybrać, czy odpowiedzieć na powołanie, także to do kapłaństwa. O tym chcieli opowiedzieć swoim kolegom klerycy, którzy rozpoczynają swoją formację w seminarium” – wyjaśnia ks. Krystian Winiarski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję